Jaylynn's P.O.V.:
W ogóle się tego nie spodziewałam. Moment, w którym zdaję sobie sprawę z tego, że przed chwilą powiedział, że mnie mnie kocha, sprawia, że przez chwilę stoję jedynie się w niego wpatrując. Wiem, że się nie przesłyszałam, bo inaczej nie stałby przede mną jak posąg tak jak teraz. Właściwie nigdy nie myślałam o miłości, kiedy z nim byłam. Jedyną rzeczą, którą sobie mówiłam to to, że go lubię, nigdy nie myślałam o czymś więcej. Nigdy nie zastanawiałam się, czy naprawdę go kocham, a nie tylko 'lubię'.
W poprzednich latach 'kochałam' zbyt wiele razy. Myślałam, że tak było. Ale zawsze kończyło się na złamanym sercu, ponieważ nikt nie odwzajemniał mojej miłości. Więc wielu chłopaków po prostu bawili się moją miłością. To sprawia, że po prostu nie chcę o tym myśleć.
Przeraża mnie to, że powiedział te dwa słowa. Nie wiem, czy lubi innych. Justin nie miał nic, ale był dla mnie miły, odkąd się poznaliśmy, ale to nic nie znaczy. Ci inni chłopacy byli od początku tacy sami.
- Przepraszam, nie powinienem tego mówić - mamrocze i odwraca ode mnie głowę.
- Nie - mówię mu i zdaję sobie sprawę, że powiedziałam mu, że nie powinien tego mówić.
- To znaczy tak - mówię, ale od razu wiem, że zabrzmiało to właściwie tak samo.
- To znaczy - zaczynam mówić, ale nie kończę zdania, bo po prostu nie wiem, co powinnam powiedzieć.
Wpatruję się w niego, a on patrzy na ziemię. Jest przestraszony i nerwowy. Mogę zobaczyć, że cały czas od 5 sekund przełyka ślinę. Prawdopodobnie zastanawia się, co mogła oznaczać moja reakcja, ale naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Nie spodziewałam się tego. Jak powiedziałam wcześniej, nigdy nie myślałam nad miłością do niego
Ale muszę powiedzieć, że te dni, które z nim spędziłam, były idealne. Sprawia, że się uśmiecham. Tęsknie za nim w każdej sekundzie, gdy go ze mną nie ma. Kiedy w końcu znowu się przede mną pojawiał, uśmiech nie znikał z mojej twarzy, nigdy. Nawet jeśli zawsze mnie przeraża, nic na to nie poradzę, ale uśmiecham się, kiedy znowu go widzę.
Ale czy nie jest za wcześnie na powiedzenie tych dwóch słów? Nawet nie wiedziałam, że byliśmy razem, jak para. Pewnie, całowaliśmy się, ale to wszystko. Nigdy mnie nie zapytał i nigdy jeszcze o tym nie rozmawialiśmy.
- Przepraszam, po prostu mi się wyrwało. Nie miałem tego na myśli - mówi, a ja tylko wpatruję się w niego. Oh. Nie miał tego na myśli. To ma sens.
Ale jak możesz nie mieć tego na myśli, kiedy mówisz komuś te dwa ważne słowa?
- Oh - mówię, patrząc na niego i uświadamiając sobie, że zabrzmiał naprawdę poważnie. Wow, naprawdę myślałam, że miał to na myśli. Swoją drogą powiedział to tak prawdziwie.
- Kochasz mnie? - pyta nagle, a ja tylko znowu marszczę brwi, zszokowana tym, o co mnie pyta.
- Co masz na myśli? - pytam, mimo że doskonale wiem, co ma na myśli. Kocham go? Nie wiem. Jest duża szansa, że tak. To znaczy, gdybym znała go dłużej, już bym go kochała, ale czy teraz nie jest za wcześnie?
- Powiedziałaś, że jest duża szansa, że tak - mówi Justin, więc wiem, że znowu czyta mi w myślach. Wydaje się jakby naprawdę chciał, żebym go kochała. Nie wiem jednak dlaczego.
- Kochasz? - pyta mnie znowu, głos mu się załamuje tak, jakby miał zacząć płakać. Nie wiem, co się z nim nagle stało, ale nie lubię tego. Wydaje się smutny, zdesperowany, by ktoś go pokochał. Bym ja go pokochała.
- Dlaczego teraz o to pytasz? - szepczę, gdy sfrustrowany przeczesuje palcami włosy.
- Po prostu mi odpowiedz! - w pewnym sensie nakazuje mi, ale w rozpaczliwy sposób. Tak jakby błagał, żebym mu odpowiedziała.

CZYTASZ
Blood // JB [PL]
FanficOryginał: SupraBiebr Tłumaczenie: luvmyjcalm #91 in Fanfiction - 08.05.17