Rozdział VIII

2.2K 140 1
                                    

Dzień przed rozprawa, Luke pojechał do swojej pracy. Musiał załatwić wszystkie formalności związane z jego odejściem z drużyny na ten sezon . Nie był jeszcze gotowy na to, żeby grać. Narazie na pierwszym miejscu jest odzyskanie córeczki i zapewnienie jej godnego życia.
Spacerowal ulicami Sydney. Stwierdził, że przejdzie się do miejsca swojej pracy pieszo. Z każdym kolejnym miejscem wracały do niego wszystkie wspomnienia. W większości były to dobre wspomnienia. Pamiętał, jak to miasto tętniące życiem było jego rajem na ziemi. Teraz kiedy nie ma Chloe i pojawiła się jego córeczka. Kupił domek na wybrzeżu w bardziej spokojnej okolicy.
Kiedy był już na miejscu, trafił akurat na trening swojej drużyny. Przyglądał się jemu zawzięcie. Tęsknił za gra, która sprawiała jemu wielka przyjemność. Potrafił się wtedy przenieść w swój własny świat i odstresowac. W przeszłości był bardzo dobrym zawodnikiem,wiele razy zdobył nagrodę mvp na meczu.
Do tej pory nie zabrał swoich rzeczy z pracy. Pobiegł szybko do swojej szafki w szatni i przegrał się w strój.
Wziął głęboki wdech i ruszył na boisko. Kiedy pojawił się w drzwiach, mecz został przerwany i wszyscy patrzyli się w jego stronę. Wszyscy byli w szkoku. Nie spodziewali się go tutaj. Drużyna zebrała się wokół niego i przytuliali go do siebie. Na chwilę stał się maskotka siatkarzy.
Rozpoczęli mecz na nowo. Szło im rewelacyjnie, również Luke świetnie się bawił.
Po skończonym treningu wszyscy udali się do szatni i pod prysznic.
Luke rozmawiał z Ashtonem, o tym co aktualnie dzieje się w jego życiu.
Dowiedział się, że dziewczyna Caluma jest w ciąży, Michael znalazł w końcu miłość swojego życia.
Tyle rzeczy wydarzyło się podczas jego kilku miesięcznej nieobecności.
Jego walka o dziecko spowodowała, że praktycznie nic nie wie o otaczającym go świecie.
Pożegnał się z wszystkimi i udał się do prezesa klubu.
Poinformował go o wszystkim, powiedział o swojej rezygnacji z gry w tym sezonie.

"Przykro mi, ale to jest niemożliwe, masz podpisana umowę na dwa kolejne sezony i nie możesz tak poprostu odejść"

"Wiem, że mam podpisana umowę, ale muszę zrezygnować z pracy na ten sezon, w następnym będę grał napewno, wiem ze nie będę miał tak dobrej formy, ale muszę przełożyć to i w tym momencie zająć się córka. Jestem gotowy ponieść wszelką odpowiedzialnośc prawna za wcześniejsze odejście"

"Dobrze Luke, rozumiem twoja sytuacje, napisze w papierach, że masz wolny ten sezon z powodu problemów zdrowotnych"

"Dziękuję bardzo"

Rozmowa się zakończyła, chłopak poszedł jeszcze do trenera i pogadal z nim chwile.
Trener wydawał się jakby starszy, na jego twarzy pojawiło się więcej zmarszczek, wszystkie włosy stały się siwe.

"Jak się trzymasz Luke?"

"Teraz nawet dobrze, jutro mam rozprawę i chciałem załatwić to wszystko przed usłyszeniem wyroku"

"Wszyscy tutaj trzymamy za ciebie kciuki, będzie dobrze"

"Boje się, że wyrok nie będzie dla mnie dobry, że zabiorą mi ją już na zawsze.. chyba bym tego nie przeżył"

"Pamiętaj, że czekam aż malutka będzie przychodzić na nasze treningi i będzie grać tak dobrze jak ty"

"Napewno tak będzie, ktos musi odziedziczyć te świetne geny"

Zaśmiał się, a trener pokrecil tylko głową. Wyszli razem z budynku i każdy z nich ruszył w inną stronę.
Luke czul sie lepiej z tym, że miał to już za sobą i teraz może zająć się swoim dzieckiem.
Chciał zajrzeć jeszcze do swojego starego mieszkania, ale był zbyt słaby. Nie dał rady tam jeszcze iść. To zbyt wcześnie. Wszystko przypomina jemu o Chloe. Wszystko tam rodzi w nim ból. To jeszcze nie czas na to...

***
Hej :D jest i kolejny rozdział, trochę spóźniony, ale wszystko mi się usunęło i musiałam pisać na nowo. Pierwsza wersja była lepsza, ale nic na to nie poradzę :/

VOTE ☆
KOMENTARZ ...

Do następnego

Single Father (L.H)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz