6. I'm not a gay

15.4K 1.1K 2.3K
                                    

Następnego dnia pojechałem do szkoły razem z Rachel i Liamem.

W głowie cały czas miałem wczorajszy dzień. Mój pierwszy pocałunek nie powinien tak wyglądać, to powinno być inaczej. Miałem straszny mętlik w głowie. Sam sobie nie potrafiłem przyznać się, że to było... dobre, podobało mi się. Nie interesowało mnie zbytnio to, że Louis mnie nawet nie lubi, po prostu... Sam nie wiem.

Wiedziałem na pewno, że ten pocałunek odbije się echem na mojej psychice. Zawsze przywiązywałem wagę do takich rzeczy, do każdego drobiazgu i szczegółu i tak będzie i tym razem.

Pierwszą lekcją tego dnia był angielski. Louis dzisiaj postanowił pokazać się w szkole. Wyglądał dobrze; dobrze w sensie wypoczęty i zadowolony. Wszedł do klasy razem z Chloe, która była przyklejona do jego boku. Na ten widok poczułem ukłucie w sercu. Nie, nie byłem zazdrosny, to było... ugh, nieważne.

Chloe nie była typem dziewczyny, która jest wredną suką i tapeciarą jak każda dziewczyna najpopularniejszego chłopaka w szkole według producentów filmowych. Chloe jest naprawdę uprzejmą osoba; miłą i życzliwą. Nie usłyszałem jeszcze od Rachel złego słowa na jej temat, naprawdę.

Na angielskim jak i na każdej kolejnej lekcji, Louis kompletnie nie zwracał na mnie uwagi, nawet na mnie nie spojrzał, nic. Miałem cichutką nadzieję, że chociaż powie cokolwiek, nie wiem.

Za to Chloe postanowiła ze mną porozmawiać i przywitać mnie w nowej szkole.

Podeszła do mnie na drugiej przerwie, oczywiście był z nią Louis. który nie odstępował jej tego dnia nawet na krok.

- Hej Harry - zagadnęła mnie.

Rozmawiałem wtedy z Rachel. Właściwie nasza rozmowa wyglądała tak, że ona mówiła- ja słuchałem, ale w każdym razie... Na dźwięk głosu Chloe, aż podskoczyłem. Z początku myślałem, że będzie na mnie krzyczeć, ponieważ wczoraj całowałem Louisa (albo raczej Louis całował mnie), ale była uśmiechnięta i radosna.

- Cześć? - odpowiedziałem niepewnie, spoglądając kątem oka na Louisa, kory uparcie wpatrywał się w coś z lewej strony.

- Słuchaj, jestem zastępcą przewodniczącej - uśmiechnęła się - I chciałam przywitać cię w tej szkole, ponieważ wczoraj nie miałam ku temu sposobności i wiesz...

- Okej - pokiwałem głową.

- Wiesz... Jakbyś czegoś potrzebował to możesz zgłosić się do mnie czy nawet do Louisa - na te słowa zaśmiała się krótko, a Louis rzucił jej zniecierpliwione spojrzenie.

Widać było, że Tomlinson nie ma żadnej ochoty na przebywanie w moim otoczeniu.

- Dzięki - powiedziałem cicho, nie wiedząc co innego miałbym zrobić.

- I gdybyś chciał... To w piątek jest impreza u Louisa, na korą możesz przyjść z... przyjaciółmi. Prawda, Lou? - naprawdę ta dziewczyna była idealna. Nie miała żadnych cholernych wad?

- Impreza? - Louis zaśmiał się nerwowo - Pewnie, wpadajcie - mruknął - Kochanie zaraz wrócę - powiedział tylko i odszedł w tylko sobie znane miejsce.

- Przepraszam cię za niego - westchnęła Chloe - Jest dzisiaj strasznie nieobecny, nie wiem co mu się stało.

- Może ma jakiś problem - zasugerowałem, przygryzając wargę.

Miałem cichutka nadzieję, że to może być przez wczorajsze zdarzenie.

- Pokłóciliśmy się wczoraj i dzisiaj mnie przepraszał i był jakiś dziwny... Muszę z nim pogadać, może masz rację - wzruszyła ramionami - Do zobaczenia! - powiedziała tylko i odeszła.

Ha, gay! // larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz