Twoje oczy właśnie śledziły samotnego ptaka przemierzającego niebo. Miałaś na sobie długą, czarną, męską koszulę która sięgała ci aż za kolana. Mimo swojego koloru była mocno prześwitująca, przez materiał prześwitywały twoje nagie piersi. W pewnym momencie do pokoju wszedł Makoto, odwróciłaś się i obdarzyłaś go szczerym uśmiechem. Odwzajemnił go i oznajmił ci że twoje ciuchy są już w praniu. Przekalkowałaś go wzrokiem, miał na sobie krótkie moro spodenki i szarą bluzkę, jedną ręką podpierał się o ścianę a drugą mył jeszcze zęby. Podeszłaś do niego i stanęłaś jakiś metr przed nim. Chwyciłaś koniec koszuli z obu stron i zdjęłaś ją przez głowę pokazując swoje nagie ciało które okrywały tylko majtki. Makoto stał jak wryty, nie mógł się ruszyć ani nic powiedzieć. Jego szczoteczka którą przed chwilą mył zęby wypadła mu z ręki lądując na podłodze. Również cała się rumieniłaś, podeszłaś do niego nieśmiale, przybliżyłaś się do jego ucha i wyszeptałaś:
-Tak... jestem gotowa. -Po czym odeszłaś na kilka kroków czekając na jego reakcję. Cały czas byłaś całą czerwona, zupełnie tak samo jak on. Minęło trochę czasu zanim chłopak się otrząsną. Podszedł do ciebie szybkim krokiem i złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Popchną cię na łóżko, po czym staną nad tobą na czworaka i podziwiał twoje ciało.
-Jesteś pewna? -Wyszeptał.
-Tak.
-Wiesz że nie będzie już potem odwrotu. Teraz ledwo dałbym radę się powstrzymać, szczęście że założyłem luźne spodenki.
-Wiem. -Zamknęłaś oczy czekając na jego usta. Makoto znowu zaczął cię całować, podniósł jedną rękę by przybliżyć ją do jednej z twoich piersi.
-Mogę? -W odpowiedzi złapałaś chłopaka za nadgarstek i spuściłaś jego rękę tak by dotykała lekko wierzchołka twojego sutka. Chłopak zniżył rękę i po chwili napawał się miękkością twoich piersi. Po chwili namiętnego całowania chłopak schodził niżej całując twoją szyję. Po chwili wspiął się nieco wyżej by podgryźć lekko twoje ucho. Jęknęłaś cicho kładąc ręce na jego umięśnionych plecach. Lecz zaraz znowu wrócił do twojej szyi. Rękę którą przed chwilą macał twoją pierś zniżał powoli by zatrzymać ją przy twoich majtkach. Wsunął powoli rękę pod ich gumkę, wzdrygnął się lekko czując pod palcami twoje wargi. Odsunął twarz od twojej szyi by zacząć całować twoje sutki. Znowu wydałaś z siebie cichy jęk przyjemności. Zaczął osuwać się trochę niżej całując twój brzuch, oderwał się i zaczął całować twoje łydki zbliżając się powoli do twojej kobiecości. Chwycił za gumkę majtek zdejmując je.
-Pierwszy raz widzisz na żywo? -Uśmiechnęłaś się.
-Tak.
Makoto dotknął twojej łechtaczki miętosząc ją między swoimi palcami. Przybliżył swoje usta i zaczął ją lizać. Ponownie jęknęłaś, lecz tym razem głośniej kładąc przy tym chłopakowi ręce na włosy.
-Mogę włożyć palec?
-Tak, nie pytaj się mnie o wszystko to też mój pierwszy raz.
-Musiałaś dużo się naczytać i naoglądać nie?
-Już nie udawaj świętoszka.
Makoto uśmiechną się i wrócił do poprzedniej czynności, po czym włożył swój palec do twojej pochwy. Znów wydałaś z siebie głośny jęk. Makoto rytmicznie poruszał palcami w przód i w tył. Za każdym jego ruchem wydawałaś z siebie odgłos przyjemności. Nie musiałaś długo czekać na silne szczytowanie. Chwilę później wstałaś powoli by zacząć namiętnie całować swojego chłopaka. Podniosłaś jego koszulkę by mu ją zdjąć, zniżałaś się przechodząc od szyi po jego umięśniony tors, twój język przesuwał się między mięśniami chłopaka. Chwyciłaś gumkę spodenek Makoto by powoli je zsunąć. Spod nich wyłonił się jego penis, tym razem ty osłupiałaś.
-Ale duży...
-My... myślisz?
-Znaczy wiesz, nie mam porównania bo jestem jeszcze tak trochę dziewicą ale z moich kalkulacji wynika że jest na prawdę duży.
Złapałaś go lekko przy samych jądrach by powoli przesuwać ręką do jego końca.
-To chyba robi się tak.
Widać robiłaś to dobrze bo chłopak nie był w stanie ci odpowiedzieć, przybliżyłaś twarz do jego członka i zaczęłaś ssać jego koniuszek by potem ssać jego całego. Teraz on wydawał z siebie jęki przyjemności.
-(imię) ja... nie wytrzymam dłużej. -Odezwał się po chwili. Odsunęłaś twarz od jego męskości by pozwolić wytrysnąć białej fontannie. Chłopak jęknął znowu, po czym schylił swoje usta do twoich by znowu złączyć je w pocałunku. Znowu podparł się nad tobą na czworaka.
-Możesz już wejść, tylko proszę... bądź ostrożny.
-Dobrze kochanie. -Chłopak wsuną powoli członka do twojej pochwy. Chwyciłaś się mocno pościeli i wydałaś z siebie niezidentyfikowany dźwięk. -Och, wybacz, bardzo cię bolało?
-N... nie, tylko troszkę... ale bądź ostrożny...
-Dobrze... -Chłopak zaczął się w tobie powoli poruszać. Za każdym jego ruchem wydawaliście z siebie coraz to głośniejszy odgłos przyjemności. Makoto cały czas się poruszając pochylić się nad tobą znowu cię całując.
-Chce widzieć twoją twarz jak dochodzisz.
-Tak jak ja twoją. -Odparłaś. Po jakimś czasie gdy byliście bliscy orgazmu chłopak przytulił się i doszedł w tobie. Wydaliście z siebie okrzyk przyjemności, po czym Makoto padł wyczerpany obok ciebie. Złapaliście się za ręce.
-Kocham cie Makuś.
-Ja cb tż... (zdrobnienie imienia)...
-------------------------------------------------------------------------------------------------
A oto wasze upragnione seksy! Mam nadzieję że zaspokoiłam was przynajmniej na jakiś czas :* Wybaczcie że taki krótki, ale myślę że całość w seksach jest dobrą rekompensatą :* A i nie martwcie się, seksy jeszcze będą :*

YOU ARE READING
Makoto x Reader
FanfictionZ powodu przylotu dużej ilości imigrantów do Polski ty, twoja mama i ojczym musieliście przeprowadzić się do Japonii. A skoro Japoński miałaś w małym palcu to jednocześnie się smuciłaś że upuszczasz kraj, przyjaciół i resztę rodziny ale też cieszyła...