Rozdział XXXIII

297 37 4
                                    


Wrócili do domu i teraz już tylko czekała na nich „brudna" robota. Podzielili się obowiązkami, niczym idealna para, która we wszystkim się zgadza i zawsze się dogadują. Po mimo tego jednego incydentu ze zniknięciem Ali, dogadywali się bardzo dobrze i w tym momencie dało się to właśnie zauważyć. Luke miał umyć szczeniaka, a Alison miała zająć się małą i ją uspać. Mężczyzna pomógł dziewczynie wnieść wszystkie rzeczy Nadii do domu, a następnie ruszył po szczeniaczka. Szczęściarz był nadzwyczaj spokojny, jak na pieska. Podróże znosił bardzo dobrze, co oczywiście odpowiadało wszystkim, no bo kto chciałby sprzątać wymiociny.. raczej nikt. A poza tym, to jest ukochany samochód Luke'a i raczej nie byłby zadowolony z takiego prezentu. Wziął Szczęściarza na ręce i ruszył z nim do łazienki. Fajnie byłoby, gdyby mały lubił kąpiele i nie uciekał jak przed ogniem, ale niestety psy już tak mają i raczej jest to nieuniknione.. Chociaż taka pogoń za uciekającym, mokrym psem w domu.. mogłoby być ciekawie. Luke, żeby zapobiec tego typu wydarzeniom, zamknął drzwi od łazienki i zaczął nalewać wody do wanny.

-„Jesteś gotowy mały? Czas na kąpiel"

Spojrzał na szczeniaka, który wyglądał, jakby serio ktoś miał go wrzucić do ognia. Niby to tylko woda, ale to też jeden z zabójczych żywiołów i ten mały psiak wyglądał, jakby zdawał sobie z tego sprawę.

Chłopak pogłaskał swojego pupila i ruszył z nim w kierunku wanny.

3.. 4.. start

Zaczyna się.

Szczęsciarz oczywiście już po pierwszym kontakcie z wodą chciał uciec, ale Lukę nie pozwolił jemu na to. Wziął trochę płynu do kąpieli psów i zaczął wcierać to w sierść nowego przyjaciela tego domu. Szczeniak wyglądał niczym wielka, chodząca piana.. brakowałoby tylko, aby się wytrzepał teraz, czego CHWAŁA BOGU nie zrobił. Luke wziął słuchawkę i odkręcił wode w kranie. Powoli starał się spłukać psiaka, nie chciał być bardziej mokry, niż jest. Już praktycznie koniec kąpieli, chłopak wstał po specjalnie przygotowany ręcznik dla malucha i się zaczęło.

Szczęściarz się „wytrzepał'. Teraz łazienka wygląda już całkowicie, jakby kaczki w niej pływały, a Luke wyglądał jak zmokła kura.

Może teraz z całą pewnością przyznać, ze to jest dużo trudniejsze od kąpieli jego córeczki.

Wyciągnął psa z wanny, wytarł i wysuszył. Teraz jest czysty. Jutro czeka ich jeszcze wizyta u weterynarza i podstawowe szczepienia dla pieska.

Ogarnął trochę w łazience i wyszedł z Szczęsciarzem z niej.

Alison na ich widok, wybuchła gromkim śmiechem, kompletnie zapominając o śpiącej dziewczynce na górze, którą mogła obudzić przez to.

Luke spojrzał na nią, później na siebie i Szczęściarza i również zaczął się śmiać. Faktycznie wyglądał jak zmokła kura. Mógł wyciskać wodę ze swoich ubrań.

Westchnął tylko, podszedł do dziewczyny z szerokim uśmiechem na twarzy.

Złożył na jej ustach krótki pocałunek.

-„idę się przebrać"

Skinęła głową i każde z nich ruszyło w swoją stronę.

Single Father (L.H)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz