Po tym jak mój wujek razem z Rachel skończyli zachwycać się tym, że pójdę na imprezę i jeszcze przed poniedziałkiem poznam nowych ludzi, musiałem skończyć nosić kartony podpisane moim imieniem do pomieszczenia, które miało być moim nowym pokojem. Dom w całości nie był duży. Dół zajmowała Rachel razem z mamą, a na górze zamieszkaliśmy my z wujem George'm. Mieliśmy małą kuchnię i salon, z którego przechodziło się do dwóch mniejszych pokoi; a drzwi z drugiej strony prowadziły do łazienki.
W moim pokoju ściany były koloru ciemnofioletowego, a w środku stała już moja stara szafa, biurko i jednoosobowe łóżko. Wszystkie te rzeczy zajmowały tyle miejsca, że na środku zostawała tylko mała przestrzeń do poruszania się.
Zacząłem rozpakowywać zawartość kartonów; nie było tego dużo. Miałem tylko dwa kartony ubrań, a reszta to były książki i inne szkolne rzeczy.
Zastanawiałem się co założyć na imprezę z Rachel. Nie mialem najmniejszej ochoty tam pójść; bałem się poznawania nowych ludzi, rozmowy z nimi. Wolałem sam spędzać czas, ewentualnie z jedną czy dwiema osobami.
Z westchnieniem zrezygnowania, wygrzebałem z kartonu zwykłe czarne jeansy i biały T-Shirt z jakimiś napisami. Teraz na dworze było ciepło, ale z czasem będzie robić się coraz zimniej, więc wziąłem granatową bluzę zapinaną na zamek.
Odłożyłem ubrania na biurku i zabrałem się za ukaładanie wszystkich rzeczy z kartonów.
- Harry - do pokoju zajrzał mój wujek - chcesz coś zjeść?
- Nie - pokręciłem głową czując, że jak coś zjem to mogę to zwymiotować.
- Nie jadłeś nic cały dzień - westchnął.
- Nie jestem głodny - powiedziałem, układając puste pudła w jedno miejsce.
- O której wrócisz z imprezy? - widziałem jak ucieszył się na propozycję Rachel. Zawsze chciał żebym czuł się akceptowany w środowisku; żebym miał przyjaciół, a nie siedział całymi dniami w domu.
- Nie wiem jak długo trwają takie imprezy - wzruszyłem ramionami.
- Nawet całą noc - uśmiechnął się - Możesz zostać jak długo chcesz. Ufam ci, że nie zrobisz nic głupiego.
- Wrócę pewnie przed 22 - powiedziałem. Byłem pewny, że nie spodoba mi się tam i albo wyjdę z Rachel, albo sam po bardzo krótkim czasie.
- Przygotuj się lepiej - powiedział na odchodnym.
Poszedłem do łazienki, gdzie prysznic zajął mi trochę czasu, ponieważ najpierw musiałem poszukać wszystkich potrzebnych rzeczy. Jednak po niecałej godzinie byłem już ubrany i czekałem aż zjawi się moja sąsiadka.
- Harry! - Rachel weszła do środka po tym jak George otworzył jej drzwi. Wyglądała chyba ładnie. W każdym razie jak na dziewczynę. Miała na sobie krótkie shorty i luźną, szarą koszulkę. Włosy rozpuściła, a na twarz nałożyła podkreślający jej oczy makijaż.
- Nie będzie ci zimno? - spytałem zdziwiony.
- Tylko w czasie drogi powrotnej - wzruszyła ramionami, uśmiechając się - Idziemy?
Skinąłem głową, mając cichą nadzieję, że jednak się rozmyśli.
- Bawcie się dobrze! - usłyszeliśmy jeszcze krzyk mojego wuja.
- Daleko jest ta impreza? - spytałem, czując, że ręce mi się pocą.
- Dom Zayna i Liama jest w sąsiedniej dzielnicy - odpowiedziała, sprawdzając telefon - Tata Zayna i mama Liama pobrali się, kiedy obaj byli mali, ale temat ich pokrewieństwa jest dla obu nieco drażliwy - mówiła dalej - Zayn należy bardziej do grona osób popularnych, a Liam niekoniecznie.
CZYTASZ
Ha, gay! // larry stylinson
FanficLouis zdecydowanie nie jest gejem i zdecydowanie nie lubi gejów. Do czasu, kiedy poznaje Harry'go a ten wywraca jego życie do góry nogami. Albo Harry przeprowadza się do Londynu i poznaje Louisa a między nimi tworzy się skomplikowana relacja. © cove...