Powolnym krokiem szłaś w stronę swojej szafki. Jakoś wygrzebałaś klucz ze swojego plecaka w którym jest dosłownie wszystko. Gdy otwierałaś małą metalową szafkę spostrzegłaś że zamek jest nieco poluzowany, co umożliwiało małe otwarcie jej. Rozchyliłaś jej drzwi na oścież, przed nogi pospadały ci pinezki i kilka pogiętych karteczek.
-Dzień ja co dzień...- Pomyślałaś i podniosłaś jedną z nich. "Zostaw Makoto suko, nie jesteś go warta" -No po prostu cudownie...
Schyliłaś się znowu by pozbierać porozrzucane przedmioty. Źle wymierzyłaś odległość i kujnęłaś się jedną ze szpilek.
-Ajć!
Podniosłaś się szybko uderzając głową o kant szafki. Chwyciłaś się za uderzone miejsce.
-Zajebisty początek życia po lekcjach... no po prostu wspaniały...
-Te,Niezdara. -Zza szafek wyjawił się Rin.- Gotowa na dzisiejsze zajęcia?
-O kurwa... zajęcia! Kompletnie zapomniałam!
-To najwyżej będziesz pływać w ubraniu...
-Znaczy się... mam strój... tylko...
-tylko co?
-On jest dwuczęściowy... dostałam go kiedyś od kogoś kto nie wiedział że przenigdy nie założę takiego stroju i wzięłam go kiedyś na wszelki.
-Dlaczego nie?
-Boo... bo, ten.
-Nie mów mi tylko że wstydzisz się pokazać brzuch...
-Bingo. -Uśmiechnęłaś się troszkę.
-Oj (imię) ludzie mają znacznie poważniejsze problemy, a ty nie założysz tego stroju bo "wstydzisz się pokazać brzuch".
-Dokładnie. I nie ważne jak dużo będziesz mi gadał ja i tak go nie założę.
-Ale przecież tamten też był dwuczęściowy.
-Ale dół sięgał do pasa.
-Dobra, nie wiem co zrobisz, wisi mi to, masz skombinować sobie strój bo ja ci nie popuszczę kolejnej lekcji rozumiesz?
-Dobrze, już dobrze nie wściekaj się już.
-Ja się nie wściekam, po prostu mamy na to mało czasu. Najbliższy konkurs pływacki jest za tydzień, w tym czasie musisz się nauczyć szybko i dobrze pływać.
-Czy ciebie do reszty pojebało? Przecież to nie możliwe żeby nauczyć się zawodowo pływać w tydzień!
-Czy ja coś mówiłem o "zawodowym" pływaniu? Mi chodzi o to żebyś wybrała sobie technikę i potrafiła się jej szybko wyuczyć żeby chociaż popłynąć i trochę wesprzeć klub iwatobi.
-Ja wam prędzej wstyd przyniosę! Nie, nigdy nie uda ci się mnie nauczyć pływać w tak krótkim czasie!
Czerwono włosy uśmiechną się szyderczo, po czym odparł. -Nigdy nie mów nigdy.- I odszedł.
-Ehh... -Wyjęłaś telefon z kieszeni i zadzwoniłaś do Makoto.
-No cześć myszko.
-Hej kocie, ty jesteś może w domku teraz? Czy jeszcze nie zdążyłeś wrócić?
-No jestem, właśnie szykuję się do wyjścia na basen.
-A będzie ci się chciało zajechać do mnie po mój strój?
-Jasne, nie ma problemu.
-Dziękuję Skarbek, to papa i uważaj na siebie na tym motorze błagam.
YOU ARE READING
Makoto x Reader
FanfictionZ powodu przylotu dużej ilości imigrantów do Polski ty, twoja mama i ojczym musieliście przeprowadzić się do Japonii. A skoro Japoński miałaś w małym palcu to jednocześnie się smuciłaś że upuszczasz kraj, przyjaciół i resztę rodziny ale też cieszyła...