12

413 12 1
                                    

Manhattan

LEON POV.

Od dwóch dni nie wiem co z tym wszystkim zrobić. Myślałem o pojechaniu do tej gówniary i wytłumaczeniu mi wszystkiego, ale nie wiem czy byłbym w stanie się powstrzymać i nie udusić jej, gdy mi wszystko powie.

Dobra, chłopie! Weź się w garść i podejmuj męskie decyzje! Jeźdź tam natychmiast! Podpowiadał mi mój rozsądek.

- Dryńń. - Po małym mieszkanku rozszedł się dźwięk dzwonka. Domek nie robił dużego wrażenia. Nie ma się czemu dziwić utrzymywała je samotnie wychowująca dwójkę dzieci matka, bo jej mąż pijak zostawił ją parę lat temu. Oczywiście jak na " wielkiego mężczyznę " przystało to jego była ma się sama utrzymać, bez alimentów i czegokolwiek. Dlatego ta kobieta zarywa dni i noce pracując by jej syn i córka mieli jak najlepsze życie.

O wilku mowa w tej chwili w drzwiach stanęła właśnie ta pani. Oczy miała podkrążone, włosy związane w niechlujnego koka, a jej ciuchy były troszkę pomarszczone. Chyba ją obudziłem.

- Dzień dobry. Z góry przepraszam, że przeszkadzam, ale mam bardzo ważne pytanie. Czy Charlotte, moja siostra była tu ostatnio.

- Ach, przepraszam młodzieńcze nie jestem w stanie Ci pomóc nie widziałam jej blisko od 3 tygodni. Mam nadzieję, że nic jej nie jest.

- No cóż. Trudno. Bardzo dziękuję. Miłego dnia życzę.

Skro nie ma jej już tyle czasu to czemu ta małolata tak kłamała? Co chciała tym osiągnąć? Jeśli kryje moją siostrę to natychmiast mi wyśpiewa gdzie jest, jednak nie to mnie boli. Chodzi tu o rodziców. Jakim cudem nie zauważyli, że ich dziecka nie ma już prawie miesiąc?! Co oni sobie wyobrażają! Wiem, że praca jest ważna, sam przecież prowadzę firmę, ale to nie powód by zaniedbać rodzinę! Czy oni się w ogóle nami przejmują?! Muszę z nimi pogadać, ale najpierw Roxy.

Wybieram numer tej niestwornej istoty i czekam aż odbierze. Długo jej to nie zajęło, tak jakby czekała na te połączenie.

ROXY POV.

- Hej Roxy. Jest ważna sprawa. Musimy się spotkać, chcę coś z Tobą obgadać. - Usłyszałam w słuchawce. Wiedziałam, że zadzwoni. Mama mówiła, że był w domu i pytał o moją " przyjaciółkę ". Jednym słowem mam przerąbane. W pewnym sensie czekałam na to by się z nim spotkać, ale nie w takich okolicznościach...

- No spoko. coś nie tak? - Będę zgrywać idiotkę może uwierzy.

- Dobra nie udawaj. Jak możesz to za 10 minut w StarBucksie. - I się rozłączył. Dlaczego faceci przypominają sobie o dziewczynach dopiero, gdy coś chcą?

Zebrałam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłam do kawiarni. No to jak? Roxy dziś twój najgorszy dzień w życiu, szykuj się.

- Dobra nie będę zwlekał. Gdzie moja siostra? Wiem, że jej u Ciebie nie było.

- Nie patrz tak na mnie! Nie wiem gdzie jest! Kazała mi się kryć, powiedziała, że wyjechała do znajomych i niedługo wróci a jakoś jej nie ma. Nie moja wina, że wasi starsi dzieci upilnować nie umieją!

- Wypraszam sobie! Wspominała gdzie jedzie?

- Nie, coś jeszcze?

-Pamiętaj, że to ty jesteś w razie czego pierwsza podejrzaną, więc uważaj sobie! - I bezczelni wyszedł! Ja podejrzana? Nic nie zrobiłam! Skoro tak bardzo chce to proszę bardzo. Teraz zamienię jego życie w jeszcze większe piekło! Buhahaha!

LEON POV.

Wchodzę zdenerwowany do domu rodziców. O co za niespodzianka są w domu.

- A wy nie w pracy? - pytam unosząc brew.

- Nie, zrobiliśmy sobie wolne.

- A macie wolne i nic nie zauważyliście?! Nie widać, że w domu jest pusto? Nic?

- O co Ci chodzi? Ktoś nas okradł? - spytała rodzicielka podnosząc się z fotela. Teraz zauważyłem jak elegancko jest ubrana. Niskie szpilki podkreślały jej długie nogi, rozkloszowana sukienka do kolan powiewała z każdym ruchem.

- Wybieracie się gdzieś?

- Do opery. Chcesz iść z nami?

- Może poproście córkę. - Podsuwam pomysł i puszczam oczko.

- Tak dobry plan. Charly!! - Cisza. - Charly!!!

- Nie ma jej, nie rozumiesz!?

- Pewnie jest u tej swojej koleżanki. - dodał ojciec zerkając zz gazety.

- To właśnie wam próbuję powiedzieć! Nie ma jej! Ani tu ani nigdzie w mieście! Znikła rozumiecie? i to trzy tygodnie temu! Tacy z was rodzice! Pieprzeni egoiści! Zastanówcie się czasem nad sobą, bo oprócz was istnieją tez inni, a teraz miłego wyjścia życzę!

- Ona wróci zawsze tak robi.

- Żebyście się nie zdziwili! - Dodaję i wychodzę. Nigdy w życiu nie odezwałbym się tak do rodziców, ale mam już tego dość. Właśnie tak się przejęli " ona wróci ". Gówno! W co ona się wpakowała? To bez sensu! Na dodatek mam tylko 5 dni by dostać się do danego magazynu! Pytanie brzmi jak?! Na obrzeżu miasta jest z 6 opustoszałych magazynów! Jak ja mam wiedzieć, o który chodzi?! Wiem! Zadzwonię do Mika, on zawsze mi pomaga, ma takie wtyki w papierach i w federalnych, i w tym wszystkim, że dla nie go to nie będzie problem!

- E stary! Tyle czasu! Mam do Ciebie sprawę...



OdmienionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz