28.

118 6 0
                                        

Następnego dnia rano JJ pojechał z ojcem po soczewkę,która jest podobno ukryta w trumnie jego matki,John B i Sarah pojechali wziąć taki prawdziwy ślub ze względu na dziecko,a ja i Kie zostałyśmy w domu i zaczęłyśmy pakować prowiant na podróż do Maroka,do którego wkrótce płyniemy po błękitną koronę.

-myślisz czasem o Rafie?-spytała tak nagle brunetka,spojrzałam na nią

-skąd to pytanie tak nagle?-spytałam

-wzdrygasz na każde wspomnienie o nim-powiedziała,serio tak robię?

-Kie,to....skomplikowane.....tak właściwie to nigdy nie mieliśmy okazji porozmawiać o tym co między nami zaszło,więc sprawa pomiędzy nami tak naprawdę chyba nie jest zakończona-powiedziałam,sama już nie wiem

-JJ wie?-spytała

-nie,chciałam mu powiedzieć,ale teraz wyszła na jaw ta sprawa z jego ojcem,noi mamy niby zdobyć tą błękitną koronę....po prostu...to chyba nie jest dobry moment na taką rozmowę-powiedziałam,poza tym nadal się boję jak na to zareaguje

-ale będziesz musiała mu w końcu powiedzieć,wiesz o tym tak?-spytała

-oczywiście,że to wiem...tylko jeszcze nie wiem jak i kiedy-powiedziałam

-napewno wyczujesz odpowiedni moment-powiedziała

-a jak mam to mu niby powiedzieć?wścieknie się-powiedziałam,to jest więcej niż pewne

-ale to JJ,kocha cię jak głupi....nie zostawiłby cię tylko dlatego,że sprawa z twoją pierwszą miłością nie jest jeszcze zakończona,to nie twoja wina-powiedziała,w zasadzie to moja,ale nie czepiajmy się szczegółów

-tak myślisz?-spytałam

-oczywiście-powiedziała

-no nie wiem.....poza tym z Rafem chyba też powinnam porozmawiać,nie sądzisz?-spytałam,przydałoby się chyba

-tak,pewnie tak...ale nie spiesz się z tym,koniec końców to nadal jest Rafe....nie do końca wiemy do czego jest teraz zdolny po śmierci ojca-powiedziała

-no wiem,ale...sama nie wiem...już naprawdę nie wiem co zrobić aby wyrzucić go z głowy raz na zawsze-powiedziałam,a brunetka mnie objęła

-poradzisz sobie,wierzę w ciebie-powiedziała,uniosłam delikatnie kąciki ust w górę

-dziękuję-powiedziałam

Po około godzinie zauważyłyśmy,że Twinkie stoi przed domem,więc tam poszłyśmy jednak nikogo koło niej nie było,w końcu obie ujrzałyśmy Groffa wychodzącego z domu ze zwojem w ręku.

-cześć dziewczęta-powiedział mężczyzna

-cześć-powiedziała Kie

-wpadłem tylko po zwój żeby się upewnić,że soczewka faktycznie działa-powiedział Groff,coś mi tu nie pasuje i to dosyć mocno

-gdzie JJ?-spytałam

-został przy rodzinnym grobowcu,wysłał mnie po zwój,chciałem mu dać trochę prywatności-powiedział,ja i Kie wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia

-nie zrobiłby tego-powiedziała Kiara,właśnie,JJ nikomu nie ufa w takich sprawach

-ależ zrobił-powiedział Groff i zaraz po tym zaatakował Kiarę,popchnął ją na Twinkie,ta uderzyła głową w samochód i upadła nieprzytomna,a ja zaczęłam się bić z mężczyzną,jednak w końcu on wygrał,a mi się urwał film,jedyne co widziałam przed oczami to ciemność

I nie wiem jak długo to trwało,nagle John B,Sarah i Cleo,wraz z Popem który mojemu zdziwieniu z nimi był otworzyli lodówkę w sklepie gdzie najwyraźniej byłyśmy,wyszłyśmy trzęsąc się z zimna.

This Summer || Outer BanksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz