Leżeliśmy Louisem na łóżku, oglądając Pretty woman na jego laptopie. Uwielbiałem ten film, a kiedy dowiedziałem się, że Tomlinson nigdy go nie oglądał, to postanowiłem namówić mojego chłopaka do obejrzenia go razem ze mną. Po prostu rola Julii Roberts w tym filmie powalała wszystkich na kolana.
- Musisz już iść? - jęknął Louis, kiedy film dobiegł końca, a na dworze ściemniło się, więc był to alarm, aby zbierać się o domu, ponieważ wujek George może niedługo wrócić z pracy, a nie miałem ochoty tłumaczyć się, gdzie byłem cały dzień.
- Muszę, Loueh - westchnąłem, zakładając buty.
- Odwiozę cię- powiedział, biorąc do ręki kluczyki od auta, kiedy jego telefon zaczął dzwonić.
Zirytowany Louis wyszarpnął go z kieszeni wąskich spodni, a kiedy tylko spojrzał na wyświetlacz, wyraz jego twarzy ze zirytowanego zmienił się w zdenerwowany.
- Co jest?- spytałem, chcąc znać powód jego reakcji.
- Zayn do mnie dzwoni - prychnął.
Od incydentu z Malikiem, Louis unikał swojego przyjaciela, nie chcąc z nim rozmawiać. Mimo usilnych prób kontaktu, Zayn zawsze spotykał się z zimną obojętnością Luisa. Wiedziałem, że mimo wszystkiego co się wydarzyło, to Louisowi nadal zależało na mulacie, bo w końcu znali się bardzo długo i był osobą, która bardzo dużo wniosła w jego codzienności i w pewien sposób również zmieniła.
- Porozmawiaj z nim, Lou - zaproponowałem - Chociaż podobno dzisiaj umówił się z Cameronem - dodałem, przypominając sobie słowa Rachel na dzisiejszym treningu.
- Umówił się... Co? - spojrzał na mnie ze zdziwieniem wymalowanym n twarzy - Jak to?
- No tak mi Rachel dziś mówiła i wiesz... - zawahałem się przez chwilę, ale postanowiłem być z nim szczery - Może chodziło mu o to, aby cię zdenerwować, zrobić ci na złość czy sprawić żebyś był zazdrosny.
Wydawało mi się, że taki może być powód zachowania Zayna Malika, bo przecież jak inaczej można to wytłumaczyć w racjonalny sposób. Chłopak, który potencjalnie jest hetero nagle umawia się z chłopakiem, którego widzi prawdopodobnie pierwszy raz na oczy, nagle leci na facetów?
- Nie wiem, Harry - Louis wyciszył telefon i położył go na szafce w korytarzu - Porozmawiam z nim jutro na imprezie.
Właśnie, impreza.
Odkąd mieszkam w Londynie, coraz częściej na nich bywam. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Może tak wygląda mój proces przestawnia bycia aspołecznym Harry'm.
Coraz mniej bałem się ludzi i w wielkiej mierze była to zasługa Rachel, która nauczyła mnie otwatości na otoczenie.
Ale nadal nie byłem przekonany do takich imprez.
-Przyjdziesz jutro, prawda? Impreza będzie u mnie - uśmiechną się do mnie lekko, kiedy wsiadaliśmy o jego samochodu.
- Myślałem, że o urodziny Davida - zauważyłem.
- Bo to są jego urodziny, ale z racji tego, że mam wolny dom, to impreza będzie u mnie - powiedział, odpalając silnik wyjeżdżając z podjazdu swojego domu.
- Co chwilę jakieś imprezy - jęknąłem - A poza tym to urodziny, więc wpadłoby...
- Hazz, to jest liceum, nie kupujemy sobie na urodziny jakichś prezentów, które nikomu się nie spodobają, wyluzuj - wzruszył ramionami.
Droga do mojego domu zajęła na zaledwie parę minut. W końcu nie mieszkałem zbyt daleko.
- Twojego wuja jeszcze nie ma, więc zdążyliśmy - zauważył z lekkim uśmiechem na twarz, odpinając mój pas.
CZYTASZ
Ha, gay! // larry stylinson
FanfictionLouis zdecydowanie nie jest gejem i zdecydowanie nie lubi gejów. Do czasu, kiedy poznaje Harry'go a ten wywraca jego życie do góry nogami. Albo Harry przeprowadza się do Londynu i poznaje Louisa a między nimi tworzy się skomplikowana relacja. © cove...