Budzę się przygnieciona do materaca ciężkimi rękoma Harry'ego, który praktycznie na mnie leży. Pod ciepłem jego ciała jest mi bardzo gorąco. Z trudem odpycham go na drugą stronę i wymykam się spod kołdry.
Śpi jak zabity.
Mimo to, wygląda bardzo słodko. Z jego nieznacznie uchylonych, różowych ust wydobywa się płytki oddech, a kilka ciemnych loczków opada na zmęczone czoło.
Gdy wyglądam za okno, zauważam, że na grunt spadło kilka centymetrów białego puchu.
Śnieg.
Pierwszy w roku śnieg.
Muszę zbudzić Harry'ego.
- Harry. -potrząsam lekko jego ciężkim ciałem. - Harry, wstawaj.
Mężczyzna wydaje z siebie jedynie przeciągły, zachrypnięty jęk, po czym uchyla powieki.
- Czego?! -warczy.
- Starasz się być groźny, ale ci to nie wychodzi. -śmieję się cicho. - Wstań. - zaczynam ciągnąć go za rękę, jednak on nadal leży jak kamień.
- Po co? -pyta niewyraźnie przybijając twarz do poduszki.
- Śnieg jest. -szepczę mu do ucha.
Brunet zrywa się jak oparzony, a jego oczy w magiczny sposób stają się szeroko otwarte. Ten widok tak mnie bawi, że mimowolnie wybucham śmiechem.
- Śnieg? -szczerzy się, jak dziecko do lizaka. Klęka na materacu i wygląda za okno, znajdujące się tuż nad łóżkiem. - Śnieg. -uśmiecha się, na co ponownie zaczynam się śmiać.
- Zachowujesz się, jak dzieciak. -przewracam oczami, nie mogąc powstrzymać uśmiechu cisnącego się na moją twarz.
- To wspaniałe zjawisko. -Harry gwałtownie przenosi spojrzenie szmaragdowych oczu na mnie. - Wyobraź sobie, że każdy ten płatek jest inny. - wzdycha tak, jakby śnieg był porównywalny do spadających z nieba kwiatów.
- To tylko śnieg. -tłumaczę mu.
- Tylko? Chcesz mi powiedzieć, że to tylko śnieg? -stawia nacisk na słowo "tylko".
- Tylko śnieg. -powtarzam moje poprzednie słowa.
- Miriam. -podchodzi do mnie na czworoaka, co oczywiście bardzo mnie rozbawia. - Tych śnieżyczek są kwadryliony. Nieskończoność płatków śniegu. I każda z nich jest inna.
- To fakt. -wzruszam ramionami. - Teraz chodź, bo dziś przyjeżdża firma przeprowadzkowa. Trzeba się przyszykować. - chwytam jego dłoń i staram się pociągnąć za sobą. Jednak on stawia mi opór.
- O, nie, nie. - kręci głową, a pod wpływem ruchu, jego włosy znajdują swoje miejsce na barkach. - Mam dla ciebie prezent.
Oh... prezenty od Harry'ego zawsze są wyjątkowe i niesamowite.
- Jaki? -uśmiecham się szeroko.
- Przed dzisiejszą galą pójdziesz do SPA. Tam moja przyjaciółka zrobi cię na bóstwo. - wyrzuca ręce w powietrze, a moje serce od razu napełnia się szczęściem i entuzjazmem. - Ja zajmę się firmą przeprowadzkową. -dodaje uśmiechnięty.
- O, Jezu. -wzdycham. -Nigdy nie byłam w SPA.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. -porusza zabawnie brwiami.
Gdy mam zamiar odejść, niespodziewanie chwyta za moją dłoń i przyciąga mnie do siebie.
- A buzi? -formuje usta w dziubek.
CZYTASZ
♡ {ukończone} 50 shades of Styles ♡
FanfictionWyśnione cele, do których nikt nie zdołał sięgnąć. Najpiękniejsze sny spełniane w jego ramionach. Nikt nie spodziewał się, że z piasku może coś wykiełkować... a jednak. ♡♡♡ Opowiadanie 18+! (sceny erotyczne) ♡♡♡ Nie jest parodią znanej historii "50...