8

250 13 4
                                    

Zadowala mnie fakt, że mogę kogoś uszczęśliwić. Ja nigdy nie miałam łatwo. Zazwyczaj musiałam radzić sobie sama. Wszyscy twierdzili, że jeśli mam bogatą rodzinę to wszystko jest proste, nie prawda. Przeszłam wiele bez niczyjej pomocy i dlatego właśnie sprawianie, że mały promyczek słoneczka pojawi się na czyjejś twarzy jest cudowne, jednak gdy trzeba potrafię pokazać pazurki. Jestem wcielonym diabełkiem. Przez ostatnie dni, które tu spędzam coś się we mnie zmienia. Wreszcie docierają do mnie prawdziwe uczucia takie jak smutek czy też troska. W życiu odczuwałam je tylko w pewnej części, a wreszcie jest inaczej. Tego chyba właśnie szukałam. Takiej odmiany, która pomoże mi być sobą w stu procentach.

Mimo uśmiechu dziewczynki coś we mnie pęka. Chciałabym móc już ukończyć pełnoletniość. Nie mogę jej tak zostawić. Gdybym miała te 18 lat mogłabym ją adoptować i opiekować się nią. Zostać jej rodziną, rodziną, której tak naprawdę nigdy nie miała, tak jak ja. Dałabym jej wszystko. Byłaby jak młodsza siostra, a miłość, którą obdarzyłabym ją przepełniałaby nasze serduszka. Niestety tak nie jest. Zastanawiałam się nad pogadaniem z Josephem, a w ostateczności z jego matką, jednak zrezygnowałam. Jest jeszcze za wcześnie, poczekam trochę czasu i może spróbuję. Wiem co ta dziewczynka odczuwa, wiem jak jest jej ciężko i przykro. Sama nie miałam lekko. Moi „ rodzice „, nawet nie zasługująca to miano. Wszystkie ważne i najgorsze etapy w moim życiu ich ominęły. Zwłaszcza ten jeden, o którym nie wie nikt, tylko ja. Jest mi z tym okropnie ciężko, ale co ja im powiem?

Mamusiu, tatusiu jak miałam 7 lat to Pan ze szkoły mnie dotykał w tych miejscach, a potem mnie zgwałcił. Bolało mnie i byłam przestraszona. Nie pozwolił mi o tym mówić, bo inaczej mnie zabije.

Do dziś mam cholerny lęk. Unikałam z reguły chłopaków by nie przeżyć czegoś takiego znowu, ale oni oczywiście wracali jak pieprzony bumerang. Stwierdziłam również, że jeśli spotkam tego mężczyznę ponownie to osobiście go uduszę. Zemszczę się, ale jeszcze nie teraz. Wszystkie moje koleżanki przeżyły swoje zbliżenie z płcią przeciwna. Ja? Nie chcę. Nie planuję , nie wyobrażam sobie tego. Zresztą po co? By zostać zraniona? Czy ja mam na czole napisane: Chodź zabaw się moimi uczuciami, a potem wyrzuć mnie w kąt. Nie, nie mam. Moim zdaniem powinnyśmy się szanować i wiedzieć czego chcemy, a jeśli miałby przyjść ten moment to mamy mieć sto procent pewności, że to dobry wybór. Czyli... Jejku ja nawet nie znałam Dominica! Chciałam wiązać z nim przyszłość... a jeśli.. jeśli on chciał mnie tylko wykorzystać. Nie wiem przecież jak naprawdę jest. Chyba popełniłam jeden z najgorszych błędów w moim życiu. Charlotte... ty skończona kretynko...

JOE POV.

Weszliśmy do Sali. Niby wszystko było okay, ale Charly stała jak wryta od jakiś 15 minut. Próbowałem ją przywrócić do rzeczywistości, jednak nic nie pomagało. Ta dziewczyna to istna zagadka.

W chwili gdy chciałem ją uszczypnąć ta zaczęła szlochać. Od razu ją przytuliłem. Nie pytałem o co chodzi nie jestem wścibski i nie chcę by wspominała jeszcze bardziej coś, co najwyraźniej ją bardzo trapi. Założę się, że to coś z przeszłości, na pewno nie z najbliższego okresu czasu. Nic takiego się tu nie wydarzyło... Chyba.. Jeśli ten dupek Cristof jej coś zrobił to gnoja za jaja powieszę!

- Hej kochana. Dobrze będzie. - jednak nic mi nie odpowiedziała i dalej płakała. Nie miałem największego pojęcia co zrobić. Moje byłe tak nie miały, a jeśli pojawiał się jakiś problem to pozbywałem się ich. Do dziś o każdej słuch zaginął. Mam nadzieję, że nie będę musieć przypadkiem pozbyć się Charlotte. Wobec niej mam całkowicie inne plany.

Nagle brunetka się ode mnie oderwała, spojrzałem na nią ze zdziwieniem. Okazało się, że mała Li czuje się już na tyle dobrze, że może wychodzić z łóżka i się bawić. Podbiegła więc do mojej towarzyszki i ją przytuliła, prosząc o to by się uśmiechnęła. Od razu wzięła ją na ręce, a w jej ochach było widać błysk. Ta dziewczynka ma coś w sobie. To ciekawe.

- Hej, hej. Dość tych czułości! Musze lecieć. Dacie sobie rade?

- Jasne nie martw się. Mam plany na ten dzień. - odpowiedziała uśmiechnięta Charly. No i jak tu zrozumieć kobietę? Te ich nastroje! Jeszcze przed chwila tonęła w morzu łez, a teraz w jej oczach jest mnóstwo skaczących małych iskierek.

Składam na jej ustach pocałunek i odchodzę. Mam wrażenie, ze zostawiłem ją w totalnym szoku. Oj dziewczyno nie wiesz co jeszcze się tu będzie dziać.

CHARLOTTE POV.

- Hihihihihi. To wy jestescie lazem?

- Nie... Traktuję go jak brata, nic więcej.

- Ooo. Skoda.

- Dlaczego? - spojrzałam zdziwiona na nią.

- No bo bawilibyśmy się wszyscy lazem, a ty mogłabyś zostać mamusią i mieć cólkę. Wtedy ja bym miała koleżankę!

- Hahaha. Za młoda jestem. To co? Gotowa?

- A gdzie idziemy?

- Niespodzianka.

Mała się tylko uśmiechnęła. Szybko ją ubrałam i wyszłyśmy za teren budynku, jednak w tym czasie ciągle zastanawiałam się co miał znaczyć gest Jo.

Cały dzień zwiedzałyśmy różne zakamarki Addison. W sierocińcu wypuszczają dzieci tylko za zgodą i nie daleko. Obie obejrzałyśmy wiele ciekawych miejsc. To miasto to istne życie! Tu wszyscy są w ciągłym ruchu, chyba ono nigdy nie śpi.

Byłyśmy w Luna Parku. Zeszłyśmy mnóstwo atrakcji. Ciągle się śmiałyśmy i zajadałyśmy słodyczami. Pod koniec dnia spacerowałyśmy w parku. Za chwilę musiałam odprowadzić Lilli do szpitala. Nie miałam na to ani trochę ochoty. Czułam się przy niej inaczej, tak jakby nic po za nami nie istniało. Nie przejmowałam się niczym, aż do pewnego czasu. Pod szpitalem w naszą stronę zbliżał się jakiś mężczyzna. Dziewczynka wytłumaczyła mi, że ten pan stara się o jej adopcję, po tych słowach coś we mnie pękło. To jeszcze nic, gdy przedstawił mi się wtedy ogarnęła mną złość.

- Stanley Hill. - To on! Ten pieprzony pedofil! Pewnie teraz chce dorwać się do Liliany. Nie pozwolę mu, nie ma takiej możliwości. Jego wzrok gdy patrzył na małą był taki sam, gdy to ja byłam mała. To nie może być prawda...

Hill.. chwila... Joseph też ma tak na nazwisko! Czy to możliwe? Czy jego „ ojciec „, który go zaniedbał jest zboczeńcem lubiącym małe dziewczynki?


OdmienionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz