Droga powrotna do szkoły zajęła nam ponad dwie godziny, z oczywistej winy Erwina, który cztery razy żądał postoju, a nauczyciele dla świętego spokoju pozwalali mu na to.
Siedziałem z tyłu autokaru obok Louisa, który podzielił się ze mną swoimi słuchawkami i razem słuchaliśmy Coldplay przez całą drogę.
Nie działo się nic interesującego (nie licząc wymysłów Erwina) podczas jazdy, ponieważ prawie każdy był zmęczony i jak najszybciej chciał znaleźć się w swoim domu. Na nasze szczęście, mieliśmy jutro dzień wolny i do szkoły wracaliśmy dopiero w poniedziałek.
- Wysiadamy! Tomlinson i jego zgraja do mnie - krzyknął pan Donuts, kiedy zatrzymaliśmy się na miejscu.
- Jaka zgraja - wymamrotał Louis, próbując przecisnąć się obok Erwina.
- Williams, Duke, Malik, Porter, Styles i Collins - powiedział, czekając już na zewnątrz pojazdu. Z westchnieniem poszedłem razem za całą grupą do nauczyciela, oczekując tego co ma nam do powiedzenia.
- Chce widzieć jutro was WSZYSTKICH o 8 rano w szkole - spojrzał na nas swoim groźnym spojrzeniem - Inaczej wyciągnę inne konsekwencje wobec was.
- Ale po co?- zaprotestował Zayn.
- Część z was pomoże w bibliotece, cześć trenerowi, a jeszcze inni mogą pomóc Chloe w jej akcji charytatywnej - powiedział - I ty, Tomlinson, idziesz do biblioteki, to cię uspokoi - wskazał palcem na niebieskookiego - razem z Malikiem.
- To jest niesprawiedliwe - Louis zrobił minę pokrzywdzonego dziecka.
- Nie chcesz wiedzieć co jest najbardziej sprawiedliwe w stosunku do ciebie - Donuts ostatni raz pogroził palcem i odszedł.
- Świetnie - mruknąłem do Rachel, która też nie wyglądała na zadowoloną. Miałem w planach wyspać się jutro i nie myśleć o szkole, a okazuje się, że przez głupotę moje przyjaciółki musiałem zrywać się o 8 rano i iść pomagać w szkole.
- Harry - Amanda pojawiała się obok mnie, opierając swoją dłoń na moim ramieniu - Chcesz jutro pomóc Chloe razem ze mną?
- Jasne - wzruszyłem ramionami - A Rachel mogłaby...
- Ja, David i Holly pomożemy trenerowi - przyjaciółka posłała mi porozumiewawczy uśmiech.
- Okej - westchnąłem - To do zobaczenia jutro - pomachałem Amandzie i razem z Liamem, i Rachel ruszyłem do wyjścia ze szkoły.
- Ale się za sobą stęsknili - prychnęła Rachel, na co rozejrzałem się po okolicy, widząc jak Louis obejmuje Chloe i całuje ją jakby nie widzieli się rok. Dosłownie zassał jej twarz.
- Jakby przez ten czas nie miał wystarczającej rozrywki - prychnął Liam - Wolałbym nie wnikać w to co działo się w nocy u was w namiocie, kurwa - popatrzył na mnie - To mój namiot, błagam, Harry...
- Nic nie robiliśmy, Boże, Liam... - spłonąłem rumieńcem, kiedy przeszliśmy obok Louisa i Chloe. Przypomniałem sobie każdy pocałunek i wzystko czego dowiedziałem się o Louisie przez te kilka dni.
Zdecydowanie zakochałem się nim jeszcze bardziej, ale również zapomniałem, że w jego życiu na stałe istnieje Chloe. Może nie na stałe, ale w każdym razie to ona jest jego dziewczyną i jest z nią w związku.
- Bądź co bądź, zdradził ją - westchnął Liam - Wolę nie wiedzieć jaki Zayn będzie wkurwiony, kiedy się dowie.
- Zayn kocha Louisa? - spojrzałem na Payne'a, chcąc uzyskać odpowiedź.
- Nie wydaje mi się, wiesz... To bardziej było na zasadzie, że obaj sie pieprzą, chodziło o coś innego... Sam nie wiem dokładnie jak to było, ale miłością raczej bym tego nie nazwał - wzruszył ramionami - W każdym razie Louis na pewno ne był w nim zakochany, co do Zayna miałbym wątpliwości, ale to nie ja jestem odpowiednią osobą, aby ci to tłumaczyć.
CZYTASZ
Ha, gay! // larry stylinson
FanfictionLouis zdecydowanie nie jest gejem i zdecydowanie nie lubi gejów. Do czasu, kiedy poznaje Harry'go a ten wywraca jego życie do góry nogami. Albo Harry przeprowadza się do Londynu i poznaje Louisa a między nimi tworzy się skomplikowana relacja. © cove...