Part 18

328 16 2
                                    

-Spokojnie... Tylko spytałem.-chłopak uniósł ręce do góry.

-To nie pytaj.-odpowiedziałam mu szorstko-Macie pilota. Pobawcie się.

Rzuciłam urządzeniem w ich stronę i ze znudzeniem patrzyłam na ekran, na którym co chwilę zmieniały się kanały. W końcu zatrzymali się na jednym z meczy. Oparłam się o kanapę, zastanawiając się ile zajmie Will'owi wrócenie do domu. Nie miałam najmniejszej ochoty siedzenia tutaj z nimi dłużej niż godzinę. Pewnie gdyby nie to, że ten idiota mi za to nie zapłacił, wcale bym się na to nie zgodziła.

Zwróciłam uwagę na telefon, który zaczął świecić. Już chwilę potem można było usłyszeć "Come As You Are". Złapałam za urządzenie i uprzednio wciskając zieloną słuchawkę przyłożyłam go do ucha.

-Taa?-spytałam dalej gapiąc się w ekran.

-Hej. Nudzi mi się,

-Spokojnie mi też.

-Chodź do mnie.

-Emma powiedziała mi to samo. I jej też powiedziałam, że nie mogę.

-Dlaczego?-w jej głosie łatwo wyczułam niezadowolenie.

-Bo ten idiota zostawił mnie z tymi pajacami.-mruknęłam niezbyt przejmując się tym, że te "pajace" siedzą obok mnie.

-Dlaczego Ty zawsze wszystkich obrażasz.-przyjaciółka zaczęła się ze mnie śmiać.

-Zamknij się, Lydia.

-Tak jasne. Mnie też obrażaj.-dziewczyna wybuchła jeszcze większym śmiechem.

-Ha ha ha. Jakie to śmieszne.-powiedziałam parodiując dziewczynę.

-Dobra, dobra. Spokojnie.

-Będę spokojna jak zamówisz mi pizza'e.

-Spoko.

-Serio?-na moje usta wkradł się uśmiech, chyba pierwszy od rozmowy z Luke'iem.

-Serio, serio. Wiem, że coś jest nie tak. A jeśli Ty nie możesz przyjść do mnie, ani ja do Ciebie, to przynajmniej zamówię Ci pizza'e.

-Jesteś kochana.

-Ale pod jednym warunkiem.

-O Boże. Wiedziałam, że to jest za piękne.

-Zjemy tą pizza'e u mnie. Jak tylko Will wróci przychodzisz do mnie.

-No okey.

-Lydia! Chodź mi pomóż!-usłyszałam głos jej rodzicielki w tle.

-Dobra. To kończmy. Słyszałam Twoją mamę.

-Do zobaczenia.

-Paa.

Rozłączyłam się i rzuciłam telefon obok mnie. Czułam wzrok chłopaków na sobie, ale ignorowałam go patrząc się w ekran telewizora. Nie miałam teraz najmniejszej ochoty się z nimi kłócić o jakieś małe gówno. W ogóle nie chce mi się tutaj siedzieć.

Wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku kuchni. Zrobiłam sobie kakałko i usiadłam przy stole z telefonem w ręce. Przeglądałam Twitter'a, kiedy usłyszałam rozmowę chłopaków. Jak się chwilę później okazało rozmowa dotyczyła między innymi mnie. Tylko, że oni tego nie wiedzieli.

-Luke co jest? Od niedawna chodzisz jakiś przygnębiony.

-Pokłóciłem się z Pingwinkiem.

-O co poszło?

-Ona wciąż nie chce mi powiedzieć kim jest.

-Luke jesteś w elicie. Ciągle musimy odpychać od siebie jakiś ludzi. Może ją też odepchnąłeś i teraz boi się powiedzieć kim tak naprawdę jest.

-Co jeśli nigdy mi nie powie?

-Spokojnie, jeśli tyle z Tobą pisało, to na pewno kiedyś powie.

Później już nic nie mówili na ten temat, ale niedługo zobaczyłam wiadomość, przychodzącą do mnie z Kik'a. Miałam szczęście, że wyciszyłam dźwięk. Inaczej mogło by się nie zbyt dobrze skończyć. W końcu łatwo byłoby się im domyślić, że to ja jestem osobą, z którą pisze Luke. A wtedy na prawdę mógłby skończyć ze mną pisać, a ja zdążyłam przyzwyczaić się do naszych rozmów. I tak jak mówił Ashton boje się tego. Przecież w prawdziwym życiu się nie lubimy. Prawda? Nie licząc tego jednego dnia, kiedy Will zmusił mnie do siedzenia z nimi, nie rozmawialiśmy normalnie. Do tego nie mam do końca pewności, czy nie byli mili tylko dlatego, że był tam mój brat. Przecież się przyjaźnią.

lukeisapenguin: jesteś pingwinku?

xpenguinx: jestem luke

lukeisapenguin: przepraszam. zachowałem się jak dziecko

xpenguinx: nie mam ci nic za złe. zdenerwowałam cię. nie potrzebnie mówiłam ci, że przyjdę

lukeisapenguin: nie, nie, nie. to była moja wina. ja się obraziłem

xpenguinx: nie miałbyś powodu, gdybym nie zaczęła

lukeisapenguin: ale to ja wyszedłem

xpenguinx: skończmy

lukeisapenguin: dobra. jest ok?

xpenguinx: jasne :)

lukeisapenguin: :)

xpenguinx: luke?

lukeisapenguin: tak?

xpenguinx: to była kropka nienawiści?

lukeisapenguin: nie. to była kropka... tak, to była kropka nienawiści

lukeisapenguin: no ale nie nienawidzę cie

lukeisapenguin: byłem zdenerwowany

lukeisapenguin: pingwinku jesteś tam jeszcze? 

lukeisapenguin: ej jesteś?

lukeisapenguin: no przepraszam

lukeisapenguin: pingwinku?

xpenguinx: sorry

xpenguinx: wylałam kakałko i musiałam posprzątać

lukeisapenguin: nie strasz

lukeisapenguin: wypiłbym kakałko

xpenguinx: to sobie zrób

lukeisapenguin: ok

-love ya♥

✔ ✉KIK✉/L. Hemmings/ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz