11

315 10 2
                                    

Nie wiem, o której skończyła się impreza, ale teraz jest 4:27 i do jasnej cholery nie mogę spać! Pytanie brzmi: dlaczego?! Bo ten jebany Cristofer, który gra ze mną w jakąś chorą grę i nie wiem jak to robi, ale na razie udało mu się wyprowadzić mnie w błąd. Chyba, że ma tego bliźniaka... ktokolwiek to był w tej chwili mnie to nie obchodzi. Chcę jedynie by Cris przestał się w tej chwili pieprzyć ze swoją dziewczyną, bo ściany w tym domu są naprawdę cienkie, a wysłuchiwanie jęków tej blondynki do najprzyjemniejszych nie należy. Wychodzę z pokoju i idę do Josepha. Pewnie muszę super wyglądać w koszulce ledwo zakrywającej pośladki i we włosach, które są w mega nie ładzie. Najpierw zapukam by w razie czegoś go nie zaskoczyć.

- Joe? Śpisz? - zajrzałam do pokoju. Chłopak spojrzał na mnie zza telefonu. Teraz dopiero dostrzegłam jaki ma cudowny uśmiech. Już wcześniej go widziałam, ale tym razem wydawał się inny, lepszy, cudowniejszy i nadawał mu takiego uroku.

- Nie, coś się stało? - zmarszczył czoło.

- No bo... wiesz... Cristof... - powiedziałam siadając na łóżku.

- Niech zgadnę. Spędza upojną noc ze swoją " Ukochaną .

- Ta... - uśmiechnęłam się blado i mimo ciemności mój przyjaciel to zauważył.

- Zazdrosna? - Wyszczerzył się i robił głupią minę. - Chcesz to ja mogę go zastąpic. - wybuchłam śmiechem, gdy zabawnie poruszył brwiami. - No co?

- Nie nic. - cmoknęłam go w policzek.

Wczoraj siedzieliśmy jeszcze godzinę śmiejąc się z zabawnych sytuacji z naszego życia. Opowiedziałam mu historię ja razem z Roxy zostałyśmy spisane przez policję zaraz obok supermarketu.

* Dwie zwykłe dziewczyny mające ledwo 14 lat poszły na zakupy. Z racji, że obie lubiły wydawać pieniądze, wzięły duży koszyk na zakupy, jednak zamiast przedmiotów codziennego użytku w koszyku znalazła się blondynka zaś druga pchała " magiczny pojazd"  ( jak to wtedy nazwały ) i śmiały się jak głupie na cały sklep. W pewnym momencie zaczął ich ścigać ochroniarz. Szybko wybiegły z supermarketu. Roxy nadal siedziała w wózku. Biegały jak szalone przez centrum miasta. Wreszcie w okolicach sklepu złapała je policja. Zostały spisane, a ich rodzice musieli zapłacić karę. oczywiście dostały szlaban, ale nadal mydlą, że było warto dla takiej przygody i ogromu radości. *

 Zapytałam też Joego czy Cris ma może rodzeństwo. Szczerze? To nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Jego przyjaciel miał siostrę bliźniaczkę, gdy mieli 5 lat to potrącił ją samochód. Umarła na miejscu. Cristofer nie lubi o tym mówić i lepiej  żeby nie wiedział, że mi powiedziano. Dowiedziałam się też kilku faktów. Nikt nigdy nie myślał, że są rodzeństwem, bo bardzo się różnili. Kolor oczu, kolor włosów, wszystko. niby jest coś takiego jak bliźniaki dwujajowe, jednak nie wcisnąłby mi nikt takiego kitu... Idę o zakład, że podmienili dzieci w szpitalu. Jak dla mnie cała ta sytuacja jest mocno dziwna.

Nadal jestem w pokoju mojego kolegi. Nawet długo nie spałam, jest 8 rano. Co to ledwo 3 godziny, mimo to czuję się wyśmienicie. Joseph nadal śpi  i to jak zabity. Po cichu wstałam z łóżka i wyszłam z jego pokoju. No i z moim szczęściem natknęłam się na mojego ukochanego kumpla zza ściany. Zmierzył mnie wzrokiem z góry na dół, następnie spojrzał na drzwi od pokoju, z którego przed chwilą wyszłam i odszedł. Wydaje mi się, ze poczuł się urażony, ze to nie u niego byłam.

- Nie zachowuj się jak dziecko. To ty zapraszasz jakieś laski i na dodatek jeszcze do domu własnego przyjaciela. Tak na marginesie gdybyś mógł powiedzieć swojej dupie, żeby w nocy troszkę ciszej była to będę ci wdzięczna. - puściłam oczko w stronę chłopaka, który się zatrzymał gdy zaczęłam mówić. Nie miałam więcej ochoty na jego towarzystwo i więcej wspomnień Ochów i achów z innego pokoju, więc ruszyłam do kuchni.

Robiłam sobie śniadanie gdy do domu wróciła Pani Mia. Z kimś rozmawiała, a gdy weszła do kuchni to mi mina zbladła.

- Witaj słonko. To - wskazała na znajomego mi mężczyznę. - jest tata mojego syna. Spotkałam go wczoraj i chciałby odnowić kontakt z Joe. Poznajcie się proszę.

- My się znamy. Ja nie będę przeszkadzać. - Szybko odpowiedziałam zabrałam moje jedzenie i pobiegalm do pokoju. Jednak się nie myliłam to nie jest zbieżność nazwisk... To się dzieje naprawdę. Tak, naprawdę. Jeśli uszczypnięcie mnie nie budzi to moje życie zamienia się w koszmar.

Przechodząc obok lustra zrozumiałam dlaczego ten oblech się tak na mnie gapił... Byłam w koszuli z wczoraj. Dekolt odsłaniający moje piersi i jej długość, na te szczegóły zwrócił uwagę. rozebrał mnie tam wzrokiem... Jestem na straconej pozycji. z dnia na dzień coraz gorzej, już się boję co to będzie.

Nawet nie rozumiem co to za ojciec! Kto normalny po 14 latach przypomina sobie, że ma syna i nagle chce odnowić kontakty. coś mi tu śmierdzi, tylko jeszcze nie wiem co...

Zapraszam na Facebooka : https://www.facebook.com/Naniciopowiadania/

OdmienionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz