Rozdział 29

67 14 5
                                    

-Dziękuję- Zbliżył się do mnie, całując mnie w policzek. Ten moment leciał w mojej głowie w zapętleniu przez całą noc.

-Cholera- Zerwałem się z łóżka przemęczony już snami o chłopaku.

Wstałem i zacząłem się ogarniać do szkoły, dzisiaj wyjątkowo wcześnie bo nie miałem zamiaru wracać do łóżka i tych wszystkich snów.

7:42

Szedłem właśnie razem z Cerise do szkoły by jak najszybciej opowiedzieć jej o tym co zaszło między mną a Ricardo.

-Terry, nie wyrobie z tobą- Złapała się za głowę. -Najpierw wyskakujesz z tym by o nim zapomnieć, a teraz się liżecie?- Dodała unosząc brwi.

-Nie liżemy się.. dał mi buziaka- Poprawiłem ją a ona jedynie westchnęła.

Nie moja wina, że to Ricardo daje mi takie zmieszane sygnały. Ja mimo wszystkich słów które powiedziałem, nie zmieniłem finalnie nastawienia i nadal go kocham tak jak było wcześniej. O ile mogę to uczucie tak mocno opisać słowem kocham.

-Dobra, jak tam wolisz..- Westchnęła wchodząc do szkoły.

-No weź, przez to, że ciągle dostaję inne znaki mam prawo być lekko zmieszany- Tłumaczyłem się..

Gdy tylko weszliśmy do budynku, zacząłem się rozglądać za chłopakiem w celu porozmawiania z nim. Chciałem wiedzieć czy to rzeczywiście coś znaczyło, a mam głęboką nadzieję, że tak było.

-Wiesz co, ja się rozejrzę po szkole. Chcę widzieć czy już jest- Oznajmiłem oddalając się w kompletnie innym kierunku.

Znałem go jakiś czas, więc wiem gdzie mniej więcej przesiaduje przed lekcjami. Mimo tego, że zazwyczaj pojawiam się po dzwonku.

Widząc chłopaka tam gdzie go się akurat spodziewałem, uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Ostrożnie podszedłem siadając na ławce obok niego.

-Cześć- Uśmiechnąłem się.

-A ty co? Myślałem, że jesteś zły.. już ci się odwidziało?- Spytał unosząc głowę na co ja przewróciłem oczami.

-Po wczoraj jestem wstanie ci wybaczyć- Oparłem się o ścianę.

-Po wczoraj?- Uniósł brew. -Nawet się nie widzieliśmy- Popatrzył na mnie pytająco.

Czyli jednak nie robił tego świadomie. A już zdążyłem się ucieszyć.

-Nic nie pamiętasz?- Spytałem by się jeszcze upewnić.

-A ty co taki ciekawski? To co się działo wczoraj.. to zdecydowanie nie twoja sprawa- Powiedział krzyżując ręce.

-Mhmm..- Wstałem. -Jak bardzo pijany byłeś?- Spytałem.

-Nie wiem?- Odpowiedział niepewnie, nadal nie wiedząc po co mi te wszystkie informacje.

-Na tyle pijany by mnie pocałować?- Uśmiechnąłem się a ten powiększył oczy.

-Co- Powiedział krótko, a ja jedynie się zaśmiałem odchodząc od niego. Chciałem go z tym faktem zostawić, by to przemyślał i może do czegoś przez tą myśl doszedł.

Pov Ricardo

Nie miałem bladego pojęcia o tym o czym mówił Terry. Nie wiem ile piłem, ale nie aż tyle by zapomnieć czegoś takiego.

Byłem kompletnie zmieszany i zagubiony, aż do momentu gdy zacząłem sobie wszystko chronologicznie układać. -Nie nie nie..- Mówiłem w głowie dopiero uświadamiając sobie co takiego wladiciee zrobiłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Fatal Attraction~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz