20.

1.7K 106 3
                                        

Marta!?Co ona tu robi? Mam nadzieję że idzie do Patryka bo w przeciwnym razie wyrwę jej te wszystkie tlenione kudły.

-Co ty tu robisz?

-N-no b-bo j-ja p-przyszłam d-do...
p-patryka.

Myślałam że chyba zaraz wybuchnę.
I mówi mi to tak po prostu że idzie do patryka. Miałam dwie opcje:albo nie dopuścić by Marta weszła na piętro i urządzić jej awanturę albo iść do domu,zostawić ją i zaufać patrykowi. Wybrałam tą drugą opcje bo: po pierwsze nie mam ochoty się z nią kłucić tym bardziej w szpitalu a po drugie muszę zaufać patrykowi. Ostatnio mu nie zaufałam i o mało co nie straciłam go. Dlatego nie powtórze już tego błędu.
Nie zwracając na nią uwagi wyszłam ze szpitala.
Gdy wróciłam do domu zabrałam się za robienie lekcji, a potem posprzatałam z nudów w domu. Wziąłam pamiętnik do ręki i opisałam w nim ostatnie wydarzenia. Później odpaliłam kompa i zauważyłam że nie ma nikogo na facebook ani nie mam żadnych nowych wiadomości więc się wylogowałam. Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać.
........................................................
Następnego dnia jak zwykle wstałam o 7:20 ,wyszykowałam się i poszłam do szkoły. W szkole zauważyłam Martę pod klasą, więc do niej podeszłam i powiedziałam:

- Nie zbliżaj się do patryka,słyszysz ? Zostaw go w spokoju. Jeszcze raz zobacze cię w pobliżu Patryka a powyrywam ci te kłaki,rozumiesz ?

-Tak ale ja tylko...

-Nic mnie to nie obchodzi. Masz się go niego nie zbliżać.

Nie słuchając co ma mi jeszcze do powiedzenia,odeszłam w stronę toalety. Jezu jeszcze tego brakowało. Co ja tak naprawdę robię? Przecież Marta nie zrobiła nic złego, a może zrobiła? Tak naprawdę to nie wiem co się wczoraj stało w szpitalu po tym jak wyszłam. Chwila czemu ja ją usprawiedliwiam? Może za bardzo na nią naskoczyłam,ale to dlatego że boję się stracić patryka. Ufam mu ale jej nie. Nie mam pojęcia co jej strzeli do głowy. Dosyć tego. Patrycja ogarnij się. Wyszłam z łazienki i poszłam na lekcję.
........................................................
Po lekcjach poszłam do domu,przebrałam się i odłożyłam plecak. Poszłam na przystanek i pojechałam autobusem do szpitala. W szpitalu czekała na mnie niemiła niespodzianka. Gdy weszłam do sali patryka ujrzałam go tulącego się do marty.

-To ja może przyjdę później...

-Nie,patrycja zaczekaj.Ja ci to wyjaśnić...-zaczął patryk ale ja mu przerwałam.

-Co mi wyjaśnisz ? Że przytulasz się z martą? A nie przepraszam to ona cię przytuliła, a ty nic nie mogłeś na to poradzić. Wiesz co nie mam ochoty cię słuchać. Mam tego wszystkiego dość!

Nie słuchając ich tłumaczeń, wyszłam z tamtąd jak najszybciej. Nie wierzyłam w to wszystko co się działo. Poszłam w stronę windy,wcisnęłam guzik i już miałam wchodzić do niej kiedy usłyszałam wołanie marty:

-Patrycja,zaczekaj!

-Czego chcesz!?

-Porozmawiać.Wyjaśnić ci. Wyznałam patrykowi co do niego czuję a on powiedział że jedyne co może mi zaoferować to przyjaźń.

-I mam ci niby uwierzyć ?

-Nie musisz...ale ja ci powiedziałam prawdę. Niby po co miałabym kłamać?

-No nie wiem...nie pytaj się mnie.Nie mam pojęcia co knujesz.Wiem jedno...nie wybacze wam tego.

-Ale patrycja...- chwiciła mnie za rękę.

-Zostaw mnie! Nie odzywaj się do mnie. Idź do patryka,napewno się ucieszy.

Weszłam do windy i ku mojemu zdziwieniu Marta weszła za mną.

-Patrycja proszę cię, musisz mi uwierzyć. Ja i patryk nic złego nie robiliśmy.

-Powiedziałam ci żebyś się do niego nie zbliżała,żebyś zostawiła go w spokoju.

-Patrycja,powtórze to po raz ostatni, mnie i patryka nic nie łączy. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jeśli mi nie wierzysz, spytaj patryka.Patrycja zrozum,on cię kocha. A ten uścisk był po przyjacielsku.

-Nie mam zamiaru kontynuować tej rozmowy...

Drzwi windy się rozsunęły a ja jak najszybciej poszłam w stronę wyjścia.Uklękłam na pobliskim trawniku i schowałam twarz w dłoniach. Boże dlaczego mnie to spotyka? Czym sobie na to zasłużyłam? Wracając do domu tak bardzo chciało mi się płakać. A obiecałam sobie że mu zaufam. I co ja mam teraz zrobić. Gdy weszłam do domu,rodzice byli w domu dlatego nie mogłam ani krzyczeć ani płakać. Poszłam smutna do pokoju,zamykając za sobą drzwi.Nie mogłam w to wszystko uwierzyć.
......................................................
Komentujcie czy wam się podoba.Dziękuję i zapraszam do dalszej lektury.

Zakochać sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz