O świcie dopłynęliśmy do Maroka,a raczej byliśmy do tego zmuszeni ponieważ nasza łódź odmawiała już dalszej współpracy,chociaż i tak dobrze,że już niemalże u celu,a nie gdzieś tak w połowie drogi.
Usiedliśmy na piasku,a mój brat poszedł szukać Sarah i JJ'a bo tych dalej nie było,po jakimś czasie do nas wrócił.
-szukałem wszędzie....nie znalazłem ich....nie znalazłem-powiedział,proszę nie
Nie mieliśmy wyjścia,do wieczora siedzieliśmy tam gdzie musieliśmy choćby na chwilę osiąść,rozpaliliśmy ognisko i po prostu siedzieliśmy w milczeniu,ja i Rafe co chwilę na siebie zerkaliśmy,ale teraz nie miałam do tego kompletnie głowy,nie po tym co się stało z JJ'em i Sarah.
-może fale wyrzuciły ich gdzieś dalej,musimy nadal szukać-powiedział w końcu mój brat
-zaczniemy o świcie-powiedziała Kie,noi rzeczywiście o świcie wznowiliśmy poszukiwania,jednak niestety nigdzie ich nie było,już naprawdę traciłam wszelkie nadzieje,ale nagle JB powiedział,że ich widzi,więc pobiegłam razem z nim w tamtym kierunku i rzeczywiście to byli oni,on podbiegł do Sarah,a ja do JJ'a,odrazu go przytuliłam,a zaraz później czule pocałowałam co on odwzajemnił,później się zamieniliśmy John B podszedł do JJ'a,a ja do Sarah,a jeszcze później wróciliśmy do reszty,mój brat i Sarah powiedzieli nawet wszystkim o ciąży i tak już sobie siedzieliśmy aż do kolejnego,którego zaraz z rana wyruszyliśmy w dalszą drogę,w pewnym momencie podszedł do mnie JJ i zaczął przepraszać za swoje ostatnie zachowanie,a ja powiedziałam,że oczywiście,że mu wybaczam
-ale jest coś jeszcze o czym muszę ci powiedzieć-powiedziałam
-tak?co takiego?-spytał
-ale nie teraz,powiem ci jak zdobędziemy koronę-powiedziałam,a on kiwnął głową
-no dobrze,jak wolisz-powiedział
Po jakimś czasie wreszcie dotarliśmy do jakiegoś miasteczka,wreszcie jakaś cywilizacja,było tam pełno ludzi dlatego musieliśmy się nieźle pilnować aby się nie pogubić,nagle Sarah osłabła,więc chłopacy skołowali jej coś do jedzenia,dziewczyna zjadła jabłko,które jej przynieśli i poczuła się nieco lepiej,to była spokojna chwila,jednak nie trwała ona zbyt długo bo już musiała nas gonić policja za kradzież jabłka,więc musieliśmy uciekać.W końcu po kilkunastu minutach ich zgubiliśmy,ale nie tylko ich bo Rafe również gdzieś zniknął.
-zgubiliśmy Rafe'a-powiedziała Cleo
-nieważne,musi sobie radzić,nie wrócimy po niego-powiedział Pope,ja natomiast wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z Sarah,chyba obie nie chciałyśmy go tak zostawiać na pastwę losu
-co zrobimy?-spytał mój brat patrząc na Sarah
-co o tym myślisz?powinniśmy wrócić mu pomóc?-spytała
-zrobię co zechcesz,to twój brat-powiedział John B
-nie....chodźmy na nabrzeże-powiedziała blondynka po dłuższej chwili i ruszyliśmy dalej,źle się czułam z zostawianiem go,ale to Rafe Cameron,poradzi sobie w każdej sytuacji
Na nabrzeżu znaleźliśmy łódź,którą Groff buchnął tej całej Hollis Robinson czy jak jej tam było,Sarah i mój brat na nią poszli i całkiem niedługo wrócili z jakimiś zdjęciami,akurat w samą porę bo zaczynało się robić nieciekawie ponieważ jeden z tych gości,którzy porwali JJ'a na tamtą łódź mierzył do nas ze spluwy,więc tak,musieliśmy uciekać.Cleo znalazła jakąś furę,zabraliśmy ją sobie i nią odjechaliśmy w miejsce,które Sarah i John B znaleźli na łodzi,którą przypłynął tu Groff.
Po jakichś dwóch,może trzech godzinach zatrzymaliśmy się przy studni aby nabrać wody,jednak wody w niej nie było,jedynie Groff błagający o pomoc bo podobno Rafe go tam wepchnął,przez chwilę myślałam,że JJ mu pomoże,ale rzucił mu tylko wodę do picia i niedługo odjechaliśmy,w tym momencie byłam z niego dumna,bo zasłużył na coś więcej niż na tak gównianego ojca jakim właśnie jest Groff.
CZYTASZ
This Summer || Outer Banks
أدب الهواةTego lata zmieniło się wszystko i później już nic nie było takie samo.