Part 30

288 14 0
                                    

-Co?-popatrzyłam na niego jak na totalnego wariata.

-Idziemy do mnie.-powtórzył.

-Usłyszałam, ale nie idę do twojego domu.

Ten tylko przewrócił oczami i podniósł się z ławki. Złapał mnie za rękę, podciągnął do góry, tak, że byłam zmuszona wstać i wziął mnie pod pachę, że tak powiem.

Nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała się wyrywać.

-Luke puść mnie...-powiedziałam zmęczona ciągłym szarpaniem się, które i tak nic nie dawało.

-Nie Rosalin.

Podniosłam wzrok, kiedy usłyszałam ostry i stanowczy ton chłopaka. Nie sądziłam, że aż tak zależy mu na tym, abym poszła z nim do tego domu.

-Proszę?-spróbowałam ponownie.

-Rosalin powiedziałem nie.

Znów ten sam ton. Trochę jak Will, kiedy zrobię coś złego.

Wzrok Luke'a skierowany był na drogę przed nim. Ewidentnie nie chciał na mnie patrzeć, ale kiedy poczuł na sobie mój uważny wzrok zrobił to. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a on widząc moją minę westchnął, mimo to nie puścił mnie i chyba nie miał zamiaru tego robić.

-Luke...

-Nie uciekniesz?

Spytał na co pokręciłam głową w odpowiedzi. Chłopak delikatnie postawił mnie na ziemi, uważnie śledząc każdy mój ruch wzrokiem. Posłałam mu lekki uśmiech i ruszyłam przed siebie, co po chwili zrobił również blondyn.



xxx

Weszłam do jego domu, od razu rozglądając się po wnętrzu. Przeciętne dwupiętrowe mieszkanie.

Zdjęłam buty i odwiesiłam bluzę Luka na wieszak. Potem poszłam za chłopakiem. Jak się okazało znaleźliśmy się w kuchni.

-Chcesz coś do picia?

-Nie dzięki.-odpowiedziałam siadając na krzesło-Dlaczego mieszkacie z chłopakami razem?-zapytałam widząc rzeczy reszty chłopaków.

-Tak jakoś samo wyszło.-oparł się o blat-Wszyscy mięliśmy dość marudzenia rodziców, że próby są za głośne.

Uniosłam brwi zdziwiona, na co z ust chłopaka wydobył się melodyjny śmiech.

-Gracie?-głupie pytanie Rossie...

-Tak. Założyliśmy zespół.-wytłumaczył.

-O nazwie?-dalej zadawałam pytania, ale nie wydawało się, aby mu to przeszkadzało.

-5 Seconds Of Summer.

-Niestety nigdy nie słyszałam.-powiedziałam, szczerze mówiąc trochę zawiedziona.

-Nie dziwię się.-odpowiedział-Jesteś teraz jedyną osobą po za Will'em i oczywiście naszymi rodzicami, która wie o tym zespole.

Znów się zaśmiał, a ja do niego dołączyłam. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym chłopak oświadczył, że wyglądam na zmęczoną i chyba powinnam iść spać. Naprawdę poczułam się dziwnie. Patrzył na mnie z taką troską w oczach. Złapał mnie za rękę i poprowadził do pokoju gościnnego. Dał mi swoje bokserki i koszulkę, którą swoją drogą pokochałam i będzie później miał problem z odzyskaniem jej.

Poszłam szybko pod prysznic,a gdy już się umyłam poszłam się położyć.

Kurczaczki, Luke miał raje...

Byłam cholernie zmęczona, więc zasnęłam bardzo szybko.



xxxLuke

Wszedłem do pokoju, który dałem dziewczynie. Jak się okazało już spała, więc nie chcąc jej obudzić delikatnie zamknąłem drzwi i ruszyłem do swojego pokoju. Kiedy napisała mi, że jest w parku naprawdę się przestraszyłem. Dochodziła już dziesiąta w nocy i nie powinna sama być w takich miejscach. W dodatku nie było tam nikogo. Żadnej pani z psem, nikt nie biegał i nikt nie szedł do domu, po dniu spędzonym w pracy. Kto wie co by się mogło stać. 

Me: Rossie poszła spać

Will: Dzięki Luke :)

Me: Nie ma sprawy :)

Odłożyłem telefon i chciałem pójść w ślady blondynki, która  teraz smacznie spała pod cieplutką kołderką. Położyłem się i zasnąłem niemal natychmiast.

-------------------------------------------

WESOŁYCH ŚWIĄT!

-love ya♥









✔ ✉KIK✉/L. Hemmings/ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz