*223*

2.2K 86 13
                                    

Widzę po jego twarzy, że jest zdenerwowany. Jego ręce się trzęsą i nerwowo gryzie swoją wargę kiedy stoimy przed więzieniem. Gdybym tylko potrafił go zatrzymać w domu, uwierzcie mi, że bym to zrobił. Ale on jest taki uparty! Zależy mu na tym spotkaniu, to widać. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

~*~*~

- Proszę tu poczekać, pański ojciec zaraz przyjdzie. - oddzywa się strażnik i staje obok drzwi.

Już po chwili widzimy ojca Lou, który ma ręce skute kajdankami. Na twarzy ma chytry uśmieszek i domyślam się, że to nie będzie miłe spotkanie. Staję za krzesłem Lou i kładę ręce na jego oparcie.

- Kogo to moje oczy widzą, mój synuś. - prycha. - Co Cię tu sprowadza? Chcesz zobaczyć jak mi się tu żyje? Jesli tak, to wiedz, że lepiej niż z tobą i twoją matką, która zresztą i tak Cię kochała no bo zobacz, zostawiła Cię dla innego. - drwi.

- N-nie mów tak. Kocha mnie.

- Głupi jesteś, młody. Nikt Cię nie kocha i nie pokocha.

Postanawiam wtrącić się do rozmowy.

- Jak widać, stoję tutaj ja, chłopak Lou i go kocham. Jego mama też go kocha, więc to z panem jest coś nie tak skoro od was odeszła. - mówię to przez zęby, mierząc go wzrokiem.

- Harry, chodźmy stąd. - słyszę szept Lou.

- Już idziemy. Mam nadzieję, że tutaj zgnijesz.

~*~*~*~

Nie wiem co się dzieje z Wattpadem...
Przed chwilą napisałam rozdział i miał ponad 300 słów. Usunął mi się...
Napisałam teraz na szybko i jest ponad 200 słów. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.

Messages *L.S* 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz