- Zatrzymuję pieska!
Nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz, podskoczyłaś z radości budząc przy tym swojego psa który spał obok ciebie. A ten nie wiedząc co się właściwie stało zaczął się z tobą witać merdając ogonem. Spojrzałaś się na niego czule głaskając go.
-To... to cudownie Makuś! Rodzice się zgodzili?
-No ba! Mama nawet sama zaproponowała.
-O matko jak zajebiście! - Podskoczyłaś z łóżka nadal pełna entuzjazmu zrzucając przy tym kubek z biurka obok.
-(imię)! Ciszej! Ludzie tu śpią!- Wydarła się twoja mama z pokoju obok.
-Sorki! - Od krzyczałaś.
-Może zbieraj się już do szkoły przyjadę po ciebie i pogadamy.
-Ok! -Odpowiedziałaś nadal nie mogąc opanować swej radości.
-Już, już (zdrobnienie imienia)... opanuj się.
-Ale jestem taka szczęśliwa!
-Ja też...
-Nie słychać tego po tobie. -Naburmuszyłaś się.
-Bo staram się ciebie uspokoić żeby twoja mama cię nie wydziedziczyła za budzenie jej.
-Wtedy zamieszkam z tobą.
-To propozycja? -Odrzekł chłopak pociągającym głosem.
-Niedługo się przekonasz kochanie. -Również zmieniłaś ton.
-Już nie mogę się doczekać.
-Zboczeniec. -Uśmiechnęłaś się pod nosem.
-Twój zboczeniec.
- Nikogo innego.
-Nikogo...
-(imię)! Wybierasz się do tej szkoły?! Chcesz się znowu spóźnić?! -Krzyknęła twoja mama nadal nie podnosząc się z łóżka.
-Już! Ja Makuś kończę ok? Przyjedź o tej co zwykle.
-Ok, to do zobaczenia kochanie.
-Do zobaczenia.
Odłożyłaś telefon i pobiegłaś nadal jeszcze pełna entuzjazmu do łazienki.
TIME SKIP
Czekałaś już na Makoto pod domem, spóźnia się pół minuty. Zaczęłaś się już denerwować że znowu miał jakiś wypadek. Wyjęłaś telefon z zamiarem zadzwonienia do niego, lecz odetchnęłaś z ulgą gdy usłyszałaś znajomy ryk silnika. Przed tobą zatrzymał się Makoto, zdjął kask i uśmiechną się do ciebie.
-No hej kochanie.
-Jesteś głupi wiesz...
-Co znowu zrobiłem...?
-Spóźniłeś się pół minuty... bałam się że znowu coś ci się stało.
Chłopak zsiadł z motoru i przytulił cię czule.
-Czasem jesteś tak słodziutka że mam ochotę cię wziąć tu i teraz.
Ty tylko spojrzałaś się na niego z zażenowaniem.
- A ty nadal tylko o tym?
-No co mam poradzić że tak na mnie działasz to twoja wina.
Wzdychnęłaś tylko wtulając się w tors chłopaka.
-Zaraz!- Wyrwałaś się jak poparzona z jego objęć. Chłopak spojrzał się na ciebie zdezorientowany. -Która godzina!?
Wyjęłaś telefon z kieszeni i odblokowałaś klawiaturę.
YOU ARE READING
Makoto x Reader
FanfictionZ powodu przylotu dużej ilości imigrantów do Polski ty, twoja mama i ojczym musieliście przeprowadzić się do Japonii. A skoro Japoński miałaś w małym palcu to jednocześnie się smuciłaś że upuszczasz kraj, przyjaciół i resztę rodziny ale też cieszyła...