24. Impossible things

10.1K 817 1.2K
                                    

Pozwoliłem Gemmie spać w moim pokoju a sam postanowiłem przespać się na kanapie. Od dziecka tata uczył mnie że należy być kulturalnym i gościny, więc postąpiłem zgodne z tą zasadą. Rachel prawdopodobnie spędzała wieczór, a może też i noc, u Davida, więc nadal się do mnie nie odezwała. Z jednej strony cieszyłem się, że dobrze im się razem układało i dziewczyna była dzięki niemu szczęśliwa, ale z drugiej strony akurat teraz jej potrzebowałem.

Przez całą noc nie zmrużyłem oka, zaistniała sytuacja cały czas odbijała się echem w moich myślach i analizowałem wszystko, próbując znaleźć jakieś rozsądne wyjaśnienie. Przecież nie na co dzień ktoś przychodzi od twój dom, mówi, że jest twoją siostrą i sugeruje, że twoi rodzice nadal żyją.

Podejrzewałem, iż adopcyjni rodzice Gemmy może po prostu się pomylili i wcale nie rozmawiali z moją mamą trzy lata temu. Miałem dziesięć lat, kiedy dowiedziałem się że oni nie żyją, wujek nie zabrał mnie na pogrzeb dlatego, że strasznie to wszystko przeżywałem i wolał oszczędzić mi jeszcze większego cierpienia

Byłem na cmentarzu i nie raz widziałem grób rodzinny mojego ojca, w którym Anne i David zostali pochowani.

Brałem pod uwagę równie możliwość pomyłki oraz oszustwa, ale skąd dziewczyna mogłaby mieć akt urodzenia, który mi pokazała i wcale nie wygadał na podrobiony, zresztą po co miałaby zadawać sobie tyle trudu, aby fałszować jakieś dokumenty i podawać się za moją siostrę. Sama jej twarz naprawdę okazywała duże podobieństwo z moimi rodzicami.

Dochodziła godzina szósta rano, kiedy Gemma wyszła z mojego pokoju, wiedziałem, że czuje się zażenowana, przestraszona i jednocześnie zdezorientowana całą zaistniałą sytuacją. Prawdopodobne miała nadzieję, że po odnalezieniu mnie spotka swoich biologicznych rodziców i będzie mogła na spokojnie z nimi porozmawiać. Nie powiedziałem jej też o tajemniczym telefonie, w którym ten mężczyzna znał jej imię, wolałem to na razie przemilczeć i zostawić sprawę tak jak jest dopóki wujek George nie pomoże nam dojść do prawdy. Byłem prawie pewien, że Anne i David nie żyją i to musi być jakaś pomyłka.

Swoja drogą, strasznie ciekawił mnie fakt jaka to sytuacja musiała zmusić moją mamę, aby oddała własną córkę. Zastanawiałem się tez jakby to wszystko wyglądało, gdyby Gemma została z nami i razem ze mną wychowywałaby się w rodzinnym domu.

Często oglądając jakieś programy o osieroconych czy porzuconych dzieciach, było mi ogromnie przykro słysząc, że musza zostać w domu dziecka, a gdy staną się pełnoletni to musza radzić sobie sami. Gemma miała ogromne szczęście, że państwo Donovan przyjęli ją do siebie, musiała być z nim zżyta, w końcu nazywała ich swoimi rodzicami.

- Wyspałaś się? - zagadnąłem dziewczynę, która lekko spłoszyła się na dźwięk mojego głosu.

- Tak, zazwyczaj wstaję tak wcześnie - posłała mi mały uśmiech, - Chciałam nalać sobie wody, przepraszam jeśli cię obudziłam.

- Nie ma sprawy - wzruszyłem ramionami - Nie spałem.

Kilka minut później, kiedy siedzieliśmy na kanapie, a dziewczyna piła swoją wodę, drzwi od domu dotworzyły się i do środka wszedł mój wujek.

- Harry, nie śpisz? - zdziwił się na mój widok, a kiedy zauważył Gemmę jego zdziwienie stało się jeszcze większe - Kim jest ta dziewczyna?

- To Gemma - powiedziałem, nie wiedząc za bardzo jak wyjaśnić mężczyźnie całą sytuację.

Jednak nie musiałem się tym przejmować, bo George zdawał się doskonale wiedzieć kim ona jest.

- Ty jesteś Gema? - odłożył klucze na szafkę, o czym podszedł bliżej nas - Gemma, naprawdę?

Ha, gay! // larry stylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz