27 rozdział - Walka matki z córką.

282 39 2
                                    

Eris przepuść mnie. Jestem twoją matką. Powiedziała trzymając bicz.

Wielka mi matka która dopiero po jakiś 2 tysiącach lat przypomniała o mnie. Powiedziała Eris trzymając miecz.

Trzymasz z półbogami? Spytała wskazując na nas.

Gdybyś zauważyła ja też mam półboskie dzieci. Odpowiedziała.

Córko nie widzisz potęgi Tatarosa i Chaosa? Przyłącz się do mnie. Będziesz miała świat. Kusiła ją.

Eris na rzekę Styks obiecuję że opowiem wszystko Zeusowi i radzie Olimpu o twoich czynach które pomogły bronić świat śmiertelny i nieśmiertelny. Powiedziałam.

Popatrzyła na mnie. Wie co to znaczy. Wie że mówiąc tą przysięgę przypieczętowałam to co dla niej zrobię.

Wybacz. Za Olimp! Krzyknęła i ruszyła na nią.

Piekielne ogary ruszyły na lajstrynogów.

Za Olimp! Krzyknęłam i ruszyłam na pierwszego z brzega potwora.

Zaczęłam ciąć moim mieczem.

Ha herosko nie pokonasz mnie! Warknął.

Przypomniałam sobie coś.

Znasz Percy'ego Jacksona? Spytałam.

Tak. Pokaż mi tego który mnie upokorzył. Powiedział ze złością.

On nie żyje ale za to przed sobą masz jego wnuczkę. Wyrzuciłam.

Zamachnął się maczugą. A ja cięłam go po nogach.

Chodź tu! Muszę się zemścić! Krzyczał.

Byłam z tyłu. Wzięłam z bransoletki sztylet i wbiłam go w plecy.

Aggr. Powiedział zmieniając się w pył.

Zabiłam ostatniego. Widziałam jak walczy Nyks z Eris. Wokół nich były plamy ichor krwi nieśmiertelnych. Usłyszałam boginię nocy.

Druga fala! Krzyknęła.

Wyłoniły się empuzy i piekielne ogary. Zmieniłam miecz na łuk.

Ja z Lucy i Leem z odległości reszta natarcie! Krzyknęłam.

Lucy z Leem rzucali kulami ognia a ja wystrzeliwałam strzały. Jakiego potwora doknął ogień zmieniał się w żywą pochodnię zapalając inne. Po chwili wszystkie bestie płonęły. Potem tylko ich proch walił się po sali.

Eris wygrywała ze swoją matką. W pewnym momencie wybiła z jej rąk bicz. Przysunęła miecz do jej gardła

Poddaj się matko. Rzuciła bogini niezgody.

Nigdy! Krzyknęła

Wbiła schowany w bucie sztylet w jej ramię. Eris krzyknęła z bólu.

Po chwili pojawiły się 3 cyklopy.

Ja Rev na 1 Nico i Mark 2 a Kalipso Lucy i Leo 3. Powiedziałam.

Czas na pieczyste! Krzyknął Leo stając się żywą pochodnią.

Rev spróbuj zwrócić na siebie uwagę. Oślep go. Co chcerz. Powiedziałam.

Ok. Odrzekła.

Wzięłam miecz. Obeszłam go od tyłu. Widziałam Rev krzyczącą do niego.

Chodź tu brzydalu!

On szedł w jej stronę. Wyczarowała jakąś kłodę. Potknął się. Ja wskoczyłam na niego i wbiłam miecz po rękojeść.

To nie koniec! Krzyczała Nyks.

Z pamiętnika ateńskiej córki Otchłań i PierwotnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz