4

119 7 1
                                    

-Skąd masz taką pewność
-bo ja jestem.. jej bratem bliźniakiem- mówię z pewnością.
-Ale jak - pyta Michael
- Nasi rodzice nie byli zbyt bogaci i urodziło im się dwójka dzieci ,a oni nie wiedzieli co mają zrobić więc oddali chłopczyka bo nasz ojciec zawsze chciał mieć dziewczynkę. Ja się dowiedziałem przez przypadek, ale sądzę że ona tego zapewne nie wie i niech tak pozostanie Michael.
-Oczywiście. Widzę, że nie miała lekkiego życia.
-Nie miała. Tylko dziwi mnie jedno w jej papierach które zdołałem uzbierać jest jej akt zgonu i miała inne nazwisko . Powiedz mi co jest z tą blizną na jej twarzy.
-A więc tak, ona ma już ją dawno ale przez to, że się tak ostro malowała to dostało się zakażenie i dlatego nie można jej teraz dotykać. Choć Zac pójdziemy coś zjeść i oddasz mi twoją cenna krew-mówi śmiejąc się.
Kilka dni później.
Pov's Wiktoria
Jestem cała obolała. Nie mogę się ruszać co chwilę słyszę jak ktoś wchodzi i wychodzi. W pewnym momencie słyszę, że ktoś wchodzi siada koło mnie na krześle i słyszę że coś mówi.
-Wiktoria ja Cię proszę obudź się wreszcie . Ja się o Ciebie boje. Obiecuję Ci, że wywiozę Cię stąd daleko, oni Cię nie znajdą. Tylko proszę zrób to dla mnie obudź się bo ja oszaleje.

Próbowałam z całych sił uścisnąć jego dłoń,ale nie dałam rady. Czuję jak Zac odchodzi ode mnie, ale ja nie chce tego . Z całych sił coś próbowałam zrobić.
-Zac -wychrypiałam .
-Wiki jestem tutaj -mówi ze łzami w oczach .
-Zostań ze mną proszę.
-Zostanę. obiecuje, a teraz śpij.
Gdy się obudziłam okazało się Zac siedzi cały czas koło mnie nawet słodko wyglądał ,gdy spał na tym krześle. On jest słodki i opiekuńczy polubiłam go.

Kilka dni później.
Przez te kilka dni wyzdrowiałam. Gdy okazało się że Zac wie o mojej bliźnie było mi wstyd i odwracałam się każdorazowo, gdy wchodził do pokoju.
-Nie musisz się ukrywać i tak jesteś piękna - mówi Zac- Popatrz na mnie Wiki. Do cholery jasnej nie zachowuj się jak dziecko bo mnie szlak trafia. Popatrz na mnie !!!- krzyknął
- Jeżeli nie chce patrzeć to nie będę patrzeć. Zresztą nie będziesz mi mówić co mam robić. Jestem dorosła.
-Świetnie - mówi trzaskając drzwiami
Za kogo on się uważa myśli, że mu wszystko wolno, ale tak nie jest. Nadęty bufon. Mam go dość to wszystko jego wina żałuję, że do niego zadzwoniłam.Moje rozmyślenia przerwał doktor.
- Przyniosłem jedzenie. Wiem że to nie jest moja sprawa, ale o co się pokłóciłaś z Zac'iem.
- On myśli że mu wszystko wolno. A ja mu uświadomiłam ,że to nie prawda.
Doktor zaczął się śmiać. Co mnie naprawdę zdziwiło, a zarazem rozbawiło.
-Dziękuję za obiad, ale nie jestem głodna.
- Jak to? W Twoim stanie musisz dużo jeść.
Nic więcej nie powiedziałam tylko odwróciłam głowę i patrze za okno.. Przez trzy dni Zac'a nie było u mnie, a ja nic nie zjadłam . Już zasypiałam, gdy drzwi otwarły się z hukiem.
-Zostawić cię na kilka dni ,a ty nie chcesz jeść . Czy Ty jesteś normalna? .
- A co cie to interesuje? . Jak nie chce jeść to nie będę jadła koniec kropka, a teraz wyjdź bo chce iść spać.
-Zachowujesz się jak dziecko. Jeszcze zobaczymy...
-Świnia


Przepraszam za błędy do następnego :)

Wrócę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz