Po cholernie gorącym seksie na świeżo pościelonym łóżku opadamy na swoje ciała. Jedynym minusem tego jest sam fakt, że się nie zabezpieczaliśmy. Ale na szczęście wyszedłem z niej w odpowiednim momencie. Mam nadzieję, że do niczego nie doszło. Na razie nie jestem gotowy na dziecko.
O czym ja wogóle myślę?!
- Harry? - zagaduje Mi, obracając się w moją stronę. Widzę, jak stróżki potu spływają po jej ciele. Jestem z siebie dumny.
- Hm? - uśmiecham się, widząc nagą piękność przy swoim lewym boku.
- Myślisz, że to dobrze, że się nie zabezpieczaliśmy? - marazczy brwi. - Bo wiesz... trochę się boję, że wiesz...
- O nic się nie martw. - całuję ja w czoło, przyciągając do swojego boku. - Nic nie poczułem.
- Ja też nic. - wzrusza ramionami.
- No widzisz?
- Ale wolałabym nie ryzykować. - wzdycha.
- Następnym razem weźmiemy w dupę. - prycham, nie zdążając ugryźć się w ten pieprzony język.
- Idź się lecz. - parska śmiechem, na co od razu się rozluźniam. Myślałem, że zareaguje inaczej.
Jeszcze chwilę leżymy w ciszy, jedynie gapiąc się tępo w sufit.
- Jutro wycieczka. - przypominam.
- Wiem.
- Jesteś gotowa? - przenoszę na nią wzrok.
- Jak zawsze. - oddaje mój uśmiech.
Przysiskam ją mocno do siebie. Po chwili oboje zasypiamy zmęczeni dzisiejszym dniem.
☆☆☆
- Pozwól, że to ja zrobię co fryzurę! - tupię nogą o parkiet.
- Nie, Harry. Nie mam zamiaru ci pozwolić! - marszczy brwi, chwytają za leżącą tuż obok niej szczotkę do włosów.
- Wiesz, co się dzieje po rozczesaniu kręconych włosów? - krzyżuję ręce, opierając się o ościeżnicę.
- Wiem. - zadziera nos do góry.
Ja, nie mogąc się powstrzymać, obejmuję ją od tyłu w pasie, tym samym uniemożliwiając jej zdolność do ruchu i dalszego rozczesywania loków.
- Puść mnie, kretynie! - wierci się.
- Nie mam zamiaru. - prycham na jej słowa, jeszcze mocniej wzmacniając uścisk. - Jesteś zbyt urocza, gdy się złościsz, dlatego reż nie zamierzam odpuścić.
- Cholera! - warczy. - Już możesz zrobić mi tą pieprzoną fryzurę, tylko mnie puść! Mam klaustrofobię! - wyrywa się z moich ramion, a ja tymczasem pod jej nieuwagę, wyrywam jej szczotkę z ręki.
- Zrobię ci ładnego koczka. - uśmiecham się, chwytając za pukiel jej kasztanowych loków. - Lubię, jak dziewczyny chodzą w kokach.
- Mhm. I pewnie oglądasz się za każdą, która taki nosi. - wzdycha.
- Może... - odpieram, na co ona wywraca oczami.
- Gotowe! - mówię po chwili, wpiąszy ostatnią wsuwkę.
- Dzięki. - warczy, brutalnie wyrywając mi szczotkę z dłoni i odkładając ją do toaletki przy lustrze.
- Te spodnie są zbyt krótkie. - komentuję, widząc, jak przykrótkie szorty opinają jej zgrabny tyłek.
- Nie podniecają cię? - unosi brwi.
- Pamiętaj, że podniecają nie tylko mnie, ale będą podniecać również starych, grubych facetów bez koszulek w niemodnych okularach z poprzedmiego dziesięciolecia.
CZYTASZ
♡ {ukończone} 50 shades of Styles ♡
FanfictionWyśnione cele, do których nikt nie zdołał sięgnąć. Najpiękniejsze sny spełniane w jego ramionach. Nikt nie spodziewał się, że z piasku może coś wykiełkować... a jednak. ♡♡♡ Opowiadanie 18+! (sceny erotyczne) ♡♡♡ Nie jest parodią znanej historii "50...