Luke
Siedzę z Ashtonem w salonie i oglądamy jakiś bezsensowny serial. Generalnie mówił dzisiaj, że się źle czuje, a ja widząc go takiego mizernego mam ochote przytulić go, tak mocno mocno, żeby chociaż trochę poczuł się lepiej, ale po co komu ochota skoro od godziny go nie puściłem i nie mam zamiaru? Nie wiem nawet czy mu to pomaga, ale on sam nie narzeka.
-Jesteś głodny?- pytam
-Nie, dziękuje.- odpowiada i wtula się mocniej w moją szyję. - Lukey dziękuję, że jesteś przy mnie, ale zarazisz się.
-Cii, najwyżej skarbie. - mówię po czym cmokam go w usta. - to może herbaty?
-No okej.
-Caluum!- wołam chłopaka i słyszę jego kroki.
-Czego drzesz morde?
-Chcesz herbaty?
-Kawe, zdecydowanie napiłbym się kawy.
-No dobrze, to jak będziesz robił sobie kawe zrób Ashowi herbaty- powiedziałem i uśmiechnąłem się zwycięsko
-Kij Ci w ryj Luke, zrobię tą herbate tylko dlatego, że jest dla Ashtona i dlatego, że jest chory.- odpowiedział sfrustrowany Cal
-Dziękuje.- wtrącił Ash i usmiechnął się do tego azjaty.
-Nie ma sprawy- azjata uśmiechnął się do Asha i poszedł do kuchni.
~
Przepraszam za dłuższą nieobecność, ale jak przychodzą sprawdziany to wszystkie na raz i ciężko się wyrobić. Tragedia, to staje się już tak monotonne, że żyję poniedziałkiem w momencie gdy mam piątek. Ale cóż, postanowiłam, że będę się dobrze uczyć. No nic, liczę na opinie i do nexta ; *
CZYTASZ
Poison / Lashton
FanfictionOto historia dwóch przyjaciół z zespołu, którzy zakochali się w sobie, lecz czy ich życie będzie niczym bajka? Czy tez napotkają na swojej drodze masę przeszkód? Zabawne, wszyscy jesteśmy wręcz przekonani, że życie to nie bajka i odpowiedz zdaje si...