27. Love without words

10K 699 1.6K
                                    

Przez kilkanaście sekund, które wydawały się wiecznością, panowała krępująca cisza. W powietrzu wyczuwalne było napięcie, a ja miałem ochotę walnąć się w twarz za swój niewyparzony język. Nienawidziłem w sobie tego, że jak zawsze musiałem wypalić coś bez zastanowienia.

- Skąd to pytanie? - odezwał się w końcu Louis, wpatrując się we mnie niepewnym wzrokiem. Widziałem po nim, że nie spodziewał się takiego pytania z mojej strony i prawdopodobnie wystraszyłem go swoim idiotycznym zachowaniem.

- Ja... - wziąłem głęboki wdech, chcąc tym razem przemyśleć wszystko zanim powiem to na głos.

- Naprawdę potrzebujesz tego żebym wypowiedział te dwa kretyńskie słowa? Myślałem, że wiesz o tym, że zależy mi na tobie, że świadczy o tym wszystko co dla ciebie robię...

- Czyli te słowa nic dla ciebie nie znaczą? - zdziwiłem się. Louis był tak cholernie skomplikowany, że czasem zastanawiałem się czy tak jest naprawdę, czy po prostu ja go nie rozumiem.

- Znaczą, aż za dużo, Harry - westchnął, puszczając moją dłoń i cofając się o krok

Miałem ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Z całych sił starałem się powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu, musiałem być silny, a nie zachowywać się jak wrażliwy kretyn.

- Czyli nie - wymamrotałem do siebie, mając złudną nadzieję, że Louis mnie nie usłyszy.

- Tego nie powiedziałem, Harry - westchnął chłopak, przeczesując włosy ze zdenerwowaniem - Po prostu nigdy nie byłem w związku z chłopakiem, więc nie mogę porównywać tego do relacji z Chloe, nie wiesz o mnie dużo rzeczy, Harry, znamy się kilka miesięcy i nie wiemy nawet czy po wakacjach będziemy nadal się widywać.

Poczułem to okropne ukłucie w sercu jakby miało zaraz rozpaść się na kawałki.

- Nie mów tak - szepnąłem niemal błagalnie - Ja poczekam Louis, poczekam aż będziesz gotowy żeby mi to powiedzieć - to było jedyne co mogłem zrobić w tej sytuacji, ponieważ wykluczałem opcję rozstania z Louisem. Nie ważne jak bardzo toksyczny mógł okazać się ten związek, odkąd tylko byliśmy w zoo, wiedziałem, że chcę z nim być, że mi na nim zależy i może zbyt łatwo przywiązuję się do ludzi, ale kocham go. Nie znam tego uczucia dobrze i nie wiem jak się z tym obchodzić, ale kto wie? Miłość jest nieprzewidywalna, nigdy nie wiemy co nam przyniesie.

- Nie chcę żebyś przeze mnie cierpiał - Louis powoli ponownie się do mnie zbliżył - Jestem okropnie beznadziejny w wyrażaniu uczuć, ale zależy mi na tobie cholernie mocno i nie wybaczyłbym sobie gdybym cię stracił. Jesteś chłopakiem, ja też i to jest inne, może nawet lepsze? - uśmiechnął się delikatnie, kładąc ręce na moich biodrach - I jesteś piękny, uwielbiam twój uśmiech, więc uśmiechnij się, kochanie.

Moje serce podskoczyło po tym jak Louis nazwał mnie pięknym i powiedział, że uwielbia mój uśmiech, samo to powodowało deszcz przepełniający moje ciało i mimowolny uśmiech.

Złączyłem nasze usta, chcąc zapomnieć o tym, że Louis nie potrafi powiedzieć mi tego, że mnie kocha, że nie jest gotowy na pokochanie mnie, ale może to jak bardzo ja go kocham wystarczy za nas obojga? Może tak.

~*~

Tydzień przed egzaminami jest najgorszy. Każdy nauczyciel w ciągu 45 minut swojej lekcji chce przypomnieć jak najwięcej, a na samym egzaminem pojawi się coś zupełnie innego, czego nikt nie będzie się spodziewał. Uczysz się II Wojny Światowej? Dadzą ci wojnę secesyjną.

Starałem się jak najbardziej skupić na nauce, ale przez cały czas rozpraszał mnie bałagan w mojej głowie. Dlaczego ludzie mówią, że nastolatkowie nie mają problemów? Mają ich całe mnóstwo, ale dorosłym wydaje się, że skoro nie przejmujemy się tym czym oni, to nie jest to problemem.

Ha, gay! // larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz