Rozdział 16/2

3K 84 10
                                    

Harry powoli wsuwa ramiączka sukienki na moje barki. Delikatnie muska każde ramię osobno, na co wzdrygam się dyskretnie. Kładzie swoje duże dłonie na moich biodrach i subtelnie mnie do siebie przyciąga. Zatapia swe szmaragdowe spojrzenie w moich oczach. Obejmuje moje plecy i wolno zasuwa zamek sukni. Suwak wydaje z siebie cichy zgrzyt. Brunet nadal nie odrywa ode mnie wzroku.

W czarnym garniturze wygląda nieziemsko przystojnie. Długie włosy swobodnie spływają po jego szerokich ramionach, a tajemnicze
spojrzenie nadal utkwione w moich źrenicach sprawia, że moją twarz zalewa rumień. Suszczam wzrok prosto w zakurzoną podłogę.

- Hej, spójrz na mnie. - zaleca z uśmiechem. Jego łagodny głos muska moje uszy, przyozdobione diamentowymi kolczykami. - Spójrz na mnie, moja królowo. -wzdycha, unosząc w końcu moją głowę dwoma palcami osadzonymi na moim podbródku. Nasze spojrzenia się krzyżują. Mam wrażenie, jakby idealnie do siebie pasowały.
- Jesteś moją dumą. - urocze dołeczki w jego policzkach pogłębiają się pod wpływem szerokiego uśmiechu.

Jego komplementy sprawiają, że moje nogi robią się jak z waty i gdyby nie fakt, że mnie podtrzymuje, zapewne bym upadła.
Nie mam pojęcia, co powinnam powiedzieć. Jedynie szminka na moich ustach ogranicza mnie od rzucenia się na niego i wpicia w jego doskonałe usta.

☆☆☆

Pod moją starą kamienicą zatrzymuje się biała limuzyna. Widok ten skutecznie zapiera mi dech w piersiach. Kto spodziewałby się takiego gestu ze strony Harry'ego?

Oboje wychodzimy z mojego mieszkania, uwcześnie zakluczajac drzwi. Chowam klucz do niezbędnej kopertówki, którą dostałam w prezencie od Harry'ego.

Trzymam bruneta za rękę, a on pomaga mi zjeść z wąskich schodów. Chwiejnym krokiem udaję się z nim pod same drzwi, które Styles pcha mocno i wpuszcza na klatkę schodową chłodne, listopadowe powietrze.

Cały śnieg stopniał, przez co gdzieniegdzie widoczne są pojedyncze kałuże.

Limuzyna wydaje się być dużo większa, niż wtedy, gdy spoglądałam na nią z okna.

Moje jedyne okrycie wierzchnie stanowi grafitowe futro ze sztucznego włosia. Trudno jest mi ustać na białych, idealnie dopasowanych szpilkach, które delikatnie uwierają przy pięcie. I mimo, że były szyte na wymiar, nie różnią się komfortem od moich starych trampek, które znalazłam przy pakowaniu się do przeprowadzki.

- Panie przodem. - Harry kulturalnie przepuszcza mnie przez drzwi samochodu. Posyłam mu przelotny uśmiech, po czym stawiam stopę na czarnym podłożu wnętrza auta.

Fotele nie są ustawione tak, jak w normalnym pojeździe. Te, przywierają do boków, zapewniając ogrom miejsca.

Jestem bardzo miło zaskoczona tym widokiem. Czuję się, jak gwiazda Hollywood, która udaje się na premierę swojego filmu. Usadawiam się z gracją na jednym z niezwykle wygodnych foteli. Staram się zachować szyk i grację. Wiadomo -- przed taką galą należy ćwiczyć.

Chwilę potem, do samochodu wsiada Harry. Siada tuż obok mnie i usadawia dłoń na moim kolanie.
Jednak nagle zrywa się z miejsca i otwiera barek z alkoholem. Wyjmuje z niego szampana i dwa wysokie kieliszki.

- Trzymaj. -podaje mi jeden, po czym wkręca korkociąg w zatyczkę butelki.

Otwiera ją bez żadnego uszczerbku, ani rozlania. Po prostu odkręca korek i nalewa alkoholu do kieliszków. Pianka utworzona na samym początku, stopniowo opada, aż w końcu ciecz wypełnia moje naczynie jedynie do połowy.

- Nigdy jeszcze nie piłam szampana. - mówię zgodnie z prawdą i uśmiecham się jak idiotka do swojego kieliszka.

- To dziś będziesz miała okazję spróbować. - mruży wesoło oczy i pociąga mały łyk.

♡ {ukończone} 50 shades of Styles ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz