Chapter 65

1.4K 92 10
                                    

Jaylynn's P.O.V.:

Czekamy, czekamy i czekamy... To wszystko, co robiliśmy do tej pory. Siedzimy tu od 3 godzin, a Aiden nadal uważa, że pójście na górę to zły pomysł. Podobno zobaczą nas, jeśli teraz wyjdziemy. Nie rozumiem tego, nie możemy po prostu ukryć się za jakimiś drzewami? Poza tym, kiedy będzie dobry czas? Za rok? Oni nigdy nie ruszą się z miejsca, więc nie wiem, jak mamy to zrobić.

- Robi się ciemno - mamrocze Matt, a ja rozglądam się. Ma rację. Wszystko wokół nabiera ciemnego kształtu. Z każdą minutą robi się ciemniej.

- Kiedy będziemy mogli iść? - słyszę pytanie Caluma, a ja spoglądam na Aidena i czekam na jego odpowiedź.

- Zaraz, chcą przygotować wszystko na noc. Wtedy nie będą za bardzo skupiać na nas uwagi - odzywa się, a ja wzdycham.

Po prostu chcę pobiec tam teraz i zobaczyć, czy z Justinem wszystko w porządku. To wszystko, co ma dla mnie teraz znaczenie.

Ale znowu, czekamy, i czekamy, i czekamy. To wygląda tak, jakby nigdy miało się nie skończyć. Calum obserwuje skałę, kopiąc ją wprzód i w tył pomiędzy stopami. Luke po prostu siedzi, patrząc przed siebie, z Alicią, która się o niego opiera. Aiden spogląda w górę wzgórza, tak jak zawsze skoncentrowany. I ja, o krok od stracenia cierpliwości.

- Już czas - odzywa się nagle Aiden, a ja podnoszę wzrok. Widzę parę źródeł światła, może ognisk, otaczające szczyt. Nie zauważyłam ich wcześniej.

- Ok, więc plan jest taki - mówi i wszyscy zbieramy się wokół niego, upewniając się, że nie jesteśmy zbyt głośno i nas nie usłyszą.

- My jesteśmy tu - oznajmia, gdy kładzie kamień na brzegu okręgu, który narysował na ziemi.

- A oni tu, otoczeni przez te wszystkie ogniska - dodaje i używa małych kamyczków, by dodać je do swojej 'mapy'.

- To nie trudne, ale będziemy musieli się rozdzielić. Jak widzicie, jest 6 ognisk. Jedno dla każdego z nas. Matt, zajmiesz się tym najbliżej, tam - mówi, gdy pokazuje na ognisko prosto przed nami.

- Ja pójdę naokoło do tego z tyłu. A wy wybierzcie, które bierzecie - mówi.

- Ja biorę tamto - odzywam się i pokazuje na to z boku. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że Justin jest blisko niego.

- Dobra, Luke, ty weźmiesz to obok mnie, po lewej, Alicia to. I Calum, ty zajmiesz się tym obok Jaylynn - tłumaczy, gdy pokazuje na narysowane krzyżyki, które symbolizują ogniska.

- Co mamy tam zrobić? - pyta Matt, a Aiden podnosi wzrok.

- Zwyczajnie, Matt, musisz upewnić się, że ogień się rozprzestrzeni. To samo Alicia. Po prostu zróbcie coś, co sprawi, że ogień wymknie się spod kontroli. Wszyscy od razu pobiegną w tamtym kierunku, gdy to zauważą, by ugasić ogień. Kiedy tak się stanie, nasza czwórka zacznie się wspinać, dopóki nie znajdziemy się pod ich obozowiskiem. Ale nie myślcie, że wszyscy będą próbować ugasić ogień, są mądrzy, mogą być wszędzie. Więc bądźcie ostrożni i walczcie, kiedy będziecie musieli. Nie straćcie jednak zbyt dużo energii, będziecie jej potrzebować, kiedy będziemy to robić. Nie damy rady zrobić tego, bez zwracania ich uwagi, ale to najłatwiejszy sposób. Czy każdy wie, co robi? - pyta Aiden, gdy ja przyswajam plan. Może wypalić. Ale może się także nie udać, jeśli Alexa zdecyduje się ugasić od razu wszystkie ogniska.

- Co zrobimy, kiedy przyjdą po nas? To znaczy, co jeśli zobaczą, że grzebiemy przy ich ogniskach? - pyta Alicia, a Aiden patrzy przed siebie.

- W chwili, gdybyś tak zrobiła, uciekasz do Luke'a. A ty, Matt, uciekasz do Caluma. W ten sposób dostaniecie się też szybciej na górę. Jeśli zrobicie to dobrze, nie zostaniecie zauważeni - odpowiada, a Alicia wzdycha.

Blood // JB [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz