35

7 1 0
                                    

Szybko ściągnął mi kaptur z głowy....
-Nie, to nie możliwe. Ty nie żyjesz słyszysz. Jak mogłaś nam to zrobić jak? Jesteś nic nie warta zabawiłaś się nami. Idź, możesz dalej robić to co robiłaś . Dla mnie i tak już nie żyjesz. -mówiąc to poszedł do jednego z budynku i usłyszałam trzaskanie drzwiami. Założyłam kaptur, wyciągnęłam kartkę i napisałam Przepraszam oraz numer telefonu.
Poprosiłam jakiegoś chłopca aby mu to zaniósł. Szybko wzięłam misie i poszłam w stronę hotelu, a wtedy koło mnie stanęło czarne BMW . Szybko do niego wsiadłam
-Widzisz nie chciałem, abyś musiała przez takie rzeczy cierpieć .
On jechał dalej, a ja zaczęłam płakać i całą drogę płakałam. A gdy dojechaliśmy zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku.
-Zostań, proszę.- tak jak poprosiłam tak zrobił , szybko położył się koło mnie . a ja wtuliłam się w niego i tak musiałam usnąć.
Obudził mnie dzwonek telefonu popatrzyłam na ekran i pisze nieznany
-Halo-mówię
-To ja, musisz mi coś wyjaśnić , a więc za godzinę w kawiarni naszej ulubionej.
-Poczekaj jak się nazywa ta kawiarnia.
-Złota Róża-i się rozłączył. O boże przespałam cały wczorajszy dzień i całą noc. Chociaż nie tylko ja.
- Justin obudź się. Musisz mnie gdzieś zawieź - mówię i szybko wyskoczyłam z łóżka popędziłam do torby. Zabrałam z niej rzeczy i poszłam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic i się ubrałam. Po 15 minutach byłam gotowa.
-A ty się wybierasz na randkę- mówi zły Justin
-Nie, a z resztą co ci do tego. Nie twój interes.
- Wiki porozmawiajmy.
-Nie mam teraz czasu. Zawieziesz mnie?
-Dobra chodź i poszedł przodem, ale szybko się odwrócił i mnie mocno pocałował. Oddałam pocałunek bo mi go strasznie brakowało.
-Przepraszam - powiedział i złapał mnie za rękę po czym wyszliśmy z hotelu do auta. Gdy podjeżdżaliśmy po kawiarenkę on już tam był. Justin zatrzymał samochód i pomógł mi wysiąść.
-Jedź jak coś to zadzwonię- szybko powiedziałam i podeszłam do Kamila
-Hej. - nie wiedziałam co powiedzieć
- Hej - w tym momencie podeszła do nas kelnerka i chciała wziąć od nas zamówienie. Spojrzałam do karty i wiedziałam co zamówię.-Dla mnie to co zawsze, a dla pani poproszę latte z bitą śmietaną i ciastko czekoladowe.
Zrobiłam takie wielkie oczy że nie wiedziałam co powiedzieć.
-Co? Jeszcze nie zapomniałem co lubisz chociaż minęły 3 lata
-Gratuluję, chociaż ty pamiętasz .
-Powiedz mi dlaczego. Tylko dlatego tutaj jestem, bo nie daje mi to spokoju- mówi
-Nie wiem od czego tu zacząć .
- Od początku tylko nie mów że zakochałaś się i nie widziałaś innej...
-To nie to naprawdę. To że nie było mnie koło was to tylko dlatego, że nie pamiętam nic co było przed dniem 24.06 .- Czekałam na jego reakcję i nic
-Nie wierzę ci , jak masz kłamać to ja idę.
-Ja nie kłamie. Proszę masz przeczytaj to . - podałam dokument który dostałam od Justina, a on miał go z komputera doktorka
- Mówisz prawdę . Moje drugie imię to?
- Adam ale to wiem z tego- podałam mu resztę teczki na jego temat - A tak to pamiętam zatoczkę na plaży , narodziny Laury , jej ulubioną piosenkę i kilka innych rzeczy.
Chcesz wiedzieć wszystko od początku? - pokiwał mi głowa ,a ja zaczęłam nudną opowieść mojego życia , oczywiście pominęłam gwałty bicia itd.
Zajęło nam to 4 godziny cały czas tylko ja mówiłam. On w skupieniu słuchał. A gdy skończyłam czekałam dobre 5 minut aby się odezwał .
- łał nie wiem co powiedzieć , myślałem że odeszłaś . Nic sobie nie przypominasz?
- Nie , przykro mi , myślałam że jak tutaj przyjadę i zobaczę was to sobie przypomnę ale na razie nie ma nic.
-To chodź spróbujemy w innym miejscu. Tylko czy możesz założyć kaptur ?
-Jasne . - Zauważyłam że idziemy do niego do domu . Zaczęłam się denerwować jak tylko chodziliśmy na klatkę schodowa. Wyciągnął klucze i otworzył drzwi , wszedł. A ja stałam jak wryta w ziemię przed otwartymi drzwiami .
-Wchodź -mówi
-Okej- szybko weszłam do środka , on stał w milczeniu i czekał czy coś się wydarzy . A ja zaczęłam chodzić po mieszkaniu i oglądać. Widzę tutaj moich kilka zdjęć w parku, W zoo. Dalej były zdjęcia jego i córki , naszej córki. Obejrzałam cały dom i nic sobie nie przypomniałam. Padłam na ziemię i zaczęłam płakać z bezsilności .
-Przepraszam, ale nic sobie nie umiem przypomnieć- Szybko wstałam i wybiegłam z domu . Chciałam zostać sama. Myślałam że ten lekarz się pomylił , że kłamał. Usiadłam na jakimś pieńku w lesie i czułam się bezradna. Ktoś mnie przytulił od tyłu i wiedziałam że nie był to Justin.
-Przepraszam nie chciałem wywołać takich emocji u Ciebie .- mówi odwracając mnie do siebie - Popatrz mi w oczy proszę ,chcę zobaczyć te oczy które kocham .
Spojrzałam na niego i on mnie pocałował najpierw łagodnie, a później stawał się coraz agresywniejszy , dotknął mojej twarzy i odsunął się ode mnie
- Co Ty tutaj masz? -zapytał wyciągając z kieszeni chusteczki , zaczął zmywać mój make up . Gdy zobaczył bliznę wiedział ,że nie powiedziałam mu całej prawdy.- skąd to się tu wzięło. Mów całą prawdę
-Kiedyś próbowałam im uciec i mnie złapali , to jest moją karą.
- Czy jest coś jeszcze co przede mną ukrywasz?
-Nie...
-Kłamiesz .
-Przepraszam, ale lepiej będzie jak pójdę bo to za dużo jak na jeden dzień. Jeszcze raz przepraszam.
Szybko wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam prosto przed siebie. Szybko wybrałam numer do Justina bo się zgubiłam
-Zac teraz nie mogę gadać - mówi Justin
- To ja przyjedź po mnie , proszę
-Gdzie jesteś ?
-Nie wiem zgubiłam się.
-Stój i nie ruszaj się zaraz będę.
Po 10 minutach był na miejscu . podszedł do mnie i mnie przytulił
-Chodź zaraz będzie padać
Dałam się zaprowadzić do auta i usiadłam na siedzeniu skuliłam nogi i patrzyłam przed siebie całą drogę.
-Powiedz mi co się wydarzyło .-mówi Justin Nie mogłam wypowiedzieć ani słowa zresztą nie wiedziałam co mam mówić , jestem bezradna .
Podjechaliśmy pod hotel i szybko wyszłam z auta mówiąc Justinowi
-Zostaw mnie. na razie chce zostać sama. Nie przychodź .- Zamknęłam drzwi i weszłam do hotelu i pokoju . Położyłam się na łóżku i usunęłam.

Wrócę do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz