Wieczorek szczerości

570 52 26
                                    


-(imię)? Co... co ty robisz?! - Ocknęłaś się gdy twój nos stykał się lekko z nosem Makoto. To pierwszy raz kiedy patrzyłaś na twarz chłopaka z tak bliska. Jego oczy świeciły się niczym poranne słońce przedostające się przez plątaniny leśnych liści. Miał piękną gładką cerę na której aktualnie przeważały czerwone rumieńce. Posiadał gładkie usta których dolną wargę właśnie przygryzał ze zdenerwowania. A po czole spływały mu krople potu mieszające się z cieknącą wodą z mokrych włosów. Nie mogłaś przestać się patrzeć w jego przepiękne oczy, na jego nieskazitelną cerę, na namiętnie wyglądające usta. Momentalnie zrobiło ci się gorąco. (Co mam robić?! Dla czego ja to zrobiłam?! Moje ciało jakoś samo zareagowało...) Powoli wysunęłaś rękę spod włosów chłopaka by położyć ją potem na podłodze.

-Przepraszam... idę się myć! -Wyrwałaś się szybko na nogi. Lecz poczułaś przeszywający ból od zatok idąc przez środek głowy po skroniach by zatrzymać się na karku. Znowu świat  zawirował ci przed oczami. Zachwiałaś się.

-(imię)! -Chłopak chciał cię złapać lecz sam poślizną się na mokrej podłodze boleśnie lądując na plecach z tobą leżącą na sobie. -Gh! -Stękną chłopak. Zerwałaś się szybko by spytać się czy nic mu nie jest. Lecz twoje ręka z zamiarem podparcia się niechcący osunęła się w dół zgarniając z chłopaka ręcznik by zatrzymać się na jego męskości. Zrobiłaś się bardziej czerwona niż kiedykolwiek zrywając się szybko z leżącego Makoto siadając tyłem do niego. (O mój boże, o mój boże, o mój boże! Ja właśnie dotknęłam jego... jego...) Złapałaś się za usta trzęsąc się ze strachu. (Co teraz będzie?! Znam faceta od tygodnia a już za często miewam z nim takie przygody! Nie wiem czy będę w ogóle w stanie spojrzeć mu jeszcze w oczy!)

MAKOTO POV

Ona dotknęła mojego penisa... ona dotknęła mojego penisa... ona dotknęła mojego...PENISA!!!

3'rd person

-Zapomnimy o tym? -Spytał się ciebie chłopak lekko odwracając głowę.

-Ok... to ja ten... idę się myć...-Wstałaś pomagając sobie podpierając się o ścianę.

-(Imię) nie powinnaś jeszcze chodzić po tak silnym uderzeniu...

-Plecy...

-Co?

-Jak twoje plecy? -Odwróciłaś lekko głowę w stronę Makoto. -Spadłeś na plecy... boli cię? -Chłopak  przekrzywił głowę i zrobił na chwilę zdziwioną minę.

-A! Tak! Jest ok... nie tak się już wywalałem!

-To dobrze... tu masz pidżamę. -Rzuciłaś chłopakowi ubrania, po czym weszłaś do łazienki.

-Dzięki...

TIME SKIP    MAKOTO POV

Po przebraniu się gdy (imię) się myła stwierdziłem że porozglądam się trochę po jej pokoju. Był on dość mały... w sumie czego spodziewać się po takim skromnym domku. Naprzeciwko wejścia znajdowało się biurko na którym stały dwa monitory. Pod biurkiem znajdował się komputer. Po lewej stronie widniało łóżko, obok którego stała szafa. Na ścianie naprzeciwko łóżka namalowany był przepiękny, ogromny rysunek wilczego stada. Gdy tylko go zobaczyłem od razu odjęło mi mowę, jeśli to ona malowała ma na prawdę ogromny talent. Gdybym ja chociaż w połowie umiał tak malować... Po trzydziestu minutach czekania na (imię) w końcu wyszła z łazienki. Poszedłem spytać się ją o rysunek lecz gdy na nią spojrzałem nie mogłem powstrzymać rumieńca. Jej pidżamka była taka przesłodka! (kolor) bluzka i tego samego koloru spodnie, widać że komplet z (jakiś słodki nadruk).

Makoto x ReaderWhere stories live. Discover now