*231*

2.3K 162 8
                                    

- Nadal nie mogę w to uwierzyć!

- W końcu jesteś moim narzeczonym. Czekałem na to tyle czasu, Loueh. - kładę ręce na jego biodrach.

- Ja też. - uśmiecha się. - To drugi najszczęśliwszy dzień mojego życia.

- A jaki był pierwszy? - gryzę delikatnie skórę na jego szyi.

- Kiedy... spytałeś mnie o chodzenie. - wplata palce w moje włosy.

- Oh, tak. Pamiętam ten dzień doskonale. Byłeś taki zaskoczony. Nie mogłeś w to uwierzyć. - śmieję się cicho.

- Wiem. To było dziwne, że ktoś taki jak ty poprosił mnie o chodzenie!

- Ktoś taki jak ja? Co masz na myśli? - przyciągam go bliżej i dziobię delikatnie jego usta.

- Ktoś tak bardzo przystojny, cudowny i idealny zwrócił uwagę na szarą myszkę, którą byłem. Wszyscy mnie wtedy poniżali, a ty stanąłeś po mojej stronie. - wzdycha w moją klatkę. - Dlaczego?

- Będziemy teraz wspominać? - całuję go w policzek. - Zwróciłeś moją uwagę już na początku. Byłeś taki spokojny, nie chciałeś być w centrum uwagi. Coś mnie do Ciebie ciągnęło. A obroniłem Cię, ponieważ nienawidzę jak ktoś znęca się nad słabszymi i chciałem Cię bronić. Zawsze.

- Dziękuję. - w jego oczach zbierają się łzy. - Twoje słowa są piękne.

- Tak samo jak ty. - całuję go w czoło.

Messages *L.S* 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz