Miriam's POV
Wchodzę do obszernej łazienki. Wszędzie pachnie świeżym praniem i zieloną herbatą. Cała łaźnia urządzona jest w odcieniach koloru czarnego i zielonego. Lampki ledowe umieszczone w suficie nadają świetne oświetlenie. W jednym z kątów stoi szeroka i głęboka wanna, w której bez problemu zmieściłyby się trzy dorosłe osoby. Po drugiej stronie widnieje unowocześniona kabina prysznicowa. Obok muszli klozetowej pięknie prezentuje się drzewko cytrynowe usadowione w czarnej, glinianej doniczce.
Zbliżam się do marmurowej umywalki, opłukuję dłonie i rozsmarowuję po nich mydło o zbliżonym zapachu mango. Spłukuję całość i wycieram ręce mięciutkim ręcznikiem, który pachnie jak Harry. Jeszcze raz wącham dłonie nasączone przepięknym zapachem i udaję się spowrotem do aneksu kuchennego. Styles stoi tyłem do mnie przygotowując obiad. Dzięki temu, że jeszcze mnie nie zauważył, mogę poprzyglądać się jego umięśnionym plecom opierającym się na szarym T-shircie. Bezszelestnie przysiadam się na krześle barowym tuż przy wyspie i opieram podbródek na zwiniętej w pięść dłoni.
- Lubisz Tacos? -pyta wyrywając mnie z zamyśleń.
- T--tak. -mówię.
Co to wogóle jest to tacos?
- To dobrze. -przewraca naleśnika na patelni.
Gotujacy Harry Styles jest jeszcze bardziej seksowny, niż mogłoby się wydawać. To, jak sprawnie operuje patelnią i to, jak jego mięśnie jeszcze lepiej eksponują czarne tatuaże powoduje, że mimowolnie przegryzam wargę.
Wykłada ostatnią, jak się okazuje tortillę na talerz i nakłada do środka własnoręcznie przygotowanej sałatki.
- Mam nadzieję, że będzie smakować. -podaje mi przysmak zawinięty w papier kuchenny. Wygląda niezwykle apetycznie, więc zatapiam zęby w miękkim cieście, sałacie, pomidorkach, cebuli i wołowinie.
- Pycha. -mówię z pełnymi ustami.
Jeszcze nigdy nie jadłam czegoś tak pysznego.
- Tacos to moja ulubiona potrawa. -uśmiecha się dumnie mężczyzna, po czym sam bierze kęs.
- A ty potrafisz świetnie ją przygotować.
- Kto normalny nie potrafi przygotować swojej ulubionej potrawy? -przewraca oczami przeżuwając tortillę.
Nachyla się nad blatem wyspy kuchennej i urywa listek ręcznika papierowego. Następnie nakłada na niego palec i subtelnie przeciera nim kącik moich ust. Wzdrygam się pod wpływem jego dotyku.
- Jak skończysz jeść, chcę ci coś pokazać. -mówi półtonem i przełyka głośno pokarm.
☆☆☆
- To moje studio. -mówi uchylając czarne drzwi prowadzące do przestronnego pomieszczenia.
Po całej podłodze wije się mnóstwo kabli różnych kolorów i grubości, a gdzieniegdzie porozstawiane są metalowe skrzynki.
Rozglądam się po pokoju, nie dostrzegając nic ciekawego poza wymienionymi przedmiotami. Gdy zachodzę w róg, widzę coś, co nieco mnie zaciekawia. Pomieszczenie oddzielone grubą szybą wyglądające, jak studio, w którym gwiazdy nagrywają piosenki.
- Śpiewasz? -pytam przyglądając się wszystkim suwakom do regulacji dźwięku porozmieszczanych na ogromnym mikserze audio.
- Piszę piosenki. Ale nie śpiewam zawodowo. -wzdycha zachodząc mnie od tyłu i obejmując ramionami.
Na chwilę kostnieję starając się zaczerpnąć więcej tlenu.
Oddychaj, Miriam. Oddychaj.
Moja wewnętrzna panika osiąga szczyt, gdy Harry delikatnie przegryza płatek mojego ucha. Wstrzymuję powietrze, po czym wydaję z siebie cichy pomruk zadowolenia. Mimo iż go nie widzę, czuję, że się uśmiecha.
CZYTASZ
♡ {ukończone} 50 shades of Styles ♡
FanfictionWyśnione cele, do których nikt nie zdołał sięgnąć. Najpiękniejsze sny spełniane w jego ramionach. Nikt nie spodziewał się, że z piasku może coś wykiełkować... a jednak. ♡♡♡ Opowiadanie 18+! (sceny erotyczne) ♡♡♡ Nie jest parodią znanej historii "50...