Nikt inny jak Cristofer.
- AAAAA! - zaczęłam krzyczeć i od razu zakryłam się ręcznikiem. Ten zamknął drzwi od łazienki na klucz i się niebezpieczni zbliżał w moim kierunku.
- Po co się zakrywasz? I tak mi się jeszcze pokażesz nago. - puścił mi oczko i był już coraz bliżej.
- C.cc... co tu robisz?
- A dziś tu nocuję, Joseph mnie zaprosił, więc słonko to twój szczęśliwy dzien. I najprawdopodobniej najlepsza noc w życiu.
- Wyjdź. Naty...- nie skończyłam, bo mnie pocałował. Nigdy niczego takiego nie czułam. Ten jakże delikatny pocałunek z sekundą stawał się coraz bardziej namiętny. Czułam się jakby trwało to wieczność, jednak była to zaledwie niecała minuta. Cris odszedł ode mnie, podrapał się po karku i głupio uśmiechnął.
- Przepraszam... Chciałem tylko powiedzieć.. Uważaj na Josepha, nie jest taki jak ci się wydaje- i wyszedł. Zostawił mnie w totalnym szoku. Czy ten pewny siebie, zabójczo przystojny chłopak się zawstydził? Jak to jest możliwe? Co miał na myśli mówiąc o Joe. Powinnam się martwic? Nie, co ja plotę! Czas odpocząć i może zabalować! No halo? Jeszcze tylko 3 dni i szkoła. Ja tak bardzo nie chcę! Przyjęli moje papiery w najlepszej szkole w mieście i się dostałam. W pierwszy dzień mam odebrać swój plan. Zapisałam się na rozszerzoną matematykę i francuski. Myślałam też o psychologii, ale to za dużo na raz więc zostałam na etapie podstawowym. Trochę się boję, przecież będę mieć zajęcia z klasą starsza. Martwi mnie to, że nikogo nie znam i jestem tu nowa, ale ja nie dam rady? Ja?
Wysuszyłam włosy i pędem ruszyłam do pokoju, nie chciałam by ktoś zobaczył mnie w mojej ulubionej piżamie w misie. Zresztą jak to wygląda? Dziewczyna lat 15, której wszyscy mówią, że wygląda na 17-18 w różowej piżamce w misie z serduszkami, zabawne.
Nie wiem ile leżałam w pokoju i czytałam „ Niezgodną '', ale straciłam całe poczucie czasu i czytałabym dalej gdyby nie ta głośna i wkurzająca muzyka za drzwiami. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, 23:30, no ładnie! Co oni sobie wyobrażają? Nie zastanawiając się ani chwilę dłużej ruszyłam w kierunku pokoju Josepha. Jaki to był ogromny błąd, gdy tylko otworzyłam drzwi moim oczom ukazała się masa ludzi. W tempie natychmiastowym cofnęłam się do pokoju. Impreza, serio? I teraz dopiero sobie przypomniała, że pani Mia miała coś ważnego do załatwienia w innym mieście. Czego innego mogłam się spodziewać? To raczej było oczywiste, że chłopcy sobie urządzą imprezę. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam szafę. Hmmm... Co by tu ubrać by nie wyróżniać się z tłumu? Czarna mini? Przereklamowane! Ubrałam zwykłą czerwoną sukienkę do kolan, nie chciałam jakoś szczególnie przesadzać więc do prostego stroju nie dodawałam zbyt wiele ozdób, jedynie założyłam biżuterię. Moje pojaśniane włosy, które sięgały mi za piersi rozpuściłam. Żeby nie wyglądać jak typowa dziwka to makijaż tez nie był zbyt mocny, tylko tusz do rzęs, róż na policzkach i bezbarwny błyszczyk do ust. Jak gdyby nigdy nic wyszłam z pokoju w poszukiwaniu znajomych. W tłumie tańczących ludzi dostrzegłam Cristofera bawiącego się z jakąś laską. Ubrana typowo dla dziewczyn swojego pokroju. Sukienka bez ramiączek ledwo zakrywająca jej sterczące sutki z czego można wywnioskować brak stanika. Długość stroju tez mówiła sama za siebie, gdyby skrócić skrawek materiału o centymetr to jej pośladki wyskoczyłby od razu. Wysokie czerwone szpilki. Zastanawiam się gdzie kupiła tę maskę, która ma na twarzy, o nie, zaraz, przecież to tona make up. Tyle tapety to ja nawet w pokoju nie mam... Kręciła swoimi „ krągłościami „ na prawo i lewo. Współczuję ludziom, którzy byli obok. Gdy jej się tak przyglądałam to nie zauważyłam, że zaczęła się miziac ze swoim towarzyszem. Zrezygnowana i zażenowana tym wszystkim postanowiłam się czegoś napić.
W kuchni nie kręciło się zbyt wiele osób. Stolik na, którym stały napoje głownie wypełniony był alkoholem. Takiego wyboru % to nawet w sklepach nie ma. Skąd oni to wzięli? Chciałam wypić Martini, gdy ktoś mnie obrócił i namiętnie pocałował. Nikt inny jak Cristof po czym wyszedł. Szybko ruszyłam w kierunku wszystkich ludzi, ale nadal tańczył z dziewczyną.
- No co patrzysz na Cristofa? - Od razu podskoczyłam wylewając ciec znajdująca się w moim kubku na Joe.
- Ty! Wystraszyłeś mnie!
- Oj już przestań i lepiej mi z tym pomóż. - wskazał na koszulę. - Niezła z nich para, no nie?
- Z kogo?
- No Cris i jego dziewczyna. - Aaa, takie buty. Ma dziewczynę a całuje mnie? Na dodatek aż dwa razy jednego dnia. - tańczą dziś od początku imprezy, nawet na sekundę się od siebie nie odeszli. - Co on pieprzy? Przecież mnie całował jeszcze przed chwilą.
- Jesteś tego pewny? Jeszcze niedawno...
- Tak jestem. Coś się stało?
- Nie nic. Ja Cię zostawię.
Jak to możliwe? Był wtedy ze mną! Kto inny jak nie on? Widziałam na własne oczy. Wyglądał tak samo. To chore!
Co?! Chwila... a może ona ma brat bliźniaka lub to zwykły zbieg okoliczności... Muszę z nim pogadać, ale to nie teraz. Idę spać.
CZYTASZ
Odmieniona
RandomCharlotte - młoda, ambitna, odważna dziewczyna. Jej podejście do życia jest inne niż ludzi dookoła. Postanawia zniknąć. W jej życiu na raz zagości trzech nowych chłopców. Czy Charly dokona słusznego wyboru? Czy jej zaborczy brat dopuści do związku...