Pierwsze zajęcia...bez pływania...

741 58 22
                                    

Siedziałaś w swojej ławce podczas gdy pani czytała jakąś notatkę o historii Japonii. Wydawała ci się ona strasznie nudna, chyba wolałaś historie Polski. Była o wiele... ciekawsza. Po jakimś czasie przestałaś jej słuchać i zaczęłaś patrzeć przez okno. 

-To już chyba ostatnia lekcja... Gou mówiła chyba o tej fontannie. Podobno zbudowali ją miesiąc temu... Ciekawa jestem czy te chłopaki o których mówiła Gou będą fajni...-po tej myśli od razu szybciej zabiło ci serce, nie wiedziałaś nawet dla czego. Może dla tego że nigdy nie miałaś szczęścia co do płci przeciwnej? Jakoś nie wyróżniałaś się specjalnie wyglądem spośród innych dziewczyn, do gimnazjum musiałaś znosić złośliwe docinki ze strony chłopaków jak i dziewczyn ze względu na swoją "puszystość" zawsze tak to nazywałaś śmiejąc się z tego. Myśląc że w końcu cię polubią po prostu się z tego śmiałaś-Ale ja byłam głupia...-Pomyślałaś. Na szczęście w gimnazjum się to zmieniło. Chodząc do plastyka poznałaś wiele wspaniałych ludzi którzy pokochali cię taką jaką jesteś. Nawet z czasem polubiłaś siebie. Ale potem oczywiście ci pieprzeni imigranci... i wszystko się poszło jebać... A teraz nowa szkoła... nowi znajomi... Masakra!

*Drrr zadzwonił dzwonek oznaczający koniec dnia szkolnego.

-Dobrze to już koniec! Uważajcie na siebie! Do widzenia!-Pożegnała się pani Mihio.-Do widzenia!-Odpowiedziała klasa.

TIME SKIP

Biegłaś na umówione spotkanie co sił w nogach, ponieważ nie miałaś pojęcia kiedy Gou kończy lekcje. Odetchnęłaś z ulgą kiedy zauważyłaś że jeszcze jej nie ma. Więc postanowiłaś pobawić się w swoją ulubioną grę dzieciństwa. Czyli chodzenie po murku ogradzającym fontannę. Gdy już na niej stanęłaś okazało się że murki są mokre i przez co bardzo śliskie. Ale nie przejmując się tym zrobiłaś pierwszy krok. Nagle twoim oczom ukazał się chłopak leżący w fontannie.Był on bez koszulki i miał na sobie czarne kąpielówki i niebieską bluzę z napisem:" Klub Pływacki Iwatobi" Jego oczy zakrywały kosmyki czarnych przydługich włosów, miał je zamknięte więc nie mogłaś określić ich koloru. Lecz potem przestałaś przejmować się jego oczami, tylko spojrzałaś na idealnie wyrzeźbione ciało. Twoje serce zaczęło bić szybciej-O mój boże... ale ciacho!-pomyślałaś. Po chwili chłopak otworzył swoje oczy które potem przekierował na ciebie, miały one kolor głębi oceanu. Nie miałaś pojęcia co robić. Czy uciekać? Niee... to było by strasznie głupie. Uśmiechnąć się i przywitać? To byłoby już lepsze ale nie miałaś wystarczająco śmiałości by to zrobić. Więc tylko stałaś jak słup jak ta idiotka której odjęło mowę.-Cześć-Przywitał się chłopak-Cz...-Chciałaś odpowiedzieć lecz w miejcie gdzie zamierzałaś zrobić krok twoja noga natrafiła na pustkę, przez co druga też się poślizgnęła i wylądowałaś w płytkiej wodzie boleśnie mocno uderzając ramieniem o dno-O mój boże! Czy ja właśnie się wywaliłam?! Co teraz będzie?! On zacznie się śmiać?! Czy może mi pomoże?-Byłaś coraz bardziej spanikowana gdy leżałaś w fontannie nie mogąc się ruszyć trochę przez nagłą falę bólu w ramieniu trochę przez strach. Jednak chłopak zerwał się na równe nogi i szybko do ciebie podbiegł-Hej! Nic ci nie jest?! Wylądowałaś na ramieniu! Boli cię?-odetchnęłaś z ulgą gdy usłyszałaś te słowa. Podniosłaś się powoli uważając na stłuczone ramię-Wszy...wszystko ok!

-Na pewno? Wyglądało to dość brutalnie. Może pokaż to ramię-Powiedział chłopak chwytając róg rękawa twojej bluzki-Co?! Co ty robisz?!-Przestraszyłaś się zrywając się na nogi. Nagle poczułaś ogromną falę bólu na ramieniu że aż zaparło ci dech w piersi i osunęłaś się niemalże znów upadając do wody. Ale chłopak złapał cię w ostatniej chwili-Nie bój się, nie miałem nic złego na myśli. Chciałem tylko spojrzeć na stłuczenie.

-No dobrze...- odpowiedziałaś cała w rumieńcach. Chłopak odsuną delikatnie rękaw twojej (kolor) bluzki, obejrzał stłuczone miejsce i powiedział-Chyba musimy iść do pielęgniarki... na prawdę musiałaś mocno walnąć.

Makoto x ReaderWhere stories live. Discover now