MAKOTO POV
Po wypisaniu mnie ze szpitala musiałem leżeć miesiąc w domu. (imię) ciągle do mnie przychodziła, każdą wolną chwilę spędzała opiekując się mną. Tak samo jak ja kiedy ona miała wypadek, to jest dziwne że od czasu kiedy ją poznałem, wypadki trzymają się nas jak rzep do psiego ogona. Mówi się że człowiek dostaje coś kosztem czegoś innego. Może my musimy zapłacić ciągłym robieniem sobie krzywdy? Nie wiem, ale jeśli to od tego jest zależne to mógłbym mieć wypadki codziennie, żeby tylko ona była ze mną i żeby była cała i zdrowa. Kocham ją najbardziej na świecie, nie wyobrażam sobie teraz świata bez niej. To niesamowite jak człowiek może kogoś pokochać zaledwie w kilka miesięcy. Jestem niezmiernie szczęśliwy że to ja jestem tym pierwszym i mam nadzieję że ostatnim. A co sprawiło że ją kocham? Pojęcia nie mam... kocham ją po prostu za to że jest obok mnie, jej słodkość, jej niezdarność, jej talent to robienia sobie krzywdy, jej śmiech... wszystko. Leżałem własnie grając na telefonie w "osu" (fajne gra, polecam XD ) i czekając na (imię). Miała dzisiaj przyjść około piętnastej, gdy jej nie ma czas leci nieubłaganie wolno. Przechodziłam właśnie piosenkę na której miałem "A" i męczyłem się od godziny żeby przejść ją na "S" chociaż trudno grało mi się ze złamaną ręką. Gdy nagle ktoś zapukał do drzwi i nie czekając na odpowiedź wszedł.
-Maakuś! -Wbiegł Nagisa, tym samym sprawiając że przestraszyłem się upuszczając telefon na twarz. (kto zna ten ból?... ja znam doskonale XD )
Cz-cześć Nagisa... -Wymamrotałem rozmasowując obolały nos.
-Nagisa, mógłbyś poczekać na odpowiedź po zapukaniu wiesz? -Drugi wszedł Rei, poprawiając okulary.
-Nie marudź Rei, przynajmniej zapukał, a to już jest jakiś postęp. -Wtrąciłem.
-Siema Makoto! -Wszedł Rin, lecz tratując po drodze wszystkich wparowała Gou.
-Makoto! Jak się trzymasz?
-Jest już lepiej. A gdzie (imię)?
-Powinna zaraz być, widziałam jak stała z Haru obok fontanny i ruchem ręki pokazała nam żebyśmy szli.
-Z Haru?
-Tak, ale nie martw się, zaraz przyjdzie.
-Powiedzcie... czy ona bardzo często gada teraz z Haru?
-Dosyć... -Odpowiedział Rin.
-Co ty gadasz?! Przecież ona przesiaduje z nim całe przerwy! -Wtrącił się Nagisa.
-Nagisa! -Zdenerwował się Rei.
-No co? A nie? -Na co Rin spiorunował blondynka wzrokiem.
-Na... na prawdę?
-Oj Makoto, nie martw się, ona kocha ciebie, wiesz że bez przerwy opowiada w szkole jaki to ty jesteś słodki i jak to ona lubi się tobą zajmować. A w ogóle to słyszałam że chodzi z tobą nawet do łazienki. -Gou zrobiła szatański uśmieszek.
-Wcale nie!
-Wcaale... -Wszyscy zaczęli się śmiać. -Tylko nie mów jej tego że ci powiedziałam bo mnie zamorduję.
Nagle do pokoju wparowała (imię) z Haru śmiejąc się w niebo głosy.
-(imię)!
-Maakuś! -Podleciała do mnie całując mnie na powitanie w usta. -I jak tam twoja łapka kotek?
-Już lepiej myszko. -Na co Makoto pocałował cię w nos.
-Rzygam tęczą... -Skomentował Rei.
-O własnie! -Wtrąciła się Gou. -Upiekłam pierniczki! Może zjemy.
-Pierniiczkii -Nagisa wlepił wzrok na czerwonowłosą.
Pierniczki były pyszne, lecz większość zjadł Nagisa.
-Naguś? Nie będzie cię brzuszek bolał? -Zmartwiła się (imię).
-No co ty! Przetrwałem sprite i banana challenge! Więc wiem co to kamikadze!
-Ojć Makuś, masz ciasteczko w kąciku ust. -Zerwała się (imię)
-Gdzie?
-Tutaj. -Po czym zgarnęła paproszek z moich ust i go zjadała. Przez chwilę nie mogłem powstrzymać zdziwienia. Zjadła to? -No co? Dzieci w Afryce głodują, chyba że masz jakiegoś syfa albo coś. -Spojrzała się na mnie dziwnie.
-No co ty! Przecież jak by tak było dawno byś się zaraziła.
-Wiem, wiem śmieję się przecież.
-Ty też coś masz na ustach.
-Na prawdę? Gdzie?
-Tu. -Po czym namiętnie ją pocałowałem.
-Jezu... ludzie tu się je... -Zirytował się Rei.
Cały wieczór zleciał szybko i nawet się nie spostrzegłem a wszyscy musieli już wracać. Pocałowałem (imię) na pożegnanie i pomachałem reszcie. Zostałem sam... kurde, na prawdę się zmartwiłem jak Gou powiedziała mi o tym że (imię) została w tyle z Haru i że niby spędza z nim całe przerwy. Może mam paranoję, ale zaczynam się już niepokoić. Muszę szybko wyzdrowieć i dowiedzieć się co tam się dzieję i w razie potrzeby opanować sytuację. Z każdym dniem zaczynam się coraz bardziej bać, nie wiem co bym zrobił jak by Haru zabrał mi (imię). Nie panowałbym na sobą, jak wtedy jak Yamato ją pobił. Nie! Nie mogę krakać! Może po prostu bardzo się zaprzyjaźnili. Kurde... z niewiadomych przyczyn mam małe Deja vu.
3'rd person POV
Właśnie wracałaś z Haru do domu. Słońce już dawno zaszło, niebo było bezchmurne. Wyglądało jak by ktoś ochlapał je milionami małych plamek białej farby.
-Pięknie... -Zachwycałaś się rozgwieżdżonym niebem.
-Faktycznie... rzadko zdarza się taka piękna noc. -Chłopak spojrzał się a ciebie, zaniemówił. Twoje (kolor) (długość) włosy falowały na wietrze, (kolor) oczy błyszczały w świetle księżyca i twój piękny uśmiech promiennie rozświetlał serce chłopaka. -Piękna...
-Prawda?
-Nie mam na myśli tej nocy, mam na myśli coś o wiele piękniejszego.
-Księżyc?
-Nie, ciebie... -Serce zabiło ci szybciej, spojrzałaś się zdziwiona na zarumienionego chłopaka.
-Co? Jak to?
-(imię) bo wiesz ja... wiem że to bardzo nie na miejscu że ci to mówię, zwłaszcza że chodzisz z moim przyjacielem... ale...
-Ale?
-Kocham cię.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejuu <3 Haru wyznał readerce miłość! Robi się gorąco XD A wgl to wybaczcie mi za to że wczoraj nie było rozdziału ;-; bo miał być wczoraj bo miałam ochotę pisać. Ale obiecałam sobie że skończę jutro całego tokyo ghula xd a tak btw polecam zajebiste animu *0* i trudno było mi potem się po tym pozbierać ;-; do tej pory się nie pozbierałam ;-; nienawidzę jak kończy mi się animu ;-; odczuwam wtedy taką pustkę... i ogólnie potem żeby o tym zapomnieć grałam sb w the purring quest XD i ogólnie z innego powodu trudno mi teraz myśleć o czymkolwiek XD
PS: Kocham was! Dziękuję że jesteście <3 :*
YOU ARE READING
Makoto x Reader
FanfictionZ powodu przylotu dużej ilości imigrantów do Polski ty, twoja mama i ojczym musieliście przeprowadzić się do Japonii. A skoro Japoński miałaś w małym palcu to jednocześnie się smuciłaś że upuszczasz kraj, przyjaciół i resztę rodziny ale też cieszyła...