Chapter 47

1.8K 132 32
                                    

Jaylynn's P.O.V.:

- Możesz po prostu spróbować być dla niego miły? - pytam Justina, a on wzrusza ramionami.

- Nie wiem, wydaje się... dziwny - odpowiada Justin, gdy nagle zaczyna się śmiać.

- Co? - zadaję mu pytanie, a on się podśmiewa.

- Jest jak Louis, wiesz, twój przyjaciel gej - podśmiewa się Justin, a ja gapię się na niego.

- Jak wiele razy muszę ci to mówić? On nie jest gejem i przestań tak o nim mówić! I skąd to niby wiesz? - pytam go zmieszana, a on wzrusza ramionami.

- To kolejny powód, przez który mu nie ufam. Jak może tu być więcej niż jedna osoba taka jak Louis? To znaczy, proszę cię - mówi Justin, a ja przewracam oczami.

Nie wiem dlaczego, ale wygląda na to, że Justin w końcu ochłonął. Nie wydaje się być już wściekły. Teraz na swój sposób śmieje się z moich przyjaciół, ale cóż, lepsze to niż złość.

- Minęło sporo czasu odkąd ich widziałam - zauważam nagle, a Justin marszczy brwi.

- Kogo? - pyta, patrząc na mnie.

- Louisa, Austina, Alicię i Rose - odpowiadam, a on wzrusza ramionami.

- Nie uważam, że powinnaś ich zapraszać, odkąd przyprowadziłaś tego chłopaka do domu. Może ich zjeść - śmieje się Justin, ale ja biorę to na poważnie.

- To nie jest zabawne, Justin - mówię, a on od razu wyciąga przed siebie ręce, broniąc się, podczas gdy ja potrząsam głową.

Ta myśl nie daje mi pokoju. Jesteśmy wampirami. Oni są normalnymi ludźmi. To po prostu niemożliwe, żebyśmy byli przyjaciółmi. Nie dlatego, że ja coś im zrobię, po prostu boję się, że ktoś inny to zrobi.

- Będę na górze, dobrze? - odzywa się Justin, a ja przytakuję.

- Pooglądam jeszcze trochę telewizję - odpowiadam, nie idąc z nim.

Włączam telewizor i zaczynam oglądać.

Justin's P.O.V.:

Gdy wchodzę na górę, słyszę nagle rozmowę, dochodzącą z pokoju Caluma. Nic na to nie poradzę, ale jestem ciekawy. Nadal nie ufam temu chłopakowi i nie uważam, żeby kiedykolwiek to zrobił. Jaylynn po prostu musi zobaczyć, że nie jest godny zaufania.

- N-nie wiem - słyszę jego jąkanie i od razu wchodzę do pokoju mojego i Jay. Jest obok jego, więc łatwo będzie słuchać jego i wszystkiego, co mówi.

Czuję się głupio, robiąc to, ale mam przeczucie, że to nie jest nic dobrego.

- Powiedziałeś mi, że wiesz - przez ścianę odzywa się nieznany głos. Ale to nie jest obcy, po prostu w tym momencie nie wiem, do kogo należy.

- Ale oni nic nie mówią - odpowiada Calum, a ja marszczę brwi. O czym on mówi?

- Cóż, wyciągnij to z nich! - mówi głos i słyszę, że jest to męski głos. Więc to nie jest Alexa, ale kto mógłby to być?

- S-spróbuję - znowu się jąka, a drugi głos mamrocze coś, ale przez ścianę nie jestem w stanie zrozumieć co.

- Justin naprawdę mnie nie lubi - oznajmia Calum, a ja czekam na odpowiedź.

- Ale Jaylynn cię lubi, prawda? - słyszę, jak ten głos się odzywa, na swój sposób podśmiewa się z tego.

- Tak, tak uważam. Broni mnie przed nim - słyszę Caluma i idący za tym śmiech.

Blood // JB [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz