Uśmiechnąłem się i podszedłem do urządzenia, z którego wydobywała się muzyka. Wcisnąłem przycisk tym samym sprawiając, że w domu zapanowała nagła cisza.
-Włącz. To. Idioto.-powiedziała nawet na mnie nie patrząc.
-Chodź do nas.-powiedziałem siadając obok niej.
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo nie mam ochoty oglądać Twoich znajomych, debilu.
-Dalej jesteś zła?
-A jak myślisz?
-Oh... Nie wkurzaj się.
-Idź sobie.-powiedziała pokazując na drzwi.
-Okey... Ale Ty idziesz ze mną.
-Chciałbyś.-zaśmiała się dopiero teraz otwierając oczy.
Podniosłem się z łóżka,a potem złapałem dziewczynę i przerzuciłem przez ramie.
-Puść mnie!-wydarła się na cały dom.
-Nawet się nie waż schodzić ze mną ze schodów!-krzyknęła ponownie.
Złapała mnie mocniej za szyję, a uśmiech na mojej twarzy się powiększył. Zacząłem zbiegać ze schodów, a Rosalin uderzała mnie po plecach jednocześnie strasznie piszcząc. Bardzo głośno piszcząc.
-Will Ty pieprzony idioto! Puszczaj mnie!-krzyczała.
Zszedłem ostatni schodek i zacząłem się śmiać. Dobra, momentami było mi jej szkoda, ale tylko momentami.
-I z czego się cieszysz debilu!? Ja prawie na zawał zeszłam.-uderzyła mnie po raz sety.
-Czekaj. Jeszcze chwilę... I... Jesteśmy.-powiedziałem i puściłem ją przy okazji.
***Rosalin***
Puścił mnie tak, że stanęłam przodem do niego, a tyłem do jego przyjaciół.
-Ty chory pojebie!-powiedziała dość głośno-Po co mnie tu przytargałeś!? Tak czy siak wrócę do tego jebanego pokoju!-krzyczała.
-Dobra, dobra.-powiedział-I tak tu zostaniesz. Nie puszczę Cię do pokoju. Siedzisz tam całe dnie.
-No i co Ci do tego!?
-Spoko, nie denerwuj się młoda. Poznaj ich...-powiedział, a ja przewróciłam oczami i odwróciłam się przodem do jego przyjaciół.
-Co kurwa?-powiedziałam tylko.
Okey. Ja wiedziałam, że oni się znają, ale nie miałam pojęcia, że przeszli już na przyjaciół. A to z kolei oznacza, że ONI będą częściej przebywać u nas w domu. Nie no zajebiście. Wyczujcie sarkazm.
-Hey Rosalin.-usłyszałam ich wspólne głosy.
-Ło ja pierdole. WY-podkreśliłam to słowo-odzywacie się do MNIE?-do tego również dodałam mocniejszy akcent-Co to jakieś święto? Chyba zapiszę to w pamiętniku! Will kup mi pamiętnik. Cud się stał!
-Rosalin...-zaczął mój brat, a ja spojrzałam na niego spod uniesionych brwi.
-Dobra... Wiesz co? Ja wychodzę.-powiedziałam unosząc do góry ręce.
-Rossie no.-usłyszałam głos Calum'a.
-Nie. Mów. Do. Mnie.-powiedziałam zakładając buty-Nie wiem kiedy wrócę. Nie czekaj na mnie.
***
Usiadłam na ławce w parku i wyjęłam z kieszeni telefon, który dal mi o sobie znać.
lukeisapenguin: pingwinku?
xpenguinx: tak?
lukeisapenguin: mam problem
xpenguinx: co jest Luke?
lukeisapenguin: mam przyjaciela
xpenguinx: o niego chodzi?
lukeisapenguin: m.in. bo on ma siostrę nie? no i ta jego siostra nas nie lubi
xpenguinx: nas?
lukeisapenguin: mnie,cal'a,michael'a i ash'a
xpenguinx: może ma podstawy do tego
lukeisapenguin: ma na pewno
xpenguinx: chcesz o tym pogadać? na czy popisać?
lukeisapenguin: okey. ja wiem,że idealny nie jestem. ale się staram. serio nie chcę sprawiać jej przykrości,ale muszę.
xpenguinx: musisz?
lukeisapenguin: jestem w elicie
xpenguinx: i?
lukeisapenguin: i to,że niektórym zwyczajnie muszę tak robić
xpenguinx: luke pogubiłeś się
xpenguinx: pogubiłeś się w tym wszystkim
xpenguinx: pozwalasz,by inni tobą rządzili na co ja osobiście w życiu bym się nie zgodziła
xpenguinx: można to też nazwać uleganiem pod naciskiem innych ludzi,bo zakładam,że sam z siebie się taki nie stałeś
xpenguinx: luke musisz walczyć o siebie
xpenguinx: bo pogubisz się bez powrotu i znikniesz za swoją maską
xpenguinx: luke człowieku
xpenguinx: złamałeś serca tylu dziewczynom
xpenguinx: one czekały tyle czasu,żebyś w końcu je zauważył
xpenguinx: zrobiłeś to
xpenguinx: zauważyłeś,a potem rzuciłeś jak śmieć do kosza
xpenguinx: mimo to jak postąpiłeś,one wciąż się zakochują na nowo
xpenguinx: zakochują się na nowo,ale w twojej masce luke
CZYTASZ
✔ ✉KIK✉/L. Hemmings/ ✔
Fanficlukeisapenguin: myślę, że jesteś gotowa xpenguinx: lukkkkkkkey! xpenguinx: gotowa na co? lukeisapenguin: żeby poznać moich znajomych xpenguinx: omg stresuję się Historia opowiadająca o podwójnym życiu Rosalin. Nikt nie sądził, że ta wesoła osóbka z...