Gdy wstałam mojego brata już nie było,zdziwiłam się czemu Ward wyciąga go tak wcześnie,to było trochę przerażające,ale co ja tam wiem o łowieniu ryb,chciałam napisać do Rafe'a ale przypomniałam sobie,że ma dziś dużo do załatwienia,więc postanowiłam,że ubiorę się i spotkam się z płotkami,więc zaprosiłam ich do nas.
-nie wierzę,że poszedł z Ward'em-powiedział JJ który nie był z tego zadowolony,zresztą tak samo jak ja
-to jego przyszły teść-zadrwił Pope
-dajcie spokój,Ward zaprosił go na ryby,bo chce poznać chłopaka swojej córki,co w tym dziwnego?-zapytała Kie
-poza tym John B da radę jakby coś się działo-powiedziałam
-nie martwisz się o swojego własnego brata?-spytał JJ
-JJ uspokój się,nic mu nie będzie-odparłam,oczywiście,że się martwię,ale nie chcę niepotrzebnie panikować,po jakiejś godzinie mój brat wrócił do domu
-co tak szybko?-zapytała zdziwiona Sarah
-twój ojciec jest świrnięty,próbował mnie zabić-odpowiedział
-mówiłem-powiedział JJ
-ale nic ci nie jest,prawda?-zapytałam podchodząc do brata
-nie,wszystko okej,zdążyłem uciec-powiedział
-całe szczęście-odetchnęłam z ulgą
-z nim jest coś nie tak,ewidentnie-powiedział JJ
-no właśnie,zgadzam się-powiedział Pope,nagle dostałam sms i mój mózg wyłączył się z rozmowy i przestał słuchać
Od nieznany:
Chcesz iść z nami na golfa?Do nieznany:
Sory,ale kim ty jesteś?Od nieznany:
To ja TopperDo nieznany:
Skąd masz mój numer?Od nieznany:
Rafe mi dał,chciał abyśmy cie zaakceptowali,więc może golf będzie idealną okazją?Do Topper:
Jasne,o której?Od Topper:
Za 30 minut,wpadnę po ciebieDo Topper:
O nie,nie ma mowy,spotkamy się na poluOd Topper:
Dobra jak wolisz-Caroline czy ty nas wogóle słuchasz?-zapytał John B,owszem,no jak najbardziej,z całą pewnością,mhm,tak tak
-co?a tak,muszę iść,później się zobaczymy,kocham was-powiedziałam i wyszłam z domu,gdy weszłam na pole golfowe odrazu przywitał mnie Topper,Kelce i ku mojemu zdziwieniu Rafe który przecież miał dzisiaj nie mieć czasu
-Rafe?-spytałam podchodząc do niego
-we własnej osobie-powiedział i mocno mnie przytulił
-a co z twoimi ważnymi sprawami?-spytałam
-a czy to ważne,ważne jest to,że spędzimy czas razem-odpowiedział,nie chciałam wypytywać bo wiem,że wtedy mógłby się wściec i nie byłby już taki milutki,kocham go,ale wciąż mnie przeraża,nie mam pewności czy któregoś dnia nie zrobi mi krzywdy.Graliśmy w golfa przez dobre 3 godziny,gdy skończyliśmy postanowiliśmy iść coś zjeść w klubie,byłam pod wielkim wrażeniem,wszystko było takie schludne i piękne,nigdy nie byłam w takim miejscu
-podoba się?-spytał siedzący obok mnie Rafe,oj i to jak.To wyglądało jak na filmach,ale to nie był film tylko moje życie,cieszyłam się,że mogłam być w takim miejscu
-bardzo-odpowiedziałam z uśmiechem
-przyzwyczajaj się,księżniczko-powiedział także uśmiechnięty
-jak to?-zapytałam marszcząc brwi
-no wiesz skoro jesteśmy w związku to będziemy razem spędzać dużo czasu i takie miejsca to będzie normalność-odpowiedział,a ja się uśmiechnęłam szerzej
-my też tu jesteśmy-powiedział Topper,nie sądziłam,że kiedyś zacznę spędzać z nimi czas,ale muszę przyznać,że było naprawdę miło,wcale nie byli tacy źli,może trochę drętwi,ale nie źli.Po zjedzeniu udaliśmy się do domu Topper'a
-dobrze,że moja matka wyjechała na kilka dni-powiedział Topper
-pewnie by nie wpuściła Caroline-dodał Kelce,no pewnie tak
-ale na szczęście jej nie ma-powiedziałam,spędziliśmy razem prawie cały dzień,Rafe odprowadził mnie do mostu który dzielił wyspę,pożegnałam się z nim i wróciłam do domu
-gdzie byłaś?-spytał John B
-musiałam coś załatwić-odpowiedziałam
-martwiłem się,nie odzywałaś się cały dzień-powiedział
-wiem,przepraszam,byłam zajęta-powiedziałam,było mi cholernie przykro,że muszę okłamywać mojego najukochańszego brata,ale nie mogłam mu jeszcze powiedzieć,nie teraz
-jutro z samego rana muszę odwiedzić panią Grubbs-oznajmił
-po co?-spytałam,jednak ten nie odpowiedział,wiedziałam,że to nic dobrego,ale mimo wszystko nie chciałam ciągnąć tego tematu,gdy weszłam do pokoju odrazu rzuciłam się na łóżko,padałam ze zmęczenia,więc szybko zasnęłam,mam tylko nadzieję,że John B nie zrobi nic głupiego czego będzie potem żałować
-śpisz?-spytał wchodząc do mojego pokoju i mnie budząc przy okazji
-tak-odparłam zaspana,John B usiadł obok mnie na łóżku,postanowiłam,że też usiąde
-coś się stało?-zapytałam
-ty mi powiedz-odparł
-nie rozumiem?-zapytałam
-od jakiegoś czasu dziwnie się zachowujesz,ciągle znikasz,ciągle z kimś piszesz,chodzisz zamyślona,martwię się-powiedział
-nie masz o co się martwić,wszystko jest okej,obiecuję-powiedziałam
-napewno?nie chcę cię stracić,już straciłem tatę-powiedział
-nie stracisz mnie,obiecuję-odparłam,i go przytuliłam
-dobranoc-powiedział po dłuuugiej chwili i wyszedł z mojego pokoju
-dobranoc-powiedziałam tak aby usłyszał
Czułam się okropnie,musiałam okłamywać osoby na których zależy mi najbardziej na świecie,ale naprawdę nie mogłam im powiedzieć,to były najgorsze,a zarazem najlepsze dni mojego życia,po chwili rozmyślań odpłynęłam w krainę snów.

CZYTASZ
This Summer || Outer Banks
Hayran KurguTego lata zmieniło się wszystko i później już nic nie było takie samo.