: 16 :

2.5K 171 5
                                    


Otwieram lodówkę i biorę się za przygotowanie śniadania. Wyciągam z niej masło orzechowe. Z blatu biorę banana, a z chlebaka pięć kromek. Wszystko układam na talerz i zaczynam smarować kanapki.

- Wan - woła mnie Calum.

- Tak? - odwracam się z nożem w ręce.

- Mogą przyjść chłopaki z Bellą? - pyta.

- Okej - odwracam się z powrotem.

- Mhm... Co na śniadanie? - jedną rękę kładzie na blacie, a drugą na moim biodrze.

- Kanapki z masłem orzechowym i bananem - strącam jego rękę.

- Brzmi świetnie - uśmiecha się szeroko.

- I na pewno tak smakuje - zza ściany pojawia się Evi.

- Hejka Evi - wita się z nią brunet.

- Eveline! - podbiegam do niej i ją czule przytulam.

- Cóż to za radość - śmieje się.

- Boże tak się o ciebie martwiłam, gdzie ty byłaś? - chcę zachować spokój, ale nie mogę.

- Przecież napisałam ci karteczkę, wiesz muszę szukać nowej pracy. Mojego szefa zamknęli - wysila się na malutki uśmiech.

- No cóż, znajdziemy coś - pocieszam ją.

Łapię jej dłoń i ciągnę w kierunku przygotowanego śniadania. Przed blatem stał Calum i je dokańczał.

- Dziękuję - zabieram kanapki i kładę na stół.

- Ale jeszcze brakuje jednej - próbuje wyrwać mi jedzenie.

- Nie Calum, jest akurat - kładę talerz na stół.

- Czy ty mi w tym momencie mówisz, że się odchudzasz? - podnosi lewą brew.

- Nie odchudzam się - wychodzę z kuchni, ponieważ muszę się umyć.

Pov Calum

- Jakoś inaczej to widzę - krzyczę za nią.

- Z nią nie jest łatwo - posyła mi uśmiech Evi.

- Troszkę się przekonałem - wzdycham.

- Coś się stało jak mnie nie było? - stuka o stół paznokciami.

Dzwonek do drzwi ratuje mi tyłek. Eveline poszła otworzyć drzwi, a ja do buzi wziąłem kromkę.

- Siema Calum - witają się razem.

- Hej chłopaki - odpowiadam im z otwartą buzią.

- Smacznego Calum - śmieje się Bella, a ja specjalnie zaczynam głośno mlaskać

- Ej świnko - wychodzi zza drzwi Wanessa.

Pov Wanessa

- Przestań - udawał oburzonego.

- To zacznij normalnie jeść - zamknęłam mu buzię.

- Mniam - zrobił minę chińczyka.

- Chodźcie do salonu! - krzyknął Ash.

- Co chcecie? - pytam.

Zielonowłosy położył się wzdłuż kanapy, zajmując ją całą.

- Mike, ty wielorybie! - próbowałam go zepchnąć.

- Złaź parówko, księżniczka chce usiąść - Calum uderzył książką w jego brzuch, a Michael się zgiął w pół, ponieważ siła uderzenia była bardzo mocna.

- Mam pomysł, co możemy robić - powiedziała Bella.

- Co kochanie? - spytał Ash, a Bella pocałowała go w policzek.

- Jak wiecie moja mama pracuje w wypożyczalni płyt i dała mi jakieś nowości - wyciągnęła CD's z torby.

- Świetnie to ja z Michaelem przygotuje przekąski - zaproponował Hemmings.

- O nie! - od razu zaprzeczyłam.

- Dlaczego? - wygiął wargę w dół.

- Otóż ty wybierzesz jakieś nieodpowiednie jedzenie, a ja chcę zmieścić się w spodnie, Luke - uśmiechnęłam się triumfalnie.

- Sugerujesz, że jestem gruby - spojrzałam w bok, a nasi przyjaciele zwijali się ze śmiechu.

- Nie! - zaczęłam się śmiać.

- Idź już, bo jestem głodny - popchał mnie w kierunku kuchni.

- Idę, idę - wybuchnęłam śmiechem.

Kieruję się w stronę kuchni i przy okazji próbuje się opanować. Opieram się na blacie przy czym zastanawiam się, co mogę przygotować na seans. Odwracam się i napotykam spojrzenie Cala.

- Nie miałeś zostać z resztą? - pytam zirytowana.

- Nie miałaś coś przygotować dla nas? - odpowiada pytaniem na pytanie.

- Zastanawiam się - mruknęłam niezadowolona.

- Nad czym tu się zastanawiać, Ness - śmieje się po cichu.

- Już wiem - wyciągam z szafki miski.

wieczorem

- Jestem już zmęczona - ziewam.

- To śpij, masz tutaj miejsce - otworzył ramię, abym pod nie weszła.

- A ty, co? Nie masz gdzie spać - robię raczka-nieboraczka po jego klatce piersiowej.

- Tak, ale najlepiej się śpi z tobą.

- O nie Calum, ja idę na górę, a ty tu zostajesz - śmieję się.

--------------------------------

Jeszcze została siedemnastka i osiemnastka. Za nie długo skończymy ich historię. Jeśli zauważycie błędy, napiszcie mi gdzie one są ;)

marta

You are my medicine // Calum Hood ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz