*218*

2.5K 160 55
                                    

*17:30*

- To co? Lecimy na London Eye?! - wykrzykuje Zayn, wyrzucając ręce w powietrze.

- Jasne! - odpowiada Harry. - Lou? Co ty na to?

- M-możemy iść. - mój głos lekko drży ale uśmiecham się, aby nie wiedzieli, że się boję.

- Wspaniale! - obejmuje mnie i całuje w nos.

~*~*~

- Harry, rezygnuję, chcę wyjść. - próbuję się wycofać.

- Kochanie, już jesteśmy zamknięci. Czemu nie mówiłeś, że się boisz? Nie poszlibyśmy wtedy. - siada i ciągnie mnie na swoje kolana. - Cały się trzęsiesz, maluszku.

- Mam lęk wysokości. - gryzę wargę. Wyciąga ją i głaszcze mnie po włosach.

- Lou, trzeba następnym razem mówić. - oddzywa się Zayn.

- Mhm. - mruczę w szyję Harry'ego.

Nagle poczuliśmy szarpnięcie i pojechaliśmy do góry, aby ludzie mogli wejść do następnej kuli. Piszczę cicho i zaciskam pięści na koszulce Harry'ego.

- Ej, mały, nie spadniemy. Nie bój się. - szepcze mi do ucha.

Zaciskam oczy i wtulam twarz w zagłebienie jego szyi.

~*~*~

*15 minut później*

Nastąpiła chwilowa awaria. Proszę o nie panikowanie i spokojne siedzenie w kulach. Postaramy się jak najszybciej to naprawić.

- C-co?! - wydaję z siebie piskliwy dźwięk i odskakuję od Harry'ego. - Nie proszę. Hazz. - patrzę na niego załzawionymi oczami.

- Kochanie, uspokój się, dobrze? Wszystko będzie dobrze, pamiętaj, wdech, wydech. - łapie mnie za ramiona. - Nie patrz w dół, w porządku? Najlepiej by było, gdybyś się położył. - popycha mnie delikatnie na ziemię.

- Lou, to będzie chwilowe, zobaczysz. - dopowiada Zayn.

~*~*~

*godzina później*

- To miało być tymczasowe! Mieli to szybko naprawić! - krzyczę, wciąż leżąc na podłodze.

- Lou. Cichutko, oni to naprawią. - Harry kładzie się obok mnie i obejmuje ramieniem.

- Zgłoszę ich. Chcę żeby zwrócili nam pieniądze. - mamroczę.

- Tak, tak. - całuje mnie w policzek. Przeczesuje palcami moje włosy.

- Nie spadniemy, prawda? Nie chcę umierać. - mówię w połowie zasypiając.

Nie słyszę już odpowiedzi, ponieważ odpływam do krainy Morfeusza.

*Harry*

- Zasnął. - wzdycham i całuję go jeszcze raz w czoło. - Zabiję tych ludzi. - opieram się czołem o ścianę kuli. - Naprawdę musimy być na samej górze?

- Harry, nie denerwuj się.

- Nie denerwuj się?! - krzyczę szeptem. - Przez tych skurwieli mój chłopak się kurwa boi! Nie zostawię tak tego i chcę zwrot pieniędzy, bo Lou ma rację, to miało trwać chwilę, a już jest ponad godzina! - krzyczę tym razem głośniej i szybko zerkam na Lou. Na szczęście go nie obudziłem. Musi mieć mocny sen, bardzo się zdenerwował.

- Harry, proszę, uspokój się. - mówi cicho Niall, bawiąc się koszulką Zayna.

- Nie, nie uspokoję się! - wybucham.

- Straszysz mi chłopaka Styles i zaraz dostaniesz po ryju! - ostrzega Zayn.

- Spierdalaj. - siadam obok Lou i kładę jego głowę na swoje kolana, a on łapie się mojej koszulki.

~*~*~

*19:45*

Kiedy w końcu wychodzimy z kapsuły, rzucam się w stronę operatora tego gówna, z Lou na rękach. Od jakiejś godziny śpi i nie mam serca go budzić.

Za mną podąża Zayn niosący Nialla.

- Chcę kurwa zwrot pieniędzy, człowieku. I nie obchodzi mnie, że ty tylko tym sterujesz. Oddaj mi moje pieniądze.

- Przepraszam bardzo ale...

- Mój chłopak najadł się przez was strachu i masz mi oddać kasę! Tamtej dwójce też. - pokazuję na chłopaków.

- Dobra, wyluzuj. - wciska mi je do ręki. - To cała kasa, którą tutaj mam.

- Pierdolone gówno.

Messages *L.S* 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz