Wrócę do Ciebie

10

Już zdążyłam się ubrać gdy postanowiłam zrobić sobie makijaż, gdy już zaczynałam w drzwiach stanął Zac .
-Mogę wiedzieć co ty robisz?
-Makijaż, nie widzisz?- mówię wściekła ,że się wtrąca  
-A możesz zrozumieć, że nie możesz bo znowu dostaniesz zakażenia -mówiąc to podchodzi do mnie z koszem w ręce i zaczął wszystkie moje kosmetyki wrzucać do niego.
-Co ty robisz to są moje rzeczy nie masz prawa ...
- O co ci chodzi z tym prawem. Możesz zrozumieć że ja się po prostu o ciebie martwię.
-Daj mi spokój będę w aucie czekać.-gdy byłam już za drzwiami usłyszałam jak Zac przeklina. Po 10 minutach do auta wszedł on .
-Tak za 20 minut będziemy na miejscu.- ja nic nie odpowiedziałam tylko oparłam się o szybę  i zaczęłam podziwiać widoki. W końcu wyszłam z tego dużego domu od dłuższego czasu nie wychodziłam z domu bo Zac mi zabronił . Myślę że on się mnie wstydzi i jest mi z tego powodu źle i coś tak myślę że jak on wróci to mnie już nie będzie. Będę daleko stąd.
-Halo tu ziemia-mówi Zac machając mi ręką przed twarzą.-Już jesteśmy . Chodźmy.
-Idę .-mówię kiedy Zac zaczął pukać do drzwi. Gdy te się otwierają widzę przystojnego mężczyznę.
-Siemanko masz może chwile czasu?- pyta 
-Jasne dla ciebie wszystko. A ta ślicznotka to kto nie przedstawisz mnie?
-A tak ,to jest Wiktoria a to jest Justin.
-Witam -mówię- przepraszam że zawracamy głowę ale...
-Spokojnie tak piękna osoba jak Ty może mi zawracać głowę zawsze kiedy zechce.
-Dobra daj jej już spokój bo ją za wstydzisz-mówi patrząc na mnie, a moja buzia jest czerwona jak burak.
-Dobra wyluzuj stary widać że jesteś zazdrosny ja tylko ...
-Ja zazdrosny? Człowieku to jest moja siostra ty durniu
-To w takim razie jesteś wolna.-mówi to puszczając oczko.
-To w takim razie nie jestem zainteresowana .- Justin zrobił taką minę, że zaczęłam się śmiać a Zac razem ze mną
-Ta Twoja siostra ma charakter ... chwila zaraz czy to jest ta siostra która szukaliśmy?
-Tak to jest ona.
-W takim razie w chodźcie.- mówi wpuszczając nas do środka