21.

1.8K 112 3
                                    

Następnego dnia wstałam o 7:45. Postanowiłam że nie pójdę na pierwszą lekcję bo i tak bym nie zdążyła. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam. Wziąłam torbę i wyszłam na dwór. Tak bardzo nie chciało mi się iść do szkoły. Poszłam w stronę przystanku, by pojechać do szpitala. Zdecydowałam że wysłucham patryka i z nim porozmawiam. Wsiadłam do autobusu i założyłam słuchawki na uszy. Gdy dojechałam na miejsce i weszłam do budynku szpitala, skierowałam się w stronę windy. Weszłam do sali a patryk od razu się wyprostował i powiedział:

-Cześć patrycja, ja ci mogę wyjaśnić co się wczoraj stało. Powiedziałem marcie że możemy być tylko przyjaciółmi i nikim więcej bo ja kocham tylko ciebie. A to że się przytuliliśmy,to nic nie znaczyło. To był przyjacielski uścisk. Patrycja kocham cię i mówiłem ci że to się nie zmieni i nigdy cię nie zdradzę.

-Patryk...ja...ja nie wiem co powiedzieć.

-Nie musisz nic mówić. Po prostu jeśli mi wierzysz to mnie pocałuj.

Nie czekając ani chwili,podeszłam do niego i go mocno pocałowałam.
Nie potrafiłam się od niego oderwać.
Nagle wszystko przestało istnieć, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałam więcej, żeby trwał dłużej... Ale, niestety... był to jedynie ułamek sekundy. Kiedy oddailiśmy nasze wargi, ciągle jednak będąc zbyt blisko siebie, wyszeptał mi do ucha: "kocham cię", chciałam mu powiedzieć to samo ale nie potrafiłam z siebie słowa wydusić i ponownie jego usta znalazły sie na moich w bardziej gorącym, dłuższym pocałunku. Nie chciałam od życia nic więcej, tylko jego i niczego więcej. Gdy ponownie oderwaliśmy się od siebie, Patry powiedział:

-Kocham cię, rozumiesz?Kocham cię i to się nie zmieni.

Leżeliśmy przytuleni do siebie, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę że już spuźniłam się na drugą godzinę lekcyjną. Spojrzałam na zegarek,była godzina 9:15.

-Patryk ja nie chce iść ale muszę iść do szkoły.

-Masz racje,nie możesz tyle opuszczać. Musisz chodzić do szkoły. Pędź do szkoły. Kocham cię- i znów nasze usta złączyły się.
Wychodząc ze szpitala już za nim tęskniłam. To było dziwne ale czułam się tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Wsiadłam w autobus i napisałam do dziewczyn:

Dziewczyny już jadę do szkoły,zaraz będę. Byłam u Patryka. Grajcie na zwłokę, wymyślcie że nie wiem na przykład byłam u lekarza i zaraz przyjdę. Nie może wstawić mi nieobecności.

Wbiegłam do szkoły i zaczełam szukać sali. Gdy weszłam do sali cała klasa się na mnie spojrzała.

-P-przepraszam z-za s-spuźnienie.Ja byłam u lekarza.

-Dobrze,masz spóźnienie, siadaj.

Usiadłam z baśką i szybko uzupełniłam temat i notatkę.
Po lekcji opowiedziałam wszystko dziewczyną. Dziewczyny ucieszyły się z wiadomości że się pogodziłam się z patrykiem.Po lekcjach poszłam do domu i miałam w planach iść potem do szpitala ale moje plany legły w gruzach bo rodzice wymyślili sobie że pojedziemy do mojej kuzynki Martyny. Po drodze rodzice wyjaśnili mi że rodzice martyny nie wiedzą co się z nią dzieje. A że ja jestem w tym samym wieku co ona to rodzice wpadli na pomysł że z nią pogadam i może się czegoś dowiem. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysłałam patrykowi esmesa.

Patryk,przepraszam ale dziś nie przyjdę do ciebie. Rodzice wymyślili sobie żebym pogadała z kuzynką bo ostatnio coś złego się z nią działo. Tęsknie za tobą. Kocham cię.

Po chwili otrzymałam odpowiedź.

Nic nie szkodzi skarbie, rodzina jest najważniejsza. Poza tym nie jestem tak obłożnie chory żeby wszyscy przy mnie siedzieli dniami i nocami. Też za tobą tesknie. Bardzo cię kocham.

Chciałam mu odpisać ale musiałam wejść do środka. Przywitałam się z ciocią i wujkiem.

-Witaj patrycja, szybko się widzimy.

-Cześć wam... Martyna jest u siebie?

-Tak. Nie wychodzi z pokoju od trzech godzin. Nie pozwala nikomu wejść.Martwie się o nią.

-Pójdę do niej.

Ruszyłam w stronę jej pokoju,chwiciłam za klamkę i weszłam do środka.

-Mówiłam żeby nikt nie wchodził...co ty tu robisz? I dlaczego weszłaś bez pukania. Nie nauczyli cię pukać?

-A gdybym zapukała,wpuściłabyś mnie? Wątpie.Martyna ja chce tylko z tobą porozmawiać. Co się dzieje?

-Nie twój interes.

-Martyna,możesz mi zaufać. Ja wiem że się nie dogadywałyśmy ale chce to zmienić. Powiedz o co chodzi. Co jest grane ?

-Nie powiesz nikomu ?

-Nie.

-Nawet rodzicom? Nikomu ?

-Nikomu nic nie powiem. Możesz mi zaufać.

-No dobrze... Zacznę od początku. Poznałam takiego tomka. Dziewczyny mnie z nim zapoznały. Chodziliśmy wszyscy razem wszędzie. Wszyscy znaczy:ja , monika, Weronika, paulina, tomek i jego koledzy: mateusz , rafał i paweł.
Zaprzyjaźniliśmy się wszyscy. Ja zwłaszcza polubiłam tomka. Pewnego razu tomek wyznał mi że mu się podobam i że chciałby bym została jego dziewczyną. Zgodziłam się, bo w sumie nigdy nie miałam chłopaka. Po pewnym czasie zdałam sobie sprawę że się w nim zakochałam. Powiedziałam mu o tym. On powiedział że czuje to samo co ja. Ja oczywiście się ucieszyłam jak nie wiem co. Aż tu nagle gdy przechodziłam dzisiaj niedaleko chłopaków ,podsłuchałam jak mówią że Tomek wygrał zakład bo rozkochał mnie w sobie i sprawił że zostałam jego dziewczyną. Powiedzieli że do pełni zakładu brakuje żeby ze mną zerwał. Rozumiesz to ? On mnie nigdy nie kochał. Udawał. Każde jego słowo to było cholerne kłamstwo. A wiesz co najbardziej boli? Że ja wierzyłam że on czuje to samo co ja a to był tylko zakład. A ja naprawdę się w nim zakochałam.-skonczyła i zaczeła płakać.

-Nie płacz, nie warto przez takiego debila.Myślę że powinnaś z nim porozmawiać. Powinien ci to wszystko wyjaśnić. A może tak naprawdę nie masz racji. Może on naprawdę cię kocha. Wiesz ja ze swoim chłopakiem pokłóciłam Się dwa razy. Raz przez to że zobaczyłam jak całuje się z inną a drugi raz widziałam jak się przytulali. Wiesz co zrobiłam? Na początku zareagowałam jak ty. Chciałam krzyczeć , płakać. Zastanawiałam się dlaczego to zrobił. Ale jak porozmawiałam z nim szczerze to okazało się że to było nie porozumienie. Porozmawiaj z nim . Czasem wystarczy szczera rozmowa by wiedzieć na czym się stoi. Jeśli z nim nie porozmawiasz nie dowiesz się jak było naprawdę.

-Masz rację. Dziękuje-i mnie przytuliła.

Wymieniłam się z martyną numerami i w razie czego miała się ze mną kontaktować. Wracając do domu zastanawiałam się jak można zakładać się o takie rzeczy. Czy oni nie myśleli o jej uczuciach? Najwidoczniej nie. Gdy weszłam do domu poszłam do łazienki,wykąpałam się, przebrałam w piżame i położyłam się spać. Jednego dnia pogodziłam się z dwiema osobami: z patrykiem i z Martyna. To dopiero był dzień.
........................................................
Kolejny rozdział.Jak zywkle zostawcie coś po sobie i mam nadzieję że się podobał rozdział. Dziękuję i zapraszam do dalszej lektury.

Zakochać sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz