Leżę w uwielbionej przeze mnie pozycji: W ramionach Harry'ego, który subtelnie głaszcze mnie po głowie. Nasze wzroki utkwione są w ogromnym telewizorze w salonie. Leci właśnie film "Szybcy i wściekli". Po długim sprzeczaniu się, co będziemy oglądać, w końcu poszłam na kompromis i zgodziłam się na film wybrany przez Harry'ego.
Nagle słyszę za oknem szum. Szum potężnego deszczu, który w jednej chwili lunął na ziemię. Gdyby było chłodniej, zapewne spadbły śnieg. Jednak nie. Drugi grudnia zapowiada się deszczowo. Śnieg szybko stopniał, więc ziemia jest goła.
- Pada deszcz.- zauważa Styles, jakby właśnie odkrył nowy pierwiastek.
- Wow, nie wiedziałam. - wywracam oczami i unoszę do góry kąciki mych ust.
Przez chwilę tkwimy w ciszy jedynie śledząc dialogi bohaterów w filmie. Nagle Harry daje mi propozycję, jakiej w życiu bym się nie spodziewała.
- Idziemy na spacer? - przenosi na mnie wzrok, a ja prycham rozbawiona jego jakże dziwną propozycją.
- Przecież pada deszcz. - ruchem głowy wskazuję na okno, za którym ciągną się stróżki wody. Od chmur aż po grunt.
- I co z tego? -Harry unosi się z kanapy do pozycji stojącej, co znaczy, że decyzja już zapadła. - Spacery w deszczu są bardzo romantyczne. - dodaje.
Przewracam oczami nieco poirytowana tym niecodziennym pomysłem. No bo kto normalny wybiera się na spacer w deszczu?
- Kto normalny wybiera się na spacer w deszczu? -cytuję swoje myśli, na co on gwałtownie kuca, unosi mnie i przerzuca sobie przez bark. Od razu zaczynam się wyrywać i walić pięściami w jego plecy.
- Odpowiadając na twoje pytanie... jesteśmy nienormalni. - odpiera, w najmniejszym stopniu nie przejmując się bólem jaki mu zadaję.
- Ja jestem nienormalna?! -oburzam się. - To TY jesteś nienormalny! - piszczę, gdy stawia mnie na ziemię.
Gdy staram się uciec, on zatrzymuje mnie gwałtownym ruchem ręki i przyciąga do siebie.
- Puść mnie! -krzyczę.
- Nie ma mowy. - prycha z rozbawieniem, zarzucając na moje barki płaszcz.
- Przeziębię się! - staram się zrzucić z siebie okrycie, jednak on mi na to nie pozwala.
- Wtedy będę mógł otoczyć cię ogromną troską i sprawiać ci przyjemność dłońmi, gdy ty będziesz leżeć w łóżku. - porusza zabawnie brwiami, na co mimowolnie się uśmiecham.
- Nie. - staram się powstrzymać uśmiech cisnący się na moje usta.
- Tak. - odpiera.- Usiądź. - wskazuje na pufę znajdującą się w przedpokoju. Posłusznie się na niej sadzam. Harry momentalnie przykuca i ujmuje moją stopę w dłoń. Delikatnie wsuwa na nią but. Mimowolnie wstrzymuję oddech. Wszystko spowodowane jego cudownym dotykiem. Widzę, jak jego smukłe i długie palce stopniowo zawiązują sznurówki w kozaczku. Potem kolejny but.
Pozwalając mu zawiązać moje buty, dałam mu również możliwość zadecydowania o naszym wyjściu. Mając świadomość, że nie dam rady dalej z nim walczyć, po prostu się poddaję i wychodzę z nim na zadaszony ganek.
Oboje ubrani w ciepłe płaszcze, przysłuchujemy się szelestowi deszczu, bijacego z łoskotem o zadaszenie i betonowy podjazd.
- Będzie fajnie. - zachęca mnie Harry.
Kręcę przecząco głową, na co on wzdycha głośno, podchodzi do mnie, i chwyta mnie w tej samej pozycji, w której zaniósł mnie do przedpokoju.
CZYTASZ
♡ {ukończone} 50 shades of Styles ♡
FanfictionWyśnione cele, do których nikt nie zdołał sięgnąć. Najpiękniejsze sny spełniane w jego ramionach. Nikt nie spodziewał się, że z piasku może coś wykiełkować... a jednak. ♡♡♡ Opowiadanie 18+! (sceny erotyczne) ♡♡♡ Nie jest parodią znanej historii "50...