Po domu rozchodzi się dzwonek do drzwi, więc zrywam się z kanapy i biegnę otworzyć. W wejściu stoją Niall i Zayn. Przytulam ich na powitanie i zapraszam do środka.
- Siema Louis.
- Cześć Lou.
- Hejka. Idźcie do salonu- pokazuję ręką na pomieszczenie, a sam idę do kuchni, w której jest Harry. - Pomóc Ci w czymś? - pytam z delikatnym uśmiechem.
- Możesz popcorn i chipsy zanieść do salonu. Tu masz dla Nialla żelki. - podaje mi wszystko do rąk i krótko całuje w usta.
Szerzej się uśmiecham i wracam do chłopaków. Wszystko kładę na stoliku przed kanapą i siadam obok Zayna.
Patrzę na Liama, którego wzrok jest skupiony na Niallu.
- Liam. - pstrykam palcami przed jego oczami. - Otrząśnij się!
- Wybaczcie. Zagapiłem się.
- Na mojego chłopaka. - warczy Malik i przyciąga Nialla bliżej, którego policzki przybrały różowy odcień.
- Nie bij, okej? Prawda, jest przystojny, ale nie odbijam cudzych chłopaków.
- Dziękuję. - mówi cicho blondyn.
- No mam nadzieję. Jak go tkniesz to...
- Połamiesz mi łapy, wiem. Dużo razy to słyszałem. - kpi.
- Zamknij się.
- Jak to? - pyta zdezorientowany Irlandczyk.
- Byliśmy kiedyś razem. - oświadcza Liam.
- Nic nie mówiłeś.
- Nie pytałeś. Zresztą to nieważne.
- Ważne! - zaprzecza.
- Niall daj spokój. Kochanie. - całuje go w głowę.
- Oh, przestań. - odsuwa się.
- Sory, że przerywam ale tak naprawdę nie macie się o co kłócić. - wtrącam się.
- Dobra, zamknąć mordy. Oglądamy film. - Harry wchodzi do salonu i kładzie paluszki oraz piwo na stole. Siada na fotelu i ciągnie mnie na swoje kolana. Obejmuje mnie ręką i całuje w policzek.
- Ja nie piję. - przewracam oczami. - Pójdę po wodę.
- Przepraszam, zapomniałem. Przyniosę Ci. Siedź. - zsuwa mnie z siebie i biegnie do kuchni, aby po chwili wrócić z butelką wody i szklanką. - Prosze. - podaje mi i z powrotem siada na fotelu, a mnie ciągnie na siebie.
- Dziękuję.
- To co oglądamy? - pyta Zayn.
- Król skorpion. - mówię.
- Okej. - odpowiadają.