Rozdział 26

2.6K 744 128
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Logan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Logan

Sypialnia dla gości. Sama nazwa ociekała hipokryzją, bo nie miewałem nigdy żadnych gości. Ba! Nawet Aradii nie uważałem za swojego gościa! Ona po prostu zaistniała. Jakby z jakiegoś zbłąkanego, pominiętego ziarna, wyrosła tuż przed moim nosem i wkomponowała się w krajobraz. Nie, ona tak naprawdę zaczynała wrastać w moje życie.

I zajmowała właśnie łóżko we wspomnianej sypialni. A ja... Ja nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Krążyłem po domu, szukałem sobie miejsca, bo każde zdawało się nieodpowiednie.

Kiedy udało się opanować krwawienie z jej nosa, stoczyliśmy walkę, podczas której ja chciałem wezwać pogotowie, a ona zaczęła się upierać, że to u niej normalne, a ja nie mam panikować. Ostatecznie stanęło na tym, że zrobi badania w Salt Lake City, na które osobiście ją zawiozę, i zgodziła się zostać na noc.

Jej obecność była dla mnie absolutną abstrakcją, a jednocześnie największym testem. Nie tylko dla ducha, ale również dla ciała i mojego opanowania. Okazałbym się największym kłamcą, gdybym stwierdził, że mnie nie pociąga. Chciałem od niej wszystkiego. Chciałem ją czuć, wejść w nią, pieprzyć tak, żeby straciła oddech. Sprawić, żeby przez całą noc krzyczała moje imię.

Rzecz w tym, że nie byłem w stanie dokonać tego tak, jak na to zasługiwała. Nie mogłem potraktować jej jak inne. Bez dotyku, bez pocałunków. Tylko fizyczne zaspokojenie. Nigdy żadnej nie pozwoliłem patrzeć, zawsze każdą brałem od tyłu. Nie widziałem ich twarzy, one nie widziały mojego ciała.

A na nią chciałbym patrzeć. Obserwować jej twarz, kiedy dochodziłaby pode mną. Chciałbym, ale nie byłem w stanie. Bałem się, że w którymś momencie spojrzałaby na mnie z odrazą, odrzuciła przez to, jak wyglądam. Gdyby dotknęła tych wszystkich miejsc, które miały być nietykalne, najprawdopodobniej bym się rozpadł. Miałem zbyt wiele nieprzekraczalnych granic, które mogły ją wyłącznie skrzywdzić.

Zajrzałem do sypialni kolejny raz, żeby upewnić się, czy wszystko w porządku. Kiedy zasypiała w salonie, położyła głowę na mojej piersi i wtuliła się, jakby to miejsce było dla niej najwygodniejsze. Najlepsze. Chciałem, żeby tak było, ale nie potrafiłem jej tego zagwarantować. Nie mogłem dać jej pewności, że zawsze znajdzie w tym miejscu ciepło. Że moje ramiona ją ochronią...

End Of The Road Zostanie Wydana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz