2 metry na godzinę

647 67 19
                                    


-Nareszcie koniec lekcji... moje pierwsze wrażenie o klasie? Nie lubię ich... codziennie jakiejś dziewczynie bierze się na wyznania, facet wyśmiewa ją i traktuję jak szmatę, ona ryczy i tak dzień w dzień... i każdej zbiera się na wyznania najczęściej jednemu chłopakowi. Nie jaki Yamato... w sumie przystojny to on jest... krótkie czarne włosy, zielone oczy, wyraziste rysy twarzy, ale dawno takiego idioty nie spotkałam... Każdą po kolei łapie za tyłek, ona się śmieje potem wyznaje mu swoje uczucia a on ją wyzywa od dziwek. Masakra z tą klasą! Na szczęście mam jeszcze Gou i chłopaków z którymi spędzam całe przerwy. Jest wtedy na prawdę wesoło!-Z przemyśleń wyrwał cię Yamato który zawołał za tobą-Ej! Nie tak szybko! Bo dziurę w chodniku zrobisz!-Obróciłaś się zdezorientowana i popatrzyłaś na chłopaka.-No co się gapisz wielorybie?! Odejmuję ci mowę jak patrzysz się na swoje przeciwieństwa?!

-Ha?!-Wykrztusiłeś z siebie z oburzeniem-Za kogo ty się w ogóle masz?! Myślisz że każda poleci na twoją śliczną buźkę śmieciu?!

-Śmieciu?! I mówi to gruba jak słoń dziwka która nie widzi nawet palców swoich stóp!?-Odpowiedział chłopak zbliżając się do ciebie. 

-Na prawdę tak bardzo musisz się dowartościowywać zakompleksiony idioto?!

-Słucham?! Ty masz więcej powodów do kompleksów!A zaraz sprawię że będzie ich jeszcze więcej...-Yamato chwycił twoje nadgarstki i przygwoździł cię do ściany-Jesteś taka gruba a taka bezsilna? Szkoda... myślałem że się zabawię. Ale lepszy rydz niż nic...-Po czym ścisną twoje nadgarstki mocniej-Wiesz dla czego jestem taki popularny? Nie tylko dla tego że jestem zabójczo przystojny... ale zdradzę ci pewien sekret...-Przybliżył ci się do ucha-Spałem z każdą z naszej klasy oprócz ciebie...-Twoje oczy natychmiastowo się rozszerzyły. Chciałaś krzyczeć... błagać o pomoc... ale zamiast krzyku wydawał się z ciebie niemy jęk. Chłopak uśmiechną się jeszcze szerzej- Mam niesamowite szczęście że trafiła mi się cała klasa dupo-dajek prawda? Ale z tobą już nie będzie tak łatwo... To jest takie... podniecające-Chłopak przybliżył swoje usta do twojej szyi i zaczą cię całować-Prz...przestań... proszę....-Nie mogłaś się ruszyć, zaczęłaś czuć coraz większy ból w nadgarstkach, Yamato sprawnie cie unieruchomił-J...ja nie chcę... to boli...prz...przestań!-Zdołałaś wykrztusić z siebie krzyk. Na co chłopak chwycił cię za szyję i zaczą dusić, z każdą sekundą traciłeś powietrze, obraz stawał się coraz bardziej nie wyraźny.

MAKOTO POV

-No gdzie ona jest?! Przecież mieliśmy spotkać się tutaj!-Marudziłem czekając na (imię)- A w ogóle jestem ciekaw co ona sobie pomyślała o mnie jak wypaliłem z tym "Mogę po ciebie przyjść po lekcjach i razem pójdziemy na zajęcia?!" To było co najmniej dziwne... i to że kończymy o tej samej porze to nie jest żadne wytłumaczenie... Tylko dla czego mi tak teraz na tym zależy żeby przyszła? Znam ją zaledwie trzy dni i widzimy się tylko na przerwach w szkole i dzisiaj drugi raz na zajęciach... A właśnie, jestem ciekaw czy z jej ramieniem już lepiej i czy będzie mogła pływać. Ciekaw jestem jaki strój kąpielowy wzięła...-Tylko na myśl o tym rumieńce same wyszły na moją twarz-O... o czym ja myślę?! Znam ją dopiero od trzech dni! Kurde powtarzam się! A raczej powtarzam swoje myśli! A teraz kłócę się sam ze sobą! Grr... co się ze mną dzieje?!-Chwyciłem się za głowę-I dla czego tak się o nią martwię?! Dla czego jej jeszcze nie ma do cholery?! Spokojnie...-Odetchnąłem- Może coś jej wypadło, albo miała dodatkowe zajęcia, albo zachorowała, albo wpadła do rzeki! Albo ktoś ją porwał! Dla czego ja się tym tak do cholery martwię?! I dla czego gadam sam ze sobą?! Ehh...-Usiadłem zrezygnowany na brzegu fontanny-Niech już przyjdzie i niech nic jej się nie stanie...-Nagle poczułem dziwne ukłucie w sercu. Jak by coś kazało mi szybko biec do  szkoły i nie zatrzymywać się nawet na chwilę. Więc posłuchałem tego dziwnego uczucia,  podniosłem się z fontanny i zacząłem biec tam co sił w nogach.

Makoto x ReaderWhere stories live. Discover now