*M i Iwona siedzą na drzewie Lokiego z popkornem i oglądają przedstawienie (ktoś się czepiał, że nie można oddzielać Yggdrassil od Lokiego, więc powiedzmy, że jelonek się zduplikował i zasila drzewo przez przekazanie tej kopii części swojej magii)*
Loki, Mobius, Logan i Wade: *siedzą przy stoliku w knajpie*
Loki: One zwariowały! Jak ja, BÓG OPOWIEŚCI mam niby rozmawiać ze zwierzęciem i chodzącą zawartością maszynki do mielenia mięsa?!
Mobius: Lok...
Wade: Odezwało się pieprzone drzewo! Słuchaj książątko, kocham grającego Cię Toma Hiddlestona, ale mimo wszystko pozostajesz dupkiem. Zawartość maszynki do robienia mięsa? Poważnie? Aż się dziwię, że wiesz co to jest. Równie dobrze ja mógłbym Cię nazwać wściekłą borówką, która przez daddy issues zyskała grono fanów, mających - kto by pomyślał - również daddy issues!
Loki: Fanów? Hidstona? O czym on w ogóle mówi?
Logan: Przywykniesz. Typ zawsze chrzani bez sensu
Wade: Wcale nie "chrzanię", a to się wymawia: ,,Hiddlestona". Nie przekręcaj nazwiska tego wspaniałego człowieka
Wade i Loki: *kłócą się dalej*
Mobius: Czuję się jak wtedy gdy Loki stworzył dziesięć swoich kopii, bo nie miał się z kim przekomarzać. Zaraz dostanę migreny
Logan: Znam to bracie. Skakanie po multiwersum to niestety mnóstwo wersji tego kretyna *wskazuje na Wade'a*. Najgorzej, że dupek zapisał nas na terapię dla par i nie mogę teraz nawet upić się w trupa, żeby mieć go z głowy. Terapeutka mówi, że "uciekam od rzeczywistości". Spróbowałaby pomieszkać z tym zużytym tamponem przez tydzień to zmieniłaby gadkęMobius: Masz jakiś sposób, żeby przestali się wydzierać?
Logan: Jest jeden, ale po nim zapewne zatęsknisz za tą kłótnią
Mobius: Zaryzykuje
Logan: *wzdycha przeciągle* Wiesz, że mają tu karaoke?
Wade: CZY KTOŚ POWIEDZIAŁ KARAOKE?!
CZYTASZ
Trudna ta przyjaźń z jelonkiem...[POPRAWIANE]
HumorPuki co nie mam weny do mojego opowiadania o Lokim, więc pomyślałam, że umilę moim czytelnikom czekanie i przy okazji może zdobędę nowych heh :p