Part 12

351 16 6
                                    

xpenguinx is offline

Westchnęłam ciężko i schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni. Napisał, że musi to robić. To tak jakby powiedzieć, że musisz krzywdzić ludzi. 

Wstałam z miejsca i skierowałam się w dalszą część parku. Po drodze przyglądałam się drzewom, ludziom, zwierzętom. Tak dawno nie byłam w parku. A przecież uwielbiam tu przebywać. 

Ciekawe czy to dalej tam jest.

Skręciłam w rzadko odwiedzaną stronę. Ludzie zazwyczaj tam się nie zapuszczali. Nie dziwie się im. Park jest tam zarośnięty, a nikt nie chce nic z tym zrobić. Z zaroślami wiąże się to, że jest tu strasznie ciemno. Nie tak, żeby nie wiedzieć gdzie się idzie, ale jednak.

Jeszcze tylko kilka minutek i będę na miejscu. Skręciłam jeszcze dwa razy i znalazłam się przy żywopłocie oznaczającym, że park się tu zakończył. 

Uśmiechnęłam się pod nosem i odchyliłam kilka gałęzi. Przeszłam przez dziurę, którą stworzyłam po chwili znajdując się na małej polance. Rozejrzałam się dookoła. Nic się nie zmieniło. Wszędzie wysokie drzewa tworzące półmrok. Różne krzaki. Kucnęłam by dotknąć trawy. Tak samo mięciutka.

Uśmiech na mojej twarzy się powiększył. Podniosłam się, by przejść trochę dalej. Gdy już kawałek odeszłam położyłam się na trawie. Nikt nie wie, że tutaj jest takie miejsce. Ja kiedyś odkryłam je przez przypadek. Od tamtej pory przychodziłam tu prawie codziennie, ale około pół roku temu przestałam to robić. Sama nie wiem dlaczego. 

Sięgnęłam do kieszeni i wyłączyłam telefon. Teraz nikt nie zakłóci mi spokoju. Przymknęłam oczy i leżałam na mięciutkiej trawie rozmyślając.

***

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Po chwili śmiałam się sama z siebie, uświadamiając sobie, że zasnęłam. Chwyciłam za telefon i włączyłam go. Gdy ekran rozbłysł spojrzałam na godzinę.

19:23.

Długo tu leżałam. I kurczę chyba jestem głodna. Mój burczący brzuch tylko mnie w tym upewnił. 

Ugh... Nie wzięłam portfela...

Wstałam z ziemi i po chwili już byłam w głównej części parku. Skierowałam się do wyjścia. Telefon w moje kieszeni zaczął wibrować.

24 nieodebrane połączenia od Will ^^

13 nieodebranych wiadomości od Will ^^

"Rossie wracaj do domu"

"Rossie błagam"

"Rossie martwimy się"

"Co się z tobą dzieje?"

"Ej!"

"Rosalin wracaj!"

"Rosalin gdzie jesteś!?"

"R O S A L I N"

"Rosalin nie ignoruj mnie!"

"ROSALIN WRACAJ DO DOMU TERAZ"

"Okey,ale wróć przed 21"

"Mam nadzieję,że to przeczytałaś"

"Chłopaki zostają na noc"

Przewróciłam oczami i schowałam urządzenie. 

***

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Ściągnęłam z siebie buty i weszłam do kuchni. Oczywiście nie dałam żadnego znaku, że już jestem. Otworzyłam szafkę w której powinno być nowiutkie odpakowanie Nutella'i. No ale jej tam nie było!

✔ ✉KIK✉/L. Hemmings/ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz