15.

1.9K 107 1
                                    

Dzisiejszego poranka wstałam jak zwykle o 9:00. Tyle że tym razem zdarzyło się coś dziwnego. Usłyszałam dźwięk samochodu. Pomyślałam że to dziwne bo samochód " sklep na kółkach " był wczoraj i przyjeżdża raz w tygodniu. Rodzice też nie mogliby przyjechać bo wracają dopiero w piątek a jest wtorek. Czyżby do babci przyjechali goście. Wyszłam na taras aby dowiedzieć się kto przyjechał. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam czarnego marcedesa niedaleko domu babci. Jeszcze dziwniejsze było to że z tego samochodu wysiadła moja kuzynka martyna. To było dziwne bo Martyna nigdy nie przyjeżdżała na wieś bo nienawidziła wsi. Ubrałam się i szybko zeszłam na dół. Przywitałam się z ciocia i wujkiem i przyszła pora na martyne. Już miałam ją uścisnać na powitanie ale przypomniało mi jak zareagowała jak ostatnio chciałam ja uscisnac na powitanie:

"- Cześć martyna- uscisnełam
- Weź mnie nawet nie dotykaj ! Oszalałaś czy co ? Jak nie masz z kim się przytulać to nie mój problem. Znajdź sobie przyjaciół a nie. "

Dlatego wolałam nie popełnić tego samego błędu.

-Cześć martyna- rzuciałam krótko.-Co wy tu robicie?- spytałam ciocię.

-Przyjechaliśmy w odwiedziny. Martyna ma wolne w szkole dlatego przyjechaliśmy. Miło cię wiedzieć patrycja.

-Mów za siebie. Ja tu nie chciałam przyjeżdżać.

-Martyna!Nie bądź niegrzeczna!

-No co ? Przecież to prawda.

Cała Martyna. Uparta, niemiła, zbuntowana i przed wszystkim bardzo pyskata. Nie zwraca się grzecznie do nikogo ale w głębi duszy to dobra dziewczyna.
Później przyszła pora na obiad. Wszyscy razem zjedliśmy i później poszłam na górę. Nie miałam ochoty siedzieć tam z martyną. Działała mi na nerwy swoim gadaniem. Sprawdziłam faceboka. Dziwne.

Odebrane

Masz 0 wiadomości

To było dziwne. Postanowiłam że udam się na przejażdżkę konną.
Gdy skończyłam wróciłam do domu i zmęczona poszłam do pokoju. Przespałam się tak z godzinę a potem zeszłam na dół by pożegnać ciocię z wujkiem.

-Już jedziecie ?

-Tak... Niestety,musimy iść do pracy jutro a Martyna do szkoły.

-No trudno...mam nadzieję że niedługo znów się zobaczymy.

Gdy pojechali , wróciłam na górę i ponownie sprawdziłam facebooka.I znów pusto. Zero wiadomości. Dziwne. Spojrzałam na zegarek. Było już bardzo puźno.Przebrałam się i położyłam do łóżka. Już niedługo wrócę do domu a wtedy porozmawiam z patrykiem i wszystko sobie wyjaśnimy.Przynajmniej mam taką nadzieję.
........................................................
Mam nadzieje że rozdział się podobał. Dziękuje i zapraszam do dalszej lektury.

Zakochać sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz